Należy ustawę poprawić w kierunku wskazanym przez prezydenta. To znaczy należy każdemu z żyjących uczestników WRON dać szansę złożenia wyjaśnień i okoliczności, czy ta przynależność była związana z ich wolą i jak przejawiła się ich aktywność w tej przestępnej działalności
— powiedział portalowi wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Prezydent zawetował ustawę degradacyjną. Swoją decyzję na konferencji prasowej argumentował tym, że nie umożliwia ona składania wyjaśnień przez członków WRON i nie zakłada instancji odwoławczej. Czy Panu się wydaje, że to jest zasadna argumentacja do tego, aby zawetować tę ustawy?
mec. Piotr Łukasz Andrzejewski: Prezydent ma w myśl art. 126 konstytucji obowiązek kontrolowania funkcjonowania wszystkich innych władz w zakresie przestrzegania konstytucji. Kwestia dwuinstancyjności przy jakiejkolwiek procedurze jest zasadą, która jest wartością państwa prawa i zasadą funkcjonowania systemu. Prezydent odsyła ustawę do Sejmu z konkretnym wskazaniem, w którym miejscu winna ona być poprawiona. Dotyczy to nie samego ducha tej ustawy, ale procedur, które muszą być transparentnie instancyjne. Wydaje się, że prezydent działał w sposób niezwykle przezorny, uprzedzając ewentualne argumenty, które mówiłyby, że w procedurach stosowanych w słusznej sprawie dokonuje się odwetu z pominięciem weryfikacji przeszłości dotyczącej poszczególnych, zasłużonych dla systemu totalitarnego osób.
Prezydent podkreślał, że nie była to dla niego łatwa decyzja i długo się nas nią zastanawiał. Nie ma wątpliwości, że WRON była związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym. Wskazywał jednak, że m.in. gen. Mirosław Hermaszewski został do niej wpisany bez swojej zgody. Podkreślił, że po konsultacjach chciałby dokonać korekty ustawy tej ustawy.
Zrozumiałym jest stanowisko prezydenta w zakresie indywidualizacji przynależności do Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która niewątpliwie była formacją totalitarnego państwa. Indywidualizacja odpowiedzialności w ramach zamiarów i roli uczestników gwałtu zbiorowego i bójki we wspólnej odpowiedzialności, może mieć analogię do zasad które powinny być przywołane w wetowanej przez prezydenta ustawie. Odpowiedzialności karną winni ponosić nie tylko sprawcy, ale i podżegacze i poplecznicy (pomocnictwo, sprawstwo, poplecznictwo). Prezydenta nie neguje rozwiązania, które piętnowałoby świadome i aktywne uczestnictwo we WRON.
Co zatem Pana zdaniem najlepiej byłoby zrobić w zaistniałej sytuacji, aby jednak ukarać tych, którzy aktywnie działali we WRON?
Należy ustawę poprawić w kierunku wskazanym przez prezydenta. To znaczy należy każdemu z żyjących uczestników WRON dać szansę złożenia wyjaśnień i okoliczności, czy ta przynależność była związana z ich wolą i jak przejawiła się ich aktywność w tej przestępnej działalności. Hołduje to generalnej zasadzie audiatur et altera pars we wszelkich procesach, czyli że trzeba wysłuchać strony, w stosunku do której stosuje się sankcje. W tym zakresie stanowisko prezydenta budzi zrozumienie. Kryminogenna sytuacja uczestników WRON nie powinna być gorsza niż sytuacja osób, które podlegają lustracji jako byli Tajni Współpracownicy czy Kontakty Operacyjne związane ze służbami. Obwiązuje zasada równości w podmiotowym zindywidualizowanym prawie do obrony wobec postawianych zarzutów.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388245-trzy-pytania-do-mec-andrzejewskiego-zrozumialym-jest-stanowisko-prezydenta-w-zakresie-indywidualizacji-przynaleznosci-do-wron-ustawe-nalezy-poprawic