Nawet zakładając scenariusz, gdy TK uzna jakieś zapisy za niekonstytucyjne, to i tak najważniejsza jej część – pozwalająca na ściganie cywilne osób, które obrażają państwo polskie – będzie działała i jestem przekonany, że w przyszłości pomoże w walce o wizerunek Polski. Bo tutaj również przedstawiano kasandryczne wizje. Straszono, że Amerykanie wycofają swoje wojska, że będą nałożone sankcje polityczne i gospodarcze. I co się stało? Jak zwykle nic. Jest tylko burza w szklance wody
– mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
wPolityce.pl: Ministerstwo Sprawiedliwości, w tym Pan, przygotowało projekt nowelizacji ustawy o IPN. Teraz Prokurator Generalny dostrzegł w jednym z jej przepisów niekonstytucyjność. Czy nie odczuwa Pan tego w kategoriach jakiejś porażki?
Patryk Jaki: Nie, ponieważ w opinii Prokuratora Generalnego jest zapis mówiący o tym, że przepisy, które powstały w Ministerstwie Sprawiedliwości, są zgodne z konstytucją. Wątpliwości dotyczą tylko oddziaływania terytorialnego, czyli tej części ustawy, która została dopisana w Sejmie wbrew naszemu stanowisku. Chodzi o sprawę ukraińską, gdzie chcę podkreślić, że generalnie jesteśmy zwolennikami penalizacji banderyzmu, to była bardzo dobra inicjatywa Kukiz’15, ale zwracaliśmy uwagę na sposób – powinno się to zrobić w innej ustawie i zapisać w innej formie.
Czyli wokół Ministerstwa Sprawiedliwości i wokół Pana jest zbyt dużo szumu?
Jeżeli chodzi o Ministerstwo Sprawiedliwości, to szum jest w każdej sprawie, jaką robimy. Jestem do tego przyzwyczajony już od trzech lat. Przy reformie prokuratury zarzucano nam łamanie praworządności i oskarżano, że prokuratorzy będą chodzili na pasku. I co się okazało? Dzięki tej reformie znacząco spadła przestępczość kryminalna, jest większa wykrywalność, a Polacy czują się najbezpieczniej od lat. Do tego luka VAT-owska. Zaczęła znacząco spadać, a miliardy wpływają do budżetu. To wszystko zrobiło Ministerstwo Sprawiedliwości. Kolejny przykład? Komisja Weryfikacyjna. Jak powstawała, to krzyczano, że nie wolno uznawać tego ciała, a działa skutecznie i realnie pomaga ludziom. Jestem przekonany, że dokładnie tak samo będzie z ustawą o IPN. Czas pokaże, że mieliśmy rację. Nawet zakładając scenariusz, gdy TK uzna jakieś zapisy za niekonstytucyjne, to i tak najważniejsza jej część – pozwalająca na ściganie cywilne osób, które obrażają państwo polskie – będzie działała i jestem przekonany, że w przyszłości pomoże w walce o wizerunek Polski. Bo tutaj również przedstawiano kasandryczne wizje. Straszono, że Amerykanie wycofają swoje wojska, że będą nałożone sankcje polityczne i gospodarcze. I co się stało? Jak zwykle nic. Jest tylko burza w szklance wody.
Czy podobnym sukcesem będzie także ten gest dobrej woli wobec Brukseli, jak przedstawia się najnowsze projekty zmian w ustawach sądowych?
Tutaj jest dokładnie to samo. Na początku wielka wrzawa, a potem w UE okaże się, że nic się nie stało, a w Polsce wprowadziliśmy 90 procent tego, co planowaliśmy i system sądownictwa działa lepiej. Już widać pierwsze jaskółki. Zostanie to na lata i to wielka osiągnięcie tej reformy. Jeżeli się chce, to naprawdę można.
Widząc niektóre sceny z Czarnego Protestu – wulgarne hasła, skrajne transparenty atakujące obronę życia – co Pan odczuwał?
Widać, że jest grono ludzi w Polsce, z którymi nie da się normalnie rozmawiać na argumenty. Całe szczęście, że to tylko część tego marszu. Pamiętajmy, że projekt który trafił do Sejmu, dotyczy zaostrzenia nie całej ustawy aborcyjnej, ale fragmentu dotyczącego eugeniki. Przypomnijmy, że nie chodzi o dwie sytuacje, którymi straszy się Polki, czyli sytuacji, gdy jest możliwość aborcji w przypadku ciąży w wyniku gwałtu, czy zagrożenia życia matki. Ten projekt dotyczy tylko eugeniki, czyli sytuacji, w której chcemy abortować dziecko, które ma być pozbawione życia tylko dlatego, że jest niepełnosprawne. Uważam, że to tak naprawdę pytanie o miejsce osób niepełnosprawnych w społeczeństwie i o to, jakim chcemy być państwem. Czy takim, które chroni również osoby niepełnosprawne? Niestety często u zwolenników liberalizacji przepisów aborcyjnych brakuje naturalnej płaszczyzny do dyskusji na argumenty, których tutaj jest bardzo dużo. Wystarczy spojrzeć na statystki z Ministerstwa Sprawiedliwości dot. legalnych aborcji eugenicznych, żeby zobaczyć, że większość z nich dotyczy dzieci z różnymi odmianami Trisomii, czy zespołu Turnera, czyli dzieci, które jak pokazują wszystkie badania, są często szczęśliwsze od pełnosprawnych dzieci. I to jest pytanie, jakie mamy prawo odbierać im życie.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387494-nasz-wywiad-patryk-jaki-na-poczatku-byla-wielka-wrzawa-potem-w-ue-okaze-sie-ze-nic-sie-nie-stalo-a-wprowadzilismy-90-tego-co-planowalismy