Czy należy zbojkotować mundial w Rosji? Czy przedstawiciele polskich władz nie powinni jechać na mecze mistrzostw? A może także futboliści powinni zostać w domu? Moja odpowiedź brzmi: w żadnym wypadku. Sport nie może się stać narzędziem represji dyplomatycznej. Można odwoływać ambasadorów, wydalać pracowników ambasad, ograniczać współpracę międzynarodową, ale od futbolu – wara.
Cały urok światowej piłki nożnej polega na tym, że mogą grać z sobą państwa, które bardzo się nie lubią, a nawet takie, które się nie uznają. Członkami FIFA są zarówno Chiny, jak i Tajwan, Izrael i Palestyna, Serbia i Kosowo. A także Rosja i Wielka Brytania.
Ani FIFA, ani kontynentalne federacje piłkarskie nie wtrącają się w sprawy wewnętrzne poszczególnych krajów (tak długo, jak rządy nie wtrącają się w sprawy wewnętrzne związków piłkarskich), nie narzekają na taki czy inny ustrój, nie wytykają braków demokracji, nie krytykują nawet agresji jednych krajów na inne.
Członkiem FIFA były zarówno stalinowski Związek Sowiecki, jak i Hiszpania gen. Franco (choć Hiszpanie na mistrzostwach w roku 1960 r. oddali mecz z Sowietami walkowerem, aby nie grać z państwem komunistycznych „interwentów” z 1936 r.). Skoro jednak nikt nie odmówił gry z Rosją w mundialu w roku 2014 (a było to niedługo po agresji na wschodnią Ukrainę i Krym), to tym bardziej obecnie bojkotowanie mistrzostw świata byłoby niezrozumiałe.
Wyobraźmy sobie jednak, że bojkoty sportowe powrócą do narzędzi współczesnej polityki międzynarodowej. Konsekwencje mogłyby być nawet dość zabawne.
Otóż państwa UE odmówiłyby gry z USA po wprowadzeniu przez prezydenta Trumpa ceł na stal. Dla odmiany Stany Zjednoczone zapowiedziałyby bojkot meczów z Meksykiem, zanim kraj ten nie zapłaci za budowę muru na granicy. Państwa ceniące demokrację nie chciałyby grać już nie tylko z Rosją, lecz także z Białorusią, Kazachstanem, Azerbejdżanem i Tadżykistanem. A kto wie, czy również nie z Chinami… Idąc tym tropem, większość państw unijnych w końcu musiałaby zacząć bojkotować także reprezentację Polski, domagając się od nas zlikwidowania obrzydliwej antydemokratycznej dyktatury, wycofania reformy sądownictwa i wprowadzenia swobody dokonywania aborcji.
Niemożliwe? Mam nadzieję. Ale zanim zacznie się mówić o bojkocie mundialu w Rosji, warto się zastanowić nad konsekwencjami.
Tekst pierwotnie ukazał się w numerze 13/2018 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388475-czy-nalezy-zbojkotowac-mundial-w-rosji-w-zadnym-wypadku-wara-od-futbolu