Nie zauważyłem, by prezydent wymaszerowywał z obozu dobrej zmiany. Odwołał się do swego rodzaju poczucia sprawiedliwości osób, które były bardzo blisko związane z obozem postkomunistycznym. (…) Nie liczyłem na to
—podkreślił na antenie Radia ZET Marek Suski.
Suski w rozmowie z red. Konradem Piaseckim nie ukrywał swojego rozczarowania decyzją prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy degradacyjnej.
Byłem bardzo zdziwiony tym wetem, rozczarowany, zawiedziony. Byłem też zawiedziony samym umotywowaniem
—mówił.
Prezydent powiedział mniej więcej: Tak, jestem za tym, że trzeba sprawiedliwości, ludzie dokonali złych rzeczy, ale nie w taki sposób. Tego nie rozumiem. W jaki sposób? Naganą w jadłospisie? (…) Przypominam sobie stan wojenny, Wojskową Radę Ocalenia Narodowego, jak ci generałowie kazali strzelać do Polaków, wyprowadzili wojsko, były ofiary w ludziach. Odebranie tytułów generalskich to była symboliczna kara. W końcu nie jest ona jakoś bardzo dotkliwa
—dodał.
Odebranie tytułów generalskich było po to, by ci ludzie, którzy wzywali Moskwę na pomoc przeciwko Polakom, nie byli w jednym szeregu np. z gen. Andersem
—tłumaczył Suski.
Czy prezydent odzyska głos Marka Suskiego?
Będzie prezydent musiał się ciężko napracować, by odzyskać mój głos. To głos wyłącznie Marka Suskiego. W sercu i duszy mam wielki żal do pana prezydenta
—mówił.
Dopytywany, czy PiS może nie poprzeć Andrzeja Dudy w następnych wyborach, powiedział:
Wszystko może się zdarzyć. Prezydent coraz bardziej nas zaskakuje.
Piasecki pytał swojego gościa również o gorsze ostatnimi czasy sondaże PiS.
Sondaże z reguły na wiosnę są niekorzystne dla obozu rządzącego. Na jesieni są dużo korzystniejsze. To zbieg różnych okoliczności. Mieliśmy nawarstwienie różnych problemów – np. z ustawą o IPN. (…) Nie zrobiliśmy kroku wstecz ws. ustawy o IPN, bo uważamy, że trzeba bronić dobrego imienia Polski. Polska jest krajem, w którym były najsurowsze kary za obronę Żydów
—przypomniał.
W bardzo dużym stopniu wpływ na temat sondaży miała kwestia dotycząca ustawy aborcyjnej i czarny protest, który zmobilizował liczne grupy, szczególnie kobiet, które do tej pory specjalnie się nawet polityką nie zajmowały
—tłumaczył.
W rozmowie poruszono również kwestię obrony przez wicepremier Beatę Szydło nagród dla ministrów. Suski przyznał, że przemówienie byłej premier nie było korzystne dla rządu.
Mogę powiedzieć tak – pani premier rzeczywiście pokazała pazurki. Czy ja wiem, czy to było potrzebne rządowi? Jeżeli można powiedzieć, że nagrody poprzedniego rządu spadły trochę na premiera Morawieckiego, który powiedział, że nagród nie będzie, to można powiedzieć, że może nie było to korespondujące z tym, w jaki sposób premier należy współpracować z ministrami
—stwierdził Suski.
Nowy premier jest inny i ma prawo mieć inne zasady. Stary premier broni tych nagród i ma prawo do obrony swoich decyzji. Premier powiedział, że nie będzie dodatkowych nagród. Myślę, że dobrze zrobił
—dodał.
kk/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388554-suski-bedzie-prezydent-musial-sie-ciezko-napracowac-by-odzyskac-moj-glos-pis-poprze-dude-w-nastepnych-wyborach-wszystko-sie-moze-zdarzyc