Motto:
W obliczu arogancji władzy i destrukcji prawa wielu obywateli czeka na nowatorską alternatywę dla PiS. Wezmę czynny udział w wyborach samorządowych i wesprę PO w pracach programowych ws. samorządu i rządów prawa. (Kazimierz Michał Ujazdowski, 2018).
Przyznam szczerze (a słowo „szczerość” może być istotne w kontekście oceny wszelkich działań Kazimierza Michała Ujazdowskiego) – nic mnie tak ostatnio w polskiej polityce nie wzruszyło, jak wczorajsze i dzisiejsze słowa byłego ministra kultury z ramienia PiS - o jego planach na przyszłość. Pan Kazimierz widzi się bowiem dzisiaj wyłącznie w roli prezydenta Wrocławia, tym razem z ramienia PO, albo nie widzi się w polityce wcale. „Jak przegram, to się wycofuję” – zadeklarował z właściwą sobie tromtadracją.
Przepraszam, że zapytam Pana, Panie Kazimierzu, tak publicznie – a cóż niby miałby Pan po tej przegranej w polityce jeszcze robić, skoro na kontynuację kariery europosła, którym dziś Pan jest, szans już Pan nie ma żadnych? I od razu podpowiadam – mógłby Pan robić to samo, co od lat co najmniej dwóch, czyli trwać na politycznym marginesie w nadziei na cud. Z drugiej strony – rzeczywiście, nic dwa razy się nie zdarza, a cud przywołania Pana z politycznej piwnicy, by przez chwilę zabawił Pan towarzystwo na czersko-wiertniczych „salonach” - ten cud właśnie nastąpił. Podobno każdy ma swoje pięć minut niesławy.
Gdyby jednak resztki przyzwoitości nie pozwalały Panu przygotować odpowiednio mocnego przekazu telewizyjnego o „końcu PiS” (bo o „arogancji władzy” i „destrukcji władzy” już Pan zdążył zagrzmieć – na początek wyborczego romansu z Platformą), służę, z miłą chęcią, odpowiednimi ściągaweczkami. Wystarczy zmienić „PO” na „PiS”, „Tuska” na „Kaczyńskiego”, a „Schetynę” na np. „Morawieckiego” – i gotowe. I może się nawet Monika Olejnik do Pana uśmiechnie, kto wie?
No, to proszę notować, autor: Kazimierz Michał Ujazdowski (zbieżność nazwisk zupełnie przypadkowa – podobnie, jak większość z Pańskich politycznych deklaracji).
K. M. Ujazdowski w roku 2011:
Wnętrze PO jest dziś puste. Spaja ją wyłącznie niechęć do PiS. I nie ma tam żadnej wewnętrznej dyskusji. Zmiana Tuska na Schetynę nie byłaby zmianą na lepsze, ale tylko korektą z 3 na 3 z plusem. Głównie jednak dlatego, że jakakolwiek zmiana w PO byłaby zmianą na lepsze. Protestem przed martwotą i biernością, do której doprowadził Tusk. Zbudował bowiem korporację bez ambicji i trudno w nią tchnąć nowego ducha.
Mobilizujemy się przeciwko depresji Platformy Obywatelskiej. Ona nie ma żadnej koncepcji programowej, zamiast tego używa łopaty, strasząc obywateli PiS-em.
Platforma utraciła ambicje naprawy państwa. Dziś tylko trwa i symuluje rządzenie. To smutne i wymowne, gdyż wcale nie była na to skazana. Z ludźmi takimi jak Zyta Gilowska czy Jan Rokita, ale też Marek Biernacki czy Jacek Saryusz-Wolski można było stworzyć coś innego. Tyle że wypchnięto ich bądź odsunięto w cień. (…) Grupy, które dziś w PO dominują, są pozbawione umiejętności prowadzenia polityki państwowej. Reakcja na powódź i tragedię smoleńską była wyrazem nieprzygotowania do rządzenia. Głębszego niż w przypadku jakiegokolwiek rządu od 1989 r.
Widocznie Platforma z roku 2006 roku i Platforma z 2011 roku to dwie różne partie. W tamtym czasie nie tylko głosowali za likwidacją WSI i byli z tego zadowoleni, ale poparli nawet stworzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dziś, niestety, bronią poglądów i interesów tych, których kiedyś sami zwalczali.
K. M. Ujazdowski w roku 2012:
PO jest formacją antywolnościową. ACTA nie są przypadkiem. Donald Tusk płaci cenę za przerobienie rządu w przedsiębiorstwo reklamowe.
Tusk nie jest premierem w tradycyjnym sensie. Nie jest politykiem państwowym, ale lokajem marketingu. Przekształcił rząd w biznes reklamowy. Czy odbyła się w gremiach kierowniczych Platformy Obywatelskiej poważna debata o tym, jakiej edukacji Polska potrzebuje? Nie. Bo takie debaty nie odbywają się na żadne tematy. Liczy się tylko efekt sondażowy, wizerunek.
Platforma jest formacją bez ambicji, bez poglądów i bez wrażliwości państwowej. Taka władza bardzo często i łatwo ulega agresywnym i egoistycznym projektom. W tym wypadku – projektowi destrukcji edukacji pod hasłem jej unowocześnienia.
Donald Tusk po prostu na to przyzwala. Działa cynicznie. Ale są i tacy, którzy uważają iż bycie nowoczesnym wymaga zrzucenia brzemienia polskości. Jeden z działaczy Platformy, w czasie rozmowy w pociągu mi to wyłożył wprost. To projekt przerobienia Polaków na społeczność bez tożsamości i podmiotowości.
K. M. Ujazdowski w roku 2014:
Szkoła w Lubiążu pod naciskiem działaczy PO odwołała moje spotkanie z uczniami na temat pracy posłów i działalności Sejmu. Odbywanie tego typu spotkań to część naszych obowiązków i zadań z zakresu edukacji publicznej. Piastuję mandat posła ziemi wrocławskiej od 1997 roku i nigdy nie doświadczyłem tak jawnej dyskryminacji. Nie można zgodzić się na praktyki charakterystyczne dla władzy autorytarnej, która traktuje wszystkie instytucje jako swoją własność”.
Mam wrażenie, że propaganda zjada umysł Platformie Obywatelskiej.
K. M. Ujazdowski w roku 2015:
PO po utracie władzy nie będzie umiała sobie poradzić, bo nie jest zakorzeniona na poziomie lokalnym (…). Ewa Kopacz i PO utraciły już zdolność do przekonywania ludzi (…). Nikt nie wierzy temu, kto zaprzecza sam sobie i miał czas na realizację swoich postulatów”
Wszelkie komentarze, moim zdaniem, są zbędne. A jak jest Pana zdaniem, Panie Kazimierzu?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388817-telewizyjne-gotowce-dla-ujazdowskiego-wystarczy-zamienic-po-na-pis-a-tuska-na-kaczynskiego