Mogę powiedzieć, że to dobrze, że pan prezydent pochylił się nad tą ustawą, że pokazał swoją postawą, jako zwierzchnik sił zbrojnych, że jest mu los żołnierzy, wojska, bliski jego sercu…
– powiedziała Monika Jaruzelska na antenie RMF FM.
Córka Wojciecha Jaruzelskiego protestowała przeciwko ustawie degradacyjnej, która mogłaby jej ojcu odebrać stopień generalski. Ustawa została zawetowana przez prezydenta.
Jaruzelska przypomina konflikt na linii Antoni Macierewicz – Andrzej Duda.
Wydaje się, że po zwycięskiej walce pana prezydenta, znowu zaczyna się sytuacja konfliktowa między nowym ministrem obrony a prezydentem. Wiec to jest też trochę taka walka o wpływy
– stwierdziła.
Jaruzelska przekonywała, że nie próbowała się „wprosić” do Pałacu Prezydenckiego, by rozmawiać nt. tej ustawy.
Wie pan, ja nie sądzę, że byłabym przyjęta, to jest raz. A dwa, że nie chciałabym też pana prezydenta stawiać w trudnej sytuacji. Mogę powiedzieć, że w tym momencie bardzo panu prezydentowi współczuję, jest postawiony w bardzo trudnej sytuacji
– mówiła.
Czy przyjmie ewentualne zaproszenie na rozmowę?
Głowie państwa się nie odmawia, byłoby to niegrzeczne z mojej strony. Natomiast, to jest gdybanie. To będzie można rozdmuchiwać: „Jaruzelska się zgadza, ze przyjdzie do prezydenta”. Pan prezydent mnie raczej nie zaprosi. I absolutnie to rozumiem
– powiedziała córka Jaruzelskiego.
Nie ukrywa też, że planuje zaangażować się w politykę.
Są daleko posunięte też rozmowy jakiegoś mojego udziału w pracach samorządu. (…) Oczywiście w barwach SLD
– stwierdziła.
Jaruzelska podzieliła się też swoimi złotymi myślami dot. historii Polski.
Uważam, że nasza ojczyzna istniała przez tyle lat, ile istniała. Była mniej lub bardziej suwerenna, ale jest ciągłość państwa. Jeśli będziemy to zakłócali i mówili, że to państwo nie istniało, że tylko opozycjoniści mają prawo, zaczniemy negować w ogóle istnienie państwa
– powiedziała.
mly/rmf fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389227-jaruzelska-wprasza-sie-do-palacu-prezydenckiego-glowie-panstwa-sie-nie-odmawia-ale-pan-prezydent-mnie-raczej-nie-zaprosi