Jeszcze niedawno wydawało się, że wszystkie słowa określające funkcje i zawody uzyskają swoje formy żeńskie, że zamiast pani premier będzie premierka, zamiast pani minister – ministra.
A zamiast pani wójt? Wójta? Wójtka? Wójtczyni? Ocieraliśmy się o granice językowego szaleństwa. Feministki zabiegały o to, aby kobietę polityka nazywać polityczką, nieświadome chyba, że to słowo pogardliwe – tak nazywa się marny sposób uprawiania polityki. W Polsce wraz z dobrą zmianą genderowe nazewnictwo funkcji i zawodów zepchnięte zostało do ideologicznej niszy, tam, gdzie jego miejsce – czyli do audycji w Tok FM prowadzonej przez Dorotę Warakomską, która raz w tygodniu zaprasza sobie do studia „gościnie” i prowadzi lekcje nowomowy dla zaawansowanych. Forma żeńska zawodów i funkcji od lat, jeszcze sprzed czasów politycznej poprawności, utrwalona jest w języku niemieckim. Niemcy są narodem praktycznym i najwyraźniej im z tym wygodnie. Ale też ta narodowa praktyczność spowodowała, że przed kilkoma dniami Federalny Trybunał Sprawiedliwości postanowił, że nie ma obowiązku używania żeńskich form w formularzach.
Niemki muszą się pogodzić z tym, że będą na takich drukach nazywane klientami czy właścicielami kont. Pozew żwawej 80-letniej feministki z Kraju Saary, która żaliła się na formy używane przez bank, został odrzucony – trybunał stwierdził, że nie jest to naruszenie ani praw osobistych, ani zasady równouprawnienia. Warto na marginesie dodać, że pani, która składała wniosek w sprawie bankowych pism, jest już znana z podobnych wybryków. Mało tego – wcześniej zdarzało jej się odnosić sukcesy. W latach 90. uzyskała możliwość wpisania się do dowodu osobistego jako „posiadaczka”, zmusiła także Instytut Meteorologii Uniwersytetu w Bonn, aby zmienił zasadę nazywania wyżów i niżów atmosferycznych. Wcześniej wyże nazywano męskimi imionami, niże kobiecymi, co najwyraźniej feministka uznała za ujmę na jej genderowej godności.
Po interwencji meteorolodzy (i meteorolożki) zaczęli nazywać wyże i niże wymiennie imionami różnych płci. I pomyśleć, że cały ten problem przestałby istnieć, gdyby w ramach równouprawnienia panie feministki zaczęły zmieniać imiona na męskie.
Felieton Dominika Zdorta ukazał się 12-ym numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387427-nowomowa-dla-zaawansowanych-caly-ten-problem-przestalby-istniec-gdyby-panie-feministki-zaczely-zmieniac-imiona-na-meskie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.