Odmawiam podpisania tej ustawy i kieruję ją do ponownego rozpoznania przez Sejm. Mówiąc krótko, wetuję tę ustawę. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, bo chciałbym, żeby te sprawy zostały załatwione i wierzę w symboliczny wymiar tej ustawy, dla polskiego wojska, dla zamknięcia rozdziału tamtych czasów, zarazem odcięcia się od tamtych czasów, ale nie w ten sposób
— powiedział prezydent Andrzej Duda, ogłaszające weto wobec ustawy degradacyjnej.
Długo się nad tą ustawą zastanawiałem. Jak państwo wiecie i gdy znacie moją dotychczasową drogę polityczną to wiecie, że moje poglądy jeżeli chodzi o czasy słusznie minione, poprzedni ustrój i osoby, które brały czynny udział w budowaniu aparatu represji, to zdanie jest absolutnie jednoznaczne. Byłym przecież współtwórcą ustawy lustracyjnej. Byłem zwolennikiem radykalnych rozwiązań w tym zakresie.
— mówił prezydent podczas oświadczenia w Pałacu Prezydenckim, przypominając, że „bez wahania podpisał” także ustawę dezubekizacyjną.
Tamte decyzje podjąłem bez mrugnięcia okiem, mając świadomość, że procedury przewidziane dla państwa demokratycznego i praworządnego są przewidziane, że jet możliwość złożenia wyjaśniań i środków odwoławczych
— dodał, wskazując że w przypadku odbierania świadczeń byłym esbekom że jest możliwość złożenia wyjaśnień i złożenia odwołania
— dodał.
I stąd moje ogromny wątpliwości dotyczące tej ustawy, tzw. degradacyjnej. One sprowadzają się do trzech elementów. Jeżeli chodzi o członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Jest dla nas wszystkich chyba oczywiste (…) że WRON, a zwłaszcza jej kierownictwo, jej czołowi członkowie, to był po prostu związek przestępczy o charakterze zbrojnym (…) i że ci, którzy piastowali tam najwyższe stanowiska, łącząc je z najwyższymi funkcjami państwowymi i partyjnymi to ludzie, którzy nie zasługują na szacunek i rzeczywiście, jeśli chodzi o odebranie im stopni, to sprawa, jest dla mnie mało dyskusyjna. To byli ludzie, którzy szkodzili Polsce, którzy budowali tutaj ustrój zniewolenia nas wszystkich, Polaków
— mówił prezydent Duda.
Ale nie tylko oni składali się na WRON. Byli tam także inni członkowie. Wiele mówiło się o gen. Hermaszewski. (…) Tych ludzi znacznie niższych stopniem niż generałowie było kilku. To byli ludzie wtedy jeszcze względnie młodzi. A jak przyznaje historyk z IPN pan dr Grzegorz Majchrzak, nie tylko Hermaszewski został wpisany do WRON bez swojej zgody i de facto był to wydany rozkaz. Można się domyślać, że dotyczyło to oficerów niższą rangą
— powiedział.
To rozwiązanie przyjęte w ustawie, które powoduje, że wszyscy - łącznie z tymi podpułkownikami i gen. Hermaszewskim - nie mają możliwości złożenia żadnych wyjaśnień, chociaż większość z nich żyje do dziś i nie mają możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego i tracą swoje stopnie wojskowe, jest czymś, z czym jako prezydent nie mogę się zgodzić.
— mówił.
To naruszenie zasad demokratycznego państwa i brak możliwości jakiegokolwiek środka odwoławczego w sytuacji utraty prawa. Patrząc logicznie, dlaczego tak ma się stać z tymi ludźmi, skoro w lepszej sytuacji w takim razie niż oni są np. stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, którzy będą mogli złożyć do sądu środki odwoławcze?
— pytał prezydent.
Sprawa druga. Prosiłem poprzez moich ministrów osoby odpowiedzialne za tę ustawę, by zwrócili uwagę na ten mankament. (…) Niestety nie uwzględniono mojego głosu zupełnie, czego także nie mogę zrozumieć
— mówił prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że bacznie patrzy się na przestrzeganie praworządności w Polsce, a w jego ocenie ta ustawa byłaby bez żadnych wątpliwości zaskarżana do TK czy trybunałów europejskich, ponieważ pozbawia człowieka możliwości obrony. Prezydent wskazał też na wymiar moralny, czyli kwestię, że ustawa ta dotyka osoby zmarłe.
Mam wątpliwości, czy ustawa może dotyczyć zmarłych i można na ten temat dyskutować. (…) ale jest element, który ma dla mnie znaczenie etyczne
— powiedział.
Prezydent zwrócił uwagę, że może być taka sytuacja, że nie będzie nikogo z rodziny czy środowisk kombatanckich, kto mógłby w imieniu zmarłego wystąpić w postępowaniu przez MSWiA.
Nie ma takiej instytucji jak rzecznik osoby nieżyjącej, nie ma takiej instrukcji, jak przewidziany obligatoryjnie obrońca osoby nieżyjącej. Uważam, że powinna być. Uważam, że to, bardziej od strony moralnej, bardzo poważny mankament tej ustawy
— stwierdził.
Wydaje mi się, że każdy przyzwoity człowiek, kiedy na to patrzy, uważa, że takie rozwiązanie musi być tutaj wprowadzone. Ktoś kto, nie ma nikogo, kto wstawiłby się za nim, będzie miał ze strony państwa zabezpieczonego kogoś kto będzie reprezentował jego interesy i kto wniesie tę skargę do sądu od orzeczenia, jeżeli będzie taka potrzeba. Po to właśnie by bronić jego interesów
— dodał.
Prezydent zapowiedział, że chciałby przeprowadzić konsultacje, by dokonać korekty ustawy degradacyjnej.
Rozmawiałem z ministrem Błaszczakiem, z premierem. Po świętach zaproszę do siebie ministra, szefa urzędu ds. kombatantów i osób represjonowanych, przedstawicieli organizacji kombatanckich, być może również przedstawicieli osób pokrzywdzonych w stanie wojennym i być może jeszcze jakieś inne osoby, po to, żebyśmy się spotkali i przedyskutowali w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę, która budzi wiele kontrowersji
— zapowiedział prezydent,
Nie chciałbym, by powstała ustawa, która w tych czasach, jakie mamy dzisiaj, w wolnej i niepodległej, suwerennej Polsce, będzie dzieliła społeczeństwo, zamiast zostać przyjęta ze zrozumieniem. Chciałbym żebyśmy taką ustawę przyjęli, która będzie przyjęta przez społeczeństwo ze zrozumieniem. Może nie wszyscy będą się z nią do końca zgadzali, ale nie będzie ona wywoływała emocji, a przede wszystkim nie będzie niesprawiedliwa, a niestety w tym pierwszym elemencie ta ustawa jest po prostu niesprawiedliwa. Nie możemy w Polsce przywracać sprawiedliwości, jednocześnie wprowadzając niesprawiedliwe rozwiązania. W moim przekonaniu nie tędy droga
— zaznaczył prezydent ogłaszając swoją decyzję o wecie.
ak/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/388221-prezydent-zawetowal-ustawe-degradacyjna-chcialbym-by-te-sprawy-byly-zalatwione-ale-nie-w-ten-sposob