Sekcje to jest kwestia prokuratury. Komisje nigdy takimi rzeczami się nie zajmują. Przypomnę, że na miejscu w Moskwie był zarówno przedstawiciel polskiej prokuratury, jak i technicy kryminalistyczni z Polski. Decyzja o tym, czy ma zostać wykonana ekshumacja i ponowne badanie leży też tyko w gestii prokuratury
— mówił w programie „Onet Rano” dr Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. W ten sposób odpowiedział na pytanie, czy nie jest mu wstyd za to, jak skandalicznie zostały potraktowane ciała ofiar katastrofy smoleńskiej, co wykazały ekshumacje.
Wypadki lotnicze mają to do siebie, że niestety w wielu takich przypadkach dochodzi do bardzo dużej fragmentacji ciał ofiar
— dodał. Na tę skandaliczną wypowiedź zareagował redaktor Andrzej Stankiewicz - zaznaczył, że w ciałach ofiar znajdywano rękawiczki sekcyjne, sznurki, butelki, fiolki z substancjami. I że coś takiego trudno jest tłumaczyć.
To jest rzecz, za którą powinni wstydzić się Rosjanie
— stwierdził dr Lasek. Po uwadze Andrzeja Stankiewicza, że zarówno jego Komisja jak i prokuratura przekonywały, że współpraca z Rosjanami ma się świetnie, co jak się okazało nie było zgodne z prawdą, wciąż się bronił:
Sekcje zostały wykonane z błędami. (…) To nie zmienia przyczyn katastrofy.
Gdybyśmy źle określili przyczynę tej katastrofy, powiedziałbym, przepraszamy. Dzisiaj mogę powiedzieć: przepraszam za brak profesjonalizmu strony rosyjskiej
— dodał.
Maciej Lasek zaatakował też prace podkomisji smoleńskiej pod kierunkiem Antoniego Macierewicza.
Żadne dotychczasowe badania, które zostały przeprowadzone zgodnie z zasadami sztuki, nie potwierdzają tez pana posła Antoniego Macierewicza. (…) Odnoszę wrażenie, że pan Macierewicz dobiera wybuchy takiego rodzaju, żeby nie pozostawiały żadnych śladów. To jest clue jego teorii
— mówił. I wciąż opowiadał, jak prawdziwa jest teoria o „pancernej brzozie”.
Od momentu zderzenia z brzozą ten samolot nie był sprawny. Usterki o których mówił pan minister Macierewicz były w materiałach również opublikowanych przez podkomisje. To są sygnały, które docierały do komputera
— stwierdził.
Zderzenie z brzozą, z ziemią, było skutkami błędów, które zostały popełnione przez załogę. Ani jednego słowa bym nie zmienił dzisiaj w raporcie
— zaznaczył.
as/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389820-lasek-idzie-w-zaparte-dalej-mowi-o-pancernej-brzozie-i-o-bledach-pilotow-ani-jednego-slowa-bym-nie-zmienil-dzisiaj-w-raporcie