Donaldzie Tusk, "wam kury szczać prowadzać"

Będąc jednocześnie neutralnym przewodniczącym Rady Europejskiej

—zauważył dowcipnie Donald Tusk w wywiadzie wielkopiątkowym dla TVN 24.

Chciałbym, żeby w Brukseli zrozumiano, że PiS nie jest na wieki wieków

—dodał.

Niemożliwe, nie jest? Wystarczy panie były premierze III RP, że jeszcze porządzi ze trzy kolejne kadencje, żeby pańska partia zapisała się w historii na zawsze korupcją, przekrętami, kłamstwem, kolesiostwem, nepotyzmem i łupieniem kieszeni obywateli, którzy zmuszeni zostali wyjeżdżać z kraju do bogatej Europy w poszukiwaniu pracy i płacy. Wprawdzie Donald Tusk, były doradca Bronisława Komorowskiego porównał do Marszałka Piłsudskiego pęka z pychy, ale on też nie będzie wieczny. Na jedno chciałabym zwrócić uwagę redaktorowi Morozowskiemu z TVN, cztery kadencje to nie jest nic nadzwyczajnego. W sąsiednim kraju przez cztery rządził chrześcijański demokrata Helmut Kohl, a jego następczyni i patronka Donka, kanclerz Angela Merkel właśnie czwartą rozpoczęła.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk szykuje się do powrotu? „Na emeryturę nie pójdę. W 2019 będę tutaj i niech nikt nie myśli, że będę tylko oglądał telewizję”

I żeby nie wiem jak się natężył, nie zdoła Tusk zostać ani przewodniczącym Platformy Obywatelskiej ani tym bardziej prezydentem RP. Jest bowiem znienawidzony przez większość Polaków za tę drugą Irlandię i Zieloną Wyspę i za łajdactwa jego towarzystwa karierowiczów i cwaniaków, z którego to środowiska się Donald Tusk wywodzi. Argumenty: wystarczy prześledzić wpisy w internecie, poza nielicznymi, większość internautów jest przeciwna powrotowi Tuska do polskiej polityki, bo ludzie nie chcą, żeby było tak jak było, chcą, żeby było tak jak jest i będzie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. Nawet lemingi, choć przyznają, że nie są wielbicielami Jarosława Kaczyńskiego, zapewniają, że na PO głosować nie zamierzają. Nie tylko Beata Szydło i Mateusz Morawiecki nie szukają kontaktu z Tuskiem, na co poskarżył się w TVN 24, ale również jego byli wyborcy.

Co nas może czekać, jak PO powróci do władzy, świadczy inny fragment wywiadu Tuska dla TVN 24. On kombinuje jak by tu wypaść pozytywnie w oczach Polaków i zastanawia się „Jak znaleźć taką strategiczną linię, a więc z jednej strony pomagać Polsce gdzie się da i jak się da, równocześnie nie usprawiedliwiając tego co się dzieje i na co nie ma i nie powinno być zgody”. A na co nie powinno być zgody? Na „stan państwa w kontekście prawa, szanowania konstytucji, niezależności sądownictwa”. I znowu ten sam bełkot, jaki słyszeliśmy na marszach KOD - u i z ust „nadzwyczajnej kasty”. Czyli Tusk „strzelił kulą w płot” i to na dodatek ślepą, bo dziwnie nie zauważył, ze blisko 80 procent społeczeństwa jest zdania, że ta niezależność kast to samowola i bezprawie kasty, z przestępstwami kryminalnymi włącznie.

Na kogo więc liczy Tusk po powrocie do kraju, bo wrócić musi, jako, że w Brukseli go nie chcą, bo zawalił wszystko co się dało, z kwotami imigrantów włącznie. Bruksela dogaduje się z rządem polskim bez łaski Donka, a jak wróci, to do tych kilkunastu procent cwaniaków, zwolenników przekrętów podatkowych i kopania się po kostkach resztek establishmentu PO i Nowoczesnej. I choć zapewnia, że nie będzie siedział bezczynnie przed telewizorem, wygląda na to, że będzie musiał. Chociażby dlatego, że nie chcą go w jego własnym ugrupowaniu, a także dlatego, że już się nie nadaje na przywództwo w świecie gwałtownych i nieuniknionych przemian, bo stracił, tak jak brukselskie elity kontakt z rzeczywistością. Jedno te elity zauważyły, mianowicie, że straciły zaufanie Europejczyków, są coraz mniej uprzywilejowanie i dlatego szukają porozumienia z polskim rządem, który zapoczątkował erę walki o szacunek dla człowieka, dla suwerenności państwa i narodu. Każdego. I co w takiej sytuacji powiedziałby Marszałek o Tusku i jego formacji? „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”. Najlepiej na Zielonej Wyspie