Od kilku tygodni tabloidy i plotkarskie portale znów śledzą każdy krok i każdy oddech Marty Kaczyńskiej. To dlatego, że wbrew wszystkim i wszystkiemu bratanica Jarosława Kaczyńskiego chce żyć normalnie, chce ułożyć sobie życie i tak zwyczajnie po ludzku być znów szczęśliwa.
Piszę „znów”, ponieważ osiem lat temu, gdy zginęli Maria i Lech Kaczyńscy, w życiu ich córki skończył się etap beztroski, a rozpoczął etap bezbrzeżnego smutku. Żałoba po rodzicach pewnie nigdy nie dobiegnie końca. Tym bardziej trudno zrozumieć zapiekłość z jaką tzw. plotkarskie media odbierają Marcie Kaczyńskiej prawo do szukania własnego szczęścia? W końcu każdy z nas chce kochać i być kochanym. Nawet na przekór całemu światu. Przecież Marta Kaczyńska nie jest politykiem, ani nigdy nie aspirowała do żadnych publicznych urzędów. Jest prawnikiem i pracuje w zawodzie. Skąd więc taka fala żółci wylewana na nią niemal każdego dnia w Internecie i innych mediach?
Brutalne, pełne nienawiści ataki na córkę prezydenckiej pary trzeba łączyć z przemysłem pogardy, który wymierzony był w Lecha Kaczyńskiego. Kilka lat temu pisałam, że córka byłego została naturalną dziedziczką tego przemysłu pogardy i podtrzymuję tę opinię. Choć zrobiono wiele, by ośmieszyć Lecha Kaczyńskiego, dobra pamięć Polaków o nim jest wciąż żywa i nie zginie. Co więcej, im dalej od śmierci pary prezydenckiej, tym wyraźniej widać jego wielkość i głębokie zrozumienie dla prawdziwych intencji międzynarodowych graczy. Widać na przykład, że realizuje się dziś scenariusz, który Lech Kaczyński zarysował już 10 lat temu na placu Tbilisi:
Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie, że to błąd.
Dziś nawet dawni przeciwnicy Lecha Kaczyńskiego mówią o nim z szacunkiem, widząc, jak wiele umiał przewidzieć, jak szeroko myślał i jak bardzo dobro Polski leżało mu na sercu.
Powodem medialnych ataków na córkę Lecha Kaczyńskiego, jest też pewnie chęć uderzenia w Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak niegdyś odzierano z godności Lecha Kaczyńskiego, tak dziś wyszydza się Martę Kaczyńską, by w jakiś sposób dokuczyć jej stryjowi.
Niestety ani paparazzi, którzy wystają pod sopocką kamienicką, ani ci, którzy na podstawie zdjęć piszą najeżone negatywnymi emocjami teksty, ani ci, którzy pod tymi tekstami plują jadem nie biorą pod uwagę jednego faktu: Marta Kaczyńska, to człowiek z krwi i kości, który, jak wszyscy chodzi i oddycha. To nie jakaś wymyślona, nieistniejąca postać z bajki. A skoro, to żywy człowiek, to, jak każdy czuje. Dlatego może wreszcie drodzy paparazzi i redaktorzy dalibyście jej po prostu normalnie żyć, a na spłatę swoich kredytów hipotecznych zarabiajcie koczując pod domami śniących o tym celebrytów, a nie tych, którzy, wbrew wszystkiemu, próbują po prostu normalnie żyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389623-przemysl-pogardy-nie-odpuszcza-marcie-kaczynskiej