Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę degradacyjną, podkreślając że jej zapisy nie są zgodne z zasadami państwa prawa z uwagi na to, że nie przewiduje ona żadnego środka odwoławczego. Argumentacja absolutnie przejrzysta. Prezydent zwracał uwagę na ten problem wielokrotnie podczas prac legislacyjnych. Podnosili go także niektórzy politycy PiS, m.in. prof. Jan Żaryn. Dlaczego nie skorygowano ustawy przed jej uchwaleniem? Skąd ten atak na prezydenta i podjudzanie środowisk prawicowych przeciwko niemu?
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent zawetował ustawę degradacyjną! „Chciałbym, by te sprawy były załatwione, ale nie w ten sposób”
Sytuacja przypomina do złudzenia wprowadzane w pośpiechu ustawy o SN i KRS. Nie skonsultowano projektów z prezydentem i nie uwzględniono jego uwag, choć dotyczyły kluczowych kwestii praworządności. Dziś jego propozycja 3/5, przyjęta po powetowej burzy, staje się jednym z głównych argumentów rządu w rozmowach z KE. Z perspektywy czasu widać więc, że prezydent nie tylko powstrzymał potężną falę dzikich protestów, ale wybił z rąk argumenty środowisk i instytucji atakujących Polskę. Dziś podobnie. Decyzją o zawetowaniu ustawy degradacyjnej, prezydent ochronił Polskę przed kolejnymi falami zarzutów. Niestety część elektoratu daje się ponieść prymitywnej i naiwnej próbie podważania wiarygodności prezydenta. Słychać już oskarżenia o zdradę i cementowanie układu. Tomasz Sakiewicz stwierdził wręcz na antenie TVP Info, że to niezwykły dzień
Dzień triumfu judasza, ale dzień który kończy się zwycięstwem prawdy. (…) Pan prezydent miał możliwość innego rozwiązania. Mógł odezwać ustawę do TK
— pieklił się Sakiewicz, oskarżając Andrzeja Dudę o wyjściu poza obóz dobrej zmiany. Podobną optykę przyjęli też inni, podatni na pogłębianie podziałów i manipulację.
Czy rzeczywiście jest o co oskarżać prezydenta? Pamiętajmy, że jego obowiązkiem jest stanie na straży praworządności państwa. Tym bardziej, jako doktor prawa, nie może podpisywać ustaw, które budzą jego wątpliwości. Ustawa wróci do parlamentu i zostanie poddana dalszym pracom. Jest szansa na poprawienie błędów i dopracowanie jej zapisów. Obóz Dobrej Zmiany przeprowadza szereg ważnych dla Polski reform. Musi jednak robić to mądrze. Szkolne błędy, które pojawiają się w niektórych istotnych ustawach są niedopuszczalne. Pytanie, dlaczego mają miejsce? Czy to krecia robota mająca pogrążyć dobrą zmianę? Pośpiech? Nieostrożność? Bez względu na przyczyny, efekt jest ten sam: podważanie wiarygodności obozu rządzącego i rozbijanie elektoratu prawicy. Czy naprawdę musimy się na to nabierać?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388240-pelna-zgoda-z-decyzja-prezydenta-dobra-zmiana-nie-moze-produkowac-bubli-kolejne-weto-wynika-z-niedopracowania-ustawy-i-gluchoty-parlamentu-dlaczego