Nikt nigdy nie dostał takiego wyssanego z palca zarzutu na taką sumę
— stwierdził w programie „Piaskiem po oczach” (TVN24) Jacek Kapica, były wiceminister finansów za rządów PO-PSL. Usłyszał on dwa zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób, w łącznej kwocie ponad 21 mld. zł.
CZYTAJ TAKŻE: Jacek K. w roli ofiary: „Branża hazardowa próbowała mnie odwołać, próbowała mnie oczernić”. A co z miliardami, które wyciekły?
Jacek Kapica twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nie mam i zamierzam to udowodnić
— mówił. Co więcej, „okazuje się”, że to właśnie on i jego zespół dzielnie zwalczali przestępczość związaną z hazardem.
To tak naprawdę ja razem ze swoimi współpracownikami w 2008 roku zaczęliśmy rozmontowywać eldorado gier hazardowych, które funkcjonowało w Polsce od 2002 do 2007, dlatego to jest niesprawiedliwie
— mówił.
Ale przyzna pan, że marnie poszło?
— wtrącił redaktor Konrad Piasecki. Wtedy podkreślił on, że to on zaczął łatać ten system.
Nie, bo w efekcie nie mamy gier hazardowych w Polsce. (…) Jak zacząłem łatać, to nagle się okazało, ze chcą mnie wysadzić ze stanowiska, bo naruszyłem interesy paru gości
— powiedział.
Kto chciał pana wysadzić?
— dopytał redaktor.
Branża gier hazardowych, której interesy naruszyłem i która miała dojście do kilku polityków (…) do Zbigniewa Chlebowskiego
— odpowiedział. Oznacza to, że Kapicę chcieli „wyrzucić z siodła” m.in. jego partyjni koledzy.
Kapica stwierdził, że tak naprawdę cała jego sprawa ma na celu zaatakowanie Donalda Tuska.
Nie jestem celem. Ja jestem środkiem do osiągnięcia celu. (…) Celem tej sprawy jest Donald Tusk
— mówił.
Były wiceminister finansów musiał jednak przyznać, że znaczące uszczelnienie VAT-u to zasługa PiS.
Na to się pewnie składa kilka elementów wzrost gospodarczy, jak i uszczelnienie, któremu trudno zaprzeczyć
— powiedział. Szybko jednak dodał, że to rzekomo przygotowane przez poprzednią ekipę rozwiązania, które z niejasnych przyczyn przeleżały w szufladzie.
On jest wynikiem tego, ze wprowadzono rozwiązania, które były w szufladzie
— zaznaczył.
Efekt każdej działalności jest odłożony w czasie. Wtedy rozpoczęto szereg działań, które tak naprawdę przyniosły efekt w roku 2015, 2016 czy w 2017
— tłumaczył dalej. Można było odnieść wrażenie, że redaktora Piaseckiego swoimi wyjaśnieniami nie przekonał.
Kapica stwierdził, że jego sprawa to… zemsta branży hazardowej!
Niewątpliwie, bez względu na to jakie intencje ma prokurator, panowie z branży hazardowej zacierają ręce. Nie mam co do tego żadnej wątpliwości. Ja byłem ich wrogiem i jestem ich wrogiem. Zemsta z trzecich rąk, zemsta z rąk prokuratora. W związku z tym oni zacierają ręce, bo ja z nimi walczyłem, nie dałem im kręcić lodów, a dzisiaj to mnie ściga prokurator, a nie ich
— stwierdził.
Cóż, szkoda że Jacek Kapica nie potrafił zatem wytłumaczyć, dlaczego za rządów PO-PSL aż 262 mld zł nie trafiło do budżetu z powodu luki VAT.
as/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389208-meczennik-kapica-panowie-z-branzy-hazardowej-zacieraja-rece-nie-dalem-im-krecic-lodow-a-dzisiaj-to-mnie-sciga-prokurator