Mówienie o koalicji PO z Nowoczesną, bo to jest przede wszystkim ta linia, w istocie powoduje anihilację tej drugiej partii. Nowoczesna była i jest anty pisowska, to oczywiste, ale była też krytyczna wobec PO. Sama jej nazwa miała wskazywać, że prezentuje coś bardziej nowoczesnego niż PO, która była uwikłana w ośmioletnie rządy i była dla nich dużym obciążeniem. Petru miał tworzyć nową partię, nie uwikłaną w afery. Tymczasem jeśli ma ona dziś iść w koalicji z PO i mówić jednym głosem, to wiadomym jest, że zostanie ona wchłonięta
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca KUL i WSKSiM.
wPolityce.pl: Zaskoczyła Pana wolta Michała Kazimierza Ujazdowskiego, który został kandydatem PO na prezydenta Wrocławia?
Prof. Mieczysław Ryba: Wiadomym jest, że Schetyna próbuje w jakiś sposób poszerzyć swoją bazę. Wiemy też, że mocno i dość jednoznacznie sprofilował się poprzez różne akcje, jeśli bierzemy pod uwagę elektorat bardziej lewicowy. Wszedł w pewną rywalizację z SLD, jak uczyniła to też sama Platforma przed wyborami parlamentarnymi. A pamiętajmy, że Platforma Obywatelska definiowała się niegdyś jako partia bardziej centrowa niż lewicowa. W tym względzie wydaje się, że jest to ruch przemyślany. To szukanie, nawet od strony wizerunkowej, odniesienia bardziej konserwatywnego. Z punktu widzenia Schetyny wydaje się to potrzebne.
Ujazdowski zdoła przekonać do siebie wyborców PO?
Ujazdowski pewnie ma pokazać, bo jest postacią rozpoznawalną, że PO łączy różne środowiska. Tu nie chodzi bowiem tylko o wybory samorządowe. To ma być przekaz, że PO nie sprofilowała się całkowicie na lewej flance i jest w stanie doklejać do siebie polityków dawniej prawicowych, którzy z jakiegoś powodu obraziły się na PiS i większość rządową. I wiadomym jest, że kiedy przyjdą wybory samorządowe i parlamentarne, to będą oni im potrzebni. Więc w tym względzie, choć wydaje się, że jest to ruch nakierowany lokalnie, to jednak Ujazdowski jako europoseł funkcjonował w wymiarze ogólnokrajowym i tak też jest wykorzystywany. Przypominamy sobie te konferencje prasowe, gdzie wypowiadał się on bardzo ostro przeciwko PiS.
A propos wyborów. Sławomir Neumann powiedział, że PO buduje silną koalicje, by wygrać z PiS w wyborach samorządowych, parlamentarnych i europejskich. Tymczasem Ryszard Petru stwierdził, że „trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż koalicja z PO nie działa”. Jak Pan to komentuje?
Mówienie o koalicji PO z Nowoczesną, bo to jest przede wszystkim ta linia, w istocie powoduje anihilację tej drugiej partii. Nowoczesna była i jest anty pisowska, to oczywiste, ale była też krytyczna wobec PO. Sama jej nazwa miała wskazywać, że prezentuje coś bardziej nowoczesnego niż PO, która była uwikłana w ośmioletnie rządy i była dla nich dużym obciążeniem. Petru miał tworzyć nową partię, nie uwikłaną w afery. Tymczasem jeśli ma ona dziś iść w koalicji z PO i mówić jednym głosem, to wiadomym jest, że zostanie ona wchłonięta. Poza tym PO jest mocniejsza, bo jest bardziej zakotwiczona w terenie i ma pieniądze. A jeśli nie ma między tymi partiami różnicy programowej, to w istocie wyborcy zagłosują na większego. Im mniej elektorat Nowoczesnej i PO słyszy o różnicach, tym poparcie dla Nowoczesnej prawdopodobnie będzie spadać.
Wierzy Pan w ewentualny powrót Donalda Tuska do polityki krajowej?
Tak naprawdę ten jego powrót byłby najbardziej bolesny dla Grzegorza Schetyny i jego ekipy. To rzecz, która im najbardziej spędza sen z powiek. Bo wcale nie jest powiedziane, że Tusk, który jest jednak uwikłany w różne gry europejskie i któremu można pokazać cały szereg działań antyrządowych i antypolskich, wróci do Polski. Są elementy aferalne, gdzie w jakimś kontekście pada jego nazwisko.
Podobno, gdyby Tusk pojawił się na krajowej scenie politycznej, PiS ma zagrać przeciwko niemu kartą zdrady dyplomatycznej w związku z katastrofą smoleńską.
To jest tylko jedna rzecz. Pamiętajmy, że jest też Amber Gold i tutaj toczą się pewne rzeczy, które dotykają również syna Tuska. W tym względzie jego powrót dla PiS wcale nie jest aż tak tragiczny, jaki jest on dla Grzegorza Schetyny. Wywołałby gigantyczne zawirowanie i konflikty wewnątrz PO i w całym obozie lewicowo-liberalnym. Także trzeba do tego podchodzić z pewnym dystansem. Oczywiście Tusk rzucając raz za razem takie newsy przypomina o sobie, bo stara się być w obiegu medialnym. Jak będzie w rzeczywistości i czy będzie miał on na tyle sił, by pokonać Schetynę w tych zmaganiach, to dopiero zobaczymy. Ich deklarowana przyjaźń jest w sensie praktycznym niczym niepotwierdzona, bo rozstali się jako frakcyjni, totalni wrogowie.
Czyli nie przewiduje Pan takiego schematu, jak zarysował Neumann, że Tusk miałby być prezydentem a Schetyna premierem, gdyby PO udało się pokonać PiS w wyborach?
Może być taki układ. Pamiętajmy jednak o tym, że Tusk ma swoistą siłę jako lider partyjny, natomiast czym miałby pokonać Andrzeja Dudę jako kandydat na prezydenta? Trudno tutaj wskazać takie elementy. Ma pewne ogromne obciążenia wizerunkowe, a żeby wygrać wybory prezydenckie trzeba mieć ponad 50 proc.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388757-nasz-wywiad-prof-ryba-o-wolcie-ujazdowskiego-to-ma-byc-przekaz-ze-po-nie-sprofilowala-sie-calkowicie-na-lewej-flance
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.