Planujemy dokonać uzgodnionych z Komisją Europejską zmian w przepisach dotyczących sądownictwa - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, szanse na zakończenie sporu Polski z Komisją ws. praworządności, wynoszą 80 proc. „Może się to stać niebawem” - ocenił.
Kaczyński pytany w wywiadzie, który ukazał się w środowym wydaniu „Gazety Polskiej”, o ocenę szans na porozumienie Polski z KE, oświadczył, że z informacji, którymi dysponuje, „wynika, że to porozumienie jest możliwe”.
Planujemy dokonać zmian w prawie uzgodnionych z KE
— zapowiedział, dodając, iż nie jest to łatwe, „ale unormowanie sytuacji tego wymaga”.
Na uwagę dziennikarza, że premier Mateusz Morawiecki oszacował szanse na zakończenie sporu na 70 proc., lider PiS odparł:
Ja mogę powiedzieć – 80 proc. I uważam, że może się to stać niebawem.
PiS złożyło w Sejmie projekty dotyczące nowelizacji ustaw: o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt dotyczący przepisów o TK przewiduje, że prezes Trybunału zarządza ogłoszenie trzech nieopublikowanych wyroków TK z 2016 r. w terminie siedmiu dni od wejścia w życie tej nowelizacji. Z kolei projekt zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i SN zakłada m.in. dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu - minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do KRS. W projekcie PiS zaproponowano też zrównanie wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów dla kobiet i mężczyzn do 65 lat.
Do inicjatywy posłów PiS „z najwyższą sympatią” odniósł się szef KE Jean-Claude Juncker. Nie chciał jednak przesądzić, czy propozycje te mogą oznaczać przełom w sporze między polskimi władzami a Komisją dotyczącym praworządności. Zapowiedział, że kierowana przez niego instytucja będzie analizować to, co zostanie uchwalone przez polski parlament.
Komisja Europejska, podejmując w grudniu ub.r. decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów.
KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz by zapewniono, aby nowy system gwarantował wybór sędziów-członków KRS przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Inna z rekomendacji dotyczyła „przywrócenia niezależności i legitymacji” TK przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes Trybunału „byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane”.
KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty.
Uruchomiona w grudniu ub.r. wobec Polski procedura z art. 7.1. unijnego traktatu, przewiduje, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych.
Na początku marca działania KE wobec Polski poparł europarlament, wzywając jednocześnie Radę UE do „podjęcia szybkich działań” przewidzianych w art. 7.1.
Kolejne kroki procedury opisanej w art. 7 traktatu o UE mogą służyć do nałożenia na kraj UE sankcji bądź zawieszenia jego prawa do głosowania na forum UE. Aby tak się stało, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny.
O tym, że w takiej sytuacji opowiedzą się przeciw karaniu Polski, wielokrotnie zapewniali przedstawiciele władz węgierskich. W marcu o sprzeciwie państw bałtyckich wobec karania Polski powiedzieli w Warszawie premierzy Litwy i Łotwy.
Nowelizacja ustawy o IPN jest obowiązującym w Polsce prawem; za badanie historii, opisywanie niegodziwości, czy zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nikt nie będzie miał najmniejszych problemów - powiedział „Gazecie Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS był pytany o sprawę nowelizacji ustawy o IPN, która wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Kaczyński stwierdził, że w tym przypadku sprawa „nie jest taka prosta”.
W tle jest także kwestia roszczeń, bo chociaż może nie ma bezpośredniego związku między tymi sprawami – chcę wierzyć, że go nie ma – to jednak zbieżność czasowa jest oczywista. Chodzi o mienie obywateli RP narodowości żydowskiej, którzy zginęli z rąk Niemców w czasie wojny i nie pozostawili spadkobierców
— zaznaczył Kaczyński.
Co do samej nowelizacji (ustawy o IPN-PAP) to mogę powiedzieć tyle, że jest ona obowiązującym w Polsce prawem. Nie wiem, jaką decyzję podejmie Trybunał Konstytucyjny, zobaczymy
— dodał prezes PiS.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK.
Kaczyński podkreślił, że jeśli chodzi o nowelę ustawy o IPN, „na pewno intencją ustawodawcy nie było karanie kogokolwiek za wspomnienia, nawet te najbardziej surowe wobec pojedynczych Polaków czy też grup, społeczności”.
I na pewno na mocy tego prawa, nikt za wspomnienia, relacje, badanie historii, opisywanie niegodziwości czy wręcz zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nie będzie miał najmniejszych problemów
— zapewnił prezes PiS.
Podkreślił, że cel zmian w prawie „był i jest zupełnie jasny – powstrzymanie pomawiania Polski, przypisywanie nam państwowego, ogólnonarodowego zaangażowania w zbrodnie Niemców”.
Jako państwo, jako naród, nie mieliśmy z tym nic wspólnego, przeciwnie – Polskie Państwo Podziemne, podobnie jak rząd na emigracji, mimo bardzo ograniczonych możliwości, robiło, co mogło, by chronić obywateli narodowości żydowskiej. Tysiące Polaków podjęło ogromne ryzyko – bo zagrożenie śmiercią dotyczyło także ich rodzin – pomocy żydowskim współobywatelom
— podkreślił Kaczyński.
Gdy dziś słyszę apele, byśmy, jak Austriacy, czuli się i napastnikami, i ofiarami jednocześnie, to przyznam szczerze – wpadam w wielki gniew. Hitler w Austrii witany był entuzjastycznie przez ogromną część obywateli. Austriacy stanowili niemałą część obsługi fabryk śmierci, zbudowanych przez Niemców. Zresztą sam Hitler był Austriakiem. Takie porównanie przeczy podstawowym i łatwo weryfikowalnym faktom historycznym. Naprawdę musimy bronić się przed kłamstwem, bo wprowadzanie go w życie przekroczyło już dawno granice bezczelności i absurdu
— stwierdził Kaczyński.
Nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Planujemy dokonać uzgodnionych z Komisją Europejską zmian w przepisach dotyczących sądownictwa - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, szanse na zakończenie sporu Polski z Komisją ws. praworządności, wynoszą 80 proc. „Może się to stać niebawem” - ocenił.
Kaczyński pytany w wywiadzie, który ukazał się w środowym wydaniu „Gazety Polskiej”, o ocenę szans na porozumienie Polski z KE, oświadczył, że z informacji, którymi dysponuje, „wynika, że to porozumienie jest możliwe”.
Planujemy dokonać zmian w prawie uzgodnionych z KE
— zapowiedział, dodając, iż nie jest to łatwe, „ale unormowanie sytuacji tego wymaga”.
Na uwagę dziennikarza, że premier Mateusz Morawiecki oszacował szanse na zakończenie sporu na 70 proc., lider PiS odparł:
Ja mogę powiedzieć – 80 proc. I uważam, że może się to stać niebawem.
PiS złożyło w Sejmie projekty dotyczące nowelizacji ustaw: o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt dotyczący przepisów o TK przewiduje, że prezes Trybunału zarządza ogłoszenie trzech nieopublikowanych wyroków TK z 2016 r. w terminie siedmiu dni od wejścia w życie tej nowelizacji. Z kolei projekt zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i SN zakłada m.in. dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu - minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do KRS. W projekcie PiS zaproponowano też zrównanie wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów dla kobiet i mężczyzn do 65 lat.
Do inicjatywy posłów PiS „z najwyższą sympatią” odniósł się szef KE Jean-Claude Juncker. Nie chciał jednak przesądzić, czy propozycje te mogą oznaczać przełom w sporze między polskimi władzami a Komisją dotyczącym praworządności. Zapowiedział, że kierowana przez niego instytucja będzie analizować to, co zostanie uchwalone przez polski parlament.
Komisja Europejska, podejmując w grudniu ub.r. decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów.
KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz by zapewniono, aby nowy system gwarantował wybór sędziów-członków KRS przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Inna z rekomendacji dotyczyła „przywrócenia niezależności i legitymacji” TK przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes Trybunału „byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane”.
KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty.
Uruchomiona w grudniu ub.r. wobec Polski procedura z art. 7.1. unijnego traktatu, przewiduje, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych.
Na początku marca działania KE wobec Polski poparł europarlament, wzywając jednocześnie Radę UE do „podjęcia szybkich działań” przewidzianych w art. 7.1.
Kolejne kroki procedury opisanej w art. 7 traktatu o UE mogą służyć do nałożenia na kraj UE sankcji bądź zawieszenia jego prawa do głosowania na forum UE. Aby tak się stało, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny.
O tym, że w takiej sytuacji opowiedzą się przeciw karaniu Polski, wielokrotnie zapewniali przedstawiciele władz węgierskich. W marcu o sprzeciwie państw bałtyckich wobec karania Polski powiedzieli w Warszawie premierzy Litwy i Łotwy.
Nowelizacja ustawy o IPN jest obowiązującym w Polsce prawem; za badanie historii, opisywanie niegodziwości, czy zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nikt nie będzie miał najmniejszych problemów - powiedział „Gazecie Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS był pytany o sprawę nowelizacji ustawy o IPN, która wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Kaczyński stwierdził, że w tym przypadku sprawa „nie jest taka prosta”.
W tle jest także kwestia roszczeń, bo chociaż może nie ma bezpośredniego związku między tymi sprawami – chcę wierzyć, że go nie ma – to jednak zbieżność czasowa jest oczywista. Chodzi o mienie obywateli RP narodowości żydowskiej, którzy zginęli z rąk Niemców w czasie wojny i nie pozostawili spadkobierców
— zaznaczył Kaczyński.
Co do samej nowelizacji (ustawy o IPN-PAP) to mogę powiedzieć tyle, że jest ona obowiązującym w Polsce prawem. Nie wiem, jaką decyzję podejmie Trybunał Konstytucyjny, zobaczymy
— dodał prezes PiS.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK.
Kaczyński podkreślił, że jeśli chodzi o nowelę ustawy o IPN, „na pewno intencją ustawodawcy nie było karanie kogokolwiek za wspomnienia, nawet te najbardziej surowe wobec pojedynczych Polaków czy też grup, społeczności”.
I na pewno na mocy tego prawa, nikt za wspomnienia, relacje, badanie historii, opisywanie niegodziwości czy wręcz zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nie będzie miał najmniejszych problemów
— zapewnił prezes PiS.
Podkreślił, że cel zmian w prawie „był i jest zupełnie jasny – powstrzymanie pomawiania Polski, przypisywanie nam państwowego, ogólnonarodowego zaangażowania w zbrodnie Niemców”.
Jako państwo, jako naród, nie mieliśmy z tym nic wspólnego, przeciwnie – Polskie Państwo Podziemne, podobnie jak rząd na emigracji, mimo bardzo ograniczonych możliwości, robiło, co mogło, by chronić obywateli narodowości żydowskiej. Tysiące Polaków podjęło ogromne ryzyko – bo zagrożenie śmiercią dotyczyło także ich rodzin – pomocy żydowskim współobywatelom
— podkreślił Kaczyński.
Gdy dziś słyszę apele, byśmy, jak Austriacy, czuli się i napastnikami, i ofiarami jednocześnie, to przyznam szczerze – wpadam w wielki gniew. Hitler w Austrii witany był entuzjastycznie przez ogromną część obywateli. Austriacy stanowili niemałą część obsługi fabryk śmierci, zbudowanych przez Niemców. Zresztą sam Hitler był Austriakiem. Takie porównanie przeczy podstawowym i łatwo weryfikowalnym faktom historycznym. Naprawdę musimy bronić się przed kłamstwem, bo wprowadzanie go w życie przekroczyło już dawno granice bezczelności i absurdu
— stwierdził Kaczyński.
Nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388701-jaroslaw-kaczynski-mamy-80-proc-szans-na-zakonczenie-sporu-z-bruksela-i-uwazam-ze-moze-sie-to-stac-niebawem