W przeddzień głosowania w parlamencie Katalonii na premiera rządu regionalnego hiszpański Sąd Najwyższy nakazał w piątek osadzenie w areszcie bez prawa zwolnienia za kaucją kandydata na ten urząd Jordiego Turulla za próbę doprowadzenia do secesji regionu.
Wraz z nim pozbawieni zostali wolności czterej inni czołowi politycy katalońscy oskarżeni o próbę doprowadzenia do secesji regionu. W hiszpańskim kodeksie karnym kara przewidziana za tę działalność, kwalifikowaną jako „rebelia”, wynosi do 30 lat więzienia.
Łącznie sędzia hiszpańskiego Sądu Najwyższego, Pablo Llarena, postanowił wszcząć proces przeciwko 25 katalońskim liderom politycznym opowiadającym się za niepodległością regionu, w tym przeciwko 13 za „rebelię”.
Sobotnie głosowanie w katalońskim parlamencie teoretycznie mogłoby zakończyć okres, w którym wobec trudności ze sformowaniem nowego rządu regionalnego katalońska autonomia pozostaje zawieszona, a rządy w regionie sprawują władze centralne.
Jednak nawet gdyby Turull mógł się udać w sobotę do Barcelony na posiedzenie parlamentu regionalnego, jego wybór stałby pod znakiem zapytania: w poprzednim głosowaniu w tym tygodniu zabrakło mu siedmiu głosów.
Turull był trzecim już kandydatem na następcę Carlesa Puigdemonta, zdymisjonowanego premiera Katalonii przebywającego obecnie na uchodźstwie politycznym w Belgii.
Pozostali politycy katalońscy, o których aresztowanie wystąpiła prokuratura, to m.in. była przewodnicząca katalońskiego parlamentu Carme Forcadell i trzej byli członkowie rządu Puigdemonta.
Sędzia Llarena przeprowadził w piątek błyskawiczną rozprawę przeciwko w sumie trzynastu oskarżonym o rebelię katalońskim politykom, z których pięciu stawiło się przed sędzią. Llarena zakwalifikował działania Puigdemonta i jego towarzyszy, w tym ośmiu członków katalońskiego rządu regionalnego, jako „bezprecedensowy w państwach demokratycznych, takich jak Hiszpania, atak przeciwko państwu”.
Nastąpiło to - podkreśla hiszpańska agencja EFE - bezpośrednio po tym, jak dotarła do władz sądowych wiadomość, że z Hiszpanii uciekła Marta Rovira, numer 2 w kierownictwie proniepodległościowej partii Republikańska Lewica Katalonii (ERC).
Jest ona wraz z innymi czołowymi politykami katalońskimi oskarżona nie tylko o bunt i agitację na rzecz secesji Katalonii, lecz także o malwersację funduszy publicznych. Tak bowiem hiszpańska prokuratura kwalifikuje wydatkowanie środków rządu regionalnego na „działalność secesjonistyczną”, m.in. przeprowadzenie referendum w spawie niepodległości regionu.
Marta Rovira pełni de facto rolę lidera ERC, ponieważ przewodniczący tej partii, Oriol Junqueras, przebywa w areszcie prewencyjnym, w którym został osadzony za udział w działaniach politycznych zmierzających do uzyskania przez Katalonię niepodległości.
Teraz zwolennicy niepodległości Katalonii muszą błyskawicznie znaleźć kolejnego, czwartego już kandydata na szefa regionalnego rządu - Generalitat. Wobec faktu, że praktycznie cała elita polityków katalońskich opowiadających się za niepodległością regionu, a przynajmniej ci, którzy nie wyjechali za granicę, znalazła się za kratkami, dążenia niepodległościowe, mimo iż popierane również przez część katalońskiego duchowieństwa, tracą stopniowo poparcie.
W pięć miesięcy po ogłoszeniu przez parlament regionalny deklaracji niepodległości Katalonii, która „narodziła się martwa”, jak to określa AFP, katalońska autonomia pozostaje w zawieszeniu, nie ma bowiem nowego rządu regionalnego i trudno przewidzieć kiedy powstanie.
Parlament kataloński ma czas na wybór premiera do 22 maja. Jeśli to się nie powiedzie, Katalonię czekają kolejne wybory, które prawdopodobnie zostałyby wyznaczone na 15 lipca.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387365-do-aresztu-za-probe-secesji-katalonii-sad-nakazal-osadzenie-jordiego-turulla