Chiny grożą USA „opcją nuklearną” w handlu

Na liście 128 towarów z USA, które mogą zostać objęte taryfami celnymi przez Chiny znajdują się… samoloty i soja. Chiny wytaczają tym samym najpotężniejszą broń i można wręcz mówić o groźbie użycia „opcji nuklearnej” w sporze handlowym z USA.

Cła na samoloty uderzą w dumę amerykańskiego przemysłu koncern Boeing Co., którego przychody z rynku Chin sięgały dotąd kilkunastu miliardów dolarów rocznie. W 2017 było to aż 11,91 miliarda USD, to jest 12,75 proc. całej sprzedaży Boeing Co. na świecie!

Z kolei wartość rocznego eksportu śruty sojowej z USA do Chin to 12,4 miliardów USD i 300 tysięcy miejsc pracy w rolnictwie w stanach jak między innymi Illinois, Iowa, które w ostatnich wyborach głosowały na (przyszłego) prezydenta, Donalda Trumpa.

Podobnie taryfy ogłoszone kilka dni wcześniej na mrożoną wieprzowinę, suszone owoce, orzechy i wina też mają „polityczny” charakter i poza wyżej wymienionymi uderzą przede wszystkim we Florydę - to jest tzw. „swing state”, którego głosy w wyborach prezydenckich często przeważają szalę na korzyść ostatecznego zwycięscy.

Efekt „polityczny” chińskich sankcji może jednak dotknąć Republikanów już jesienią bieżącego roku, kiedy odbędą się wybory uzupełniające do obu izb Kongresu USA.

Dlaczego Chiny wprowadzają obostrzenia w handlu wymierzone w swej istocie w miejsca pracy i elektoratu prezydenta Trumpa?

Oddają pięknym za nadobne…, gdyż taryfy celne ogłoszone przez administrację USA dotyczą w dużej mierze produktów wysokich technologii objętym programem Chiny 2025, uchwalonym przed kilku tygodniami na zjeździe Komunistycznej Partii Chin! Na tym samym zjeździe, który zmienił obowiązujące prawo tak, by umożliwić prezydentowi Xi Jinping panowanie w ChRL dłużej niż tylko dwie kadencje.

Analiza listy produktów objętych taryfami celnymi świadczy o powadze sytuacji. Czy dojdzie do otwartej wojny handlowej między USA a Chinami? Strony sporu handlowego pozostawiły sobie 60 dni na negocjacje…