Marsze Belzebuba. To naprawdę ci, z których wyszedł Jan Paweł II?

Gdy pierwszy raz pojechałem do Grecji to nijak nie umiałem sobie wyobrazić, że tamtejsi mieszkańcy to potomkowie budowniczych Akropolu, Agory, Myken, Delf, że to rzeczywiście potomkowie Sokratesa, Platona, Archimedesa, Pitagorasa, Leonidasa, Ajschylosa… Pozwolę sobie tego nie wyjaśniać. Kto był, to wie o czym piszę.

CZYTAJ TAKŻE: Paskudna strona proaborcyjnych protestów. Na czele „Farmazon”, w tle odrażające transparenty. „Make abortion great again!”. ZDJĘCIA

Wczoraj poraziła mnie myśl niemal identyczna. Marsze natrętnie budowały pytania. To naprawdę ci, z których wyszedł Jan Paweł II? To rzeczywiście ci, którzy niemal w tym samym miejscu usłyszeli „niech zstąpi Duch Twój”? To z nich byli Karolina Kózkówna, Maksymilian Kolbe i Wincenty Frelichowski? To rzeczywiście spadkobiercy Pileckiego, Grota, Sendlerowej, Popiełuszki, Walentynowicz? To wszak nieprawdopodobne, aby w ciągu jednego pokolenia doszło do takiej destrukcji intelektualnej i moralnej. W ciągu zaledwie jednego pokolenia?!

Jestem w stanie pojąć, że można szczerze nienawidzić Kaczyńskiego. Nienawiść jest słabością podłą, ale ludzką. Najczęściej obywa się bez uzasadnień. Ale żeby z tego powodu z otwartą przyłbicą wołać o wyrok śmierci dla tych najmniejszych, którzy chcą żyć? Nawet najdziksze zwierzęta nie znają aborcji. Wszak na każdym z tych transparentów można by napisać „Chcemy mordować!”. Jeśli tylko rząd uruchomiłby produkcję polskich aut, to byłyby marsze „Nie chcemy aut!”, gdyby przeforsował zniesienie wiz do Ameryki to byłoby „Chcemy wiz do USA!”. I już dla nikogo nie jest ważne co krzyczy, ale przeciwko komu.

A może żyję w jakiejś wyobrażonej Polsce, której już dawno nie ma? Może to właśnie owi aborcyjni czarnomarszowcy, a wśród nich homoseksualiści wznoszący tęczowe flagi, wojujący ateiści i obsesyjni antyklerykałowie są teraz Polską? Jeśli tak, to nie chcę z nimi żadnego porozumienia, żadnych kompromisów, żadnego dialogu. Nie chcę od nich nic i niech oni ode mnie też niczego nie chcą. Niech się bratają z Belzebubem, niech ich piekło pochłonie. To chyba nawet nie są ssaki. One nie mordują potomstwa.