Jeśli strategia cierpliwego prostowania kłamstw i przeinaczeń się nie powiedzie, po Auschwitz przyjdzie czas na „odzyskiwanie” kolejnych miejsc. Byłych obozów jest w Polsce sporo i może się okazać, że one też nie są wystarczająco „nasze”. Atakować można historyków, muzealników, a nawet IPN
— stwierdził w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Portal wPolityce.pl opublikował list otwarty, w którym wezwano ministra kultury do interwencji ws. Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Zarzucono w nim, że jedna z przewodniczek muzeum opowiadała zagranicznej wycieczce, której znaczną część stanowili Żydzi, o tym, że wśród SS-manów było przedstawicieli wielu narodów, lecz nie wymieniła wśród nich narodu niemieckiego.
Do sprawy odnieśli się zarówno wicepremier Piotr Gliński, jak również sam dyrektor Muzeum Piotr Cywiński.
List otwarty do premiera Glińskiego w sprawie fałszowania historii w muzeum KL Auschwitz
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Piotr Cywiński powraca do tego tematu, jak również opowiedział o wulgarnych listach, jakie ma otrzymywać. Jak zaznaczył dyrektor Muzeum Auschwitz, nie oczekiwał „takiej skali nienawiści”. Dodał, że wszystko zaczęło się od 27 stycznia i obchodów rocznicy wyzwolenia obozu.
Wywiad ten pokazuje, jak sprawa Muzeum budzi nadal gorące emocje!
CZYTAJ WIĘCEJ: Skwieciński w „Sieci” o dziwacznym klimacie wokół oświęcimskiego muzeum: „Chodzi o reanimowanie polsko-żydowskiej wojny o Auschwitz”
Widzę dwie możliwości: atak na Muzeum to odreagowywanie napięcia wokół ustawy i reakcja na wypowiedź pani ambasador. Druga jest taka, że konflikt wokół tej ustawy uwolnił emocje, które wzbierały już wcześniej. Inaczej nie potrafię sobie tego, że z dzień po dniu zaczęły wypływać kłamstwa na nasz temat
— mówił w „Wyborczej”.
Cywiński odpierał różne zarzuty wobec muzeum, którym kieruje, w tym ten, że nie dość mocno eksponuje się cierpienia Polaków.
To kompletny absurd. O polskiej tragedii opowiadają wystawy w bloku 15, blokach 6 i 7, bloku 11. Nie da się opowiadać wyłącznie o Polakach, bo ginęli tu Żydzi, Romowie, jeńcy sowieccy, świadkowie Jehowy… Przyznaję, że stara wystawa o okupowanej Polsce powinna zostać zmieniona na wystawę o okolicach Auschwitz. O całej wojnie nie opowiemy. Na razie jednak skupiamy się na głównej wystawie
— powiedział, komentując również słowa małopolskiej kurator oświaty i zarzut, że po Auschwitz powinni oprowadzać polscy przewodnicy licencjonowani przez IPN.
Nie ma grupy, która wiedziałaby o obozie więcej niż pracujący tutaj historycy. A jeśli chodzi o postulat narodowości, to skojarzenia są jak najgorsze, szczególnie w tym miejscu. Naprawdę chcemy, żeby przewodnik był wybierany na podstawie przynależności rasowej, a nie kompetencji, znajomości języków obcych i historii?
— mówił.
Zapytany z kolei o sprawę opisaną na łamach portalu wPolityce.pl i reakcję Ministerstwa Kultury, odpowiadał w emocjonalnym tonie.
Musiało im się przyjrzeć, bo portal wPolityce.pl wydrukował długi i odsądzający Muzeum od czci i wiary list otwarty. Jego autor opisywał, że zwiedzał Muzeum z chronioną wycieczką izraelską i grupą Szwajcarów. Przewodniczka miała unikać informacji, że esesmani byli Niemcami. Doszło do awantury i interwencji policji
— opowiedział Cywiński.
Okazało się, że żadnej interwencji nie było, incydentu nie widziała straż muzealna, szef ochrony izraelskiej, z którym szybko skontaktowaliśmy się, również zaprzeczył. Przewodniczka nie poinformowała o działu metodyki o incydencie, choć powinna. (…) Trochę za dużo tych znaków zapytania, nie uważa pan? Mam nadzieję, że nasze wyjaśnienia uświadomiły decydentom, z jaką skalą dezinformacji mamy do czynienia
— dodał.
Z jednej strony reakcja Izraela na ustawę o IPN nie powinna mieć miejsca podczas obchodów rocznicowych. Nie winię ambasador – mówiła, co musiała powiedzieć. Z drugiej strony głosy w rodzaju wypowiedzi kurator oświaty czy komentarzy niektórych polityków były próbą potraktowania Auschwitz jako narzędzi politycznego. A nie ma nic bardziej niemoralnego niż żonglowanie ofiarami
— mówił dalej, przechodząc w coraz ostrzejsze tony.
Nie łudzę się. Jeśli strategia cierpliwego prostowania kłamstw i przeinaczeń się nie powiedzie, po Auschwitz przyjdzie czas na „odzyskiwanie” kolejnych miejsc. Byłych obozów jest w Polsce sporo i może się okazać, że one też nie są wystarczająco „nasze”. Atakować można historyków, muzealników, a nawet IPN
— dodał.
kpc/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387447-dyrektor-muzeum-auschwitz-odpiera-zarzuty-w-gw-atak-na-muzeum-to-odreagowywanie-napiecia-wokol-ustawy-o-ipn