Nasz kolega, chyba Witek Zembaczyński, stwierdził ostatnio, że jeżeli chodzi o pokonywanie PiS-u, to on może to robić nawet za darmo
— powiedziała na antenie RMF FM Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej. Przyznała jednocześnie, że… nie chce zniesienia uposażeń polskich.
Nie, bo nie chcemy mieć tzw. dziadowskiego państwa. Po pierwsze: jak rządzący tak mówi, to najczęściej to jest zgodnie z zasadą Urbana, że on się sam wyżywi, czyli możemy spodziewać się, dlaczego oni się tam specjalnie nie buntują: dlatego, że zdają sobie sprawę, że za chwilę będą wybory samorządowe, jakieś rodziny w wyborach startujące…
— podkreślała Lubnauer.
Na uwagę, że samorządowcom też chcąc obciąć uposażenia, odpowiedziała:
To akurat, że chcą (obciąć) wójtom, burmistrzom i prezydentom (miast), to wynika z faktu, że PiS zdaje sobie sprawę, że przegra te wybory. W związku z tym, jak przegra te wybory, to w sumie jest im wszystko jedno, ile będą dostawać prezydenci i burmistrzowie miast…
W dalszej części rozmowy padły jeszcze bardziej kuriozalne słowa.
Przede wszystkim to jest takie mściwe, wie pan? Mam wrażenie, że rzeczywiście najbardziej chcieliby ukarać jednoosobowo tych, którzy wykryli nagrody - zamiast ukarać swoich ministrów, którzy te nagrody wzięli. Przecież tu chyba nikt nie ma wątpliwości
— grzmiała Lubnauer.
Zupełnie poważnie: uważam, że powinno być jednak tak, że minister powinien zarabiać tyle, co mniej więcej parlamentarzysta europejski, żeby nie było w ten sposób, jak ktoś kiedyś żartował: że Waszczykowski ma pecha, bo kazali mu zostać ministrem spraw zagranicznych, a mógł pójść do Parlamentu Europejskiego. Nie może być takich sytuacji. Musi być wiara w to, że jako ministrów mamy najlepszych, nazwijmy to, polityków. Akurat Waszczykowski nie spełnia tego warunku, ale niech będzie
— zaznaczyła.
Druga rzecz: powinno być tak, że szczególnie ci wiceministrowie, którzy przychodzą z rynku, czyli że są fachowcami w swojej dziedzinie - nie z politycznego nadania, muszą zarabiać tyle, żeby to było konkurencyjne w jakikolwiek sposób. Robią to dla Polski, w związku z tym nie muszą zarabiać aż tyle, co w jakiejś dużej firmie, ale żeby to umożliwiało przynajmniej utrzymanie się
— dodała.
Na uwagę, że europoseł zarabia 40 tysięcy złotych, odpowiedziała:
Nie, to przesada w takim razie. Załóżmy, że koło tych 20 (tysięcy) minister.
Lubnauer odniosła się również do zarobków poselskich. I tu wykazała się brakiem znajomości realiów.
Ja myślę, że powiązałabym to ze średnią krajową, na przykład dwie średnie krajowe…
— powiedziała.
Gdy Robert Mazurek zauważył, że dwie średnie krajowe to ok. 4 tys., próbowała wyjaśnić:
…dwie średnie krajowe… czyli to jest tyle, ile zarabia w tej chwili, mniej więcej. Przy czym powinno być to powiązane na stałe.
Najwyraźniej Katarzyna Lubnauer chciałaby wyrazić jakiś pogląd, ale wykazuje się jeszcze słabą orientacją, jeśli chodzi o polskie realia. Jedyne, co ma do przekazania, to surowa ocena działań PiS. Jak zwykle…
gah/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389409-lubnauer-obrazona-na-pis-za-obnizenie-uposazen-szefowa-nowoczesnej-z-zalem-przede-wszystkim-to-jest-takie-msciwe