NASZ WYWIAD. Rzymkowski: Projekty zmian w ustawach sądowych to dobry krok. Ale nie zmienia on istoty reformy

Są to sprawy najbardziej zgrane medialnie przez opozycję totalną, jak np. kwestia publikacji tych trzech słynnych orzeczeń TK, ale nie ma to większego znaczenia poza symboliką. Chodzi przede wszystkim o wyjęcie z ręki pałki, którą PO i Nowoczesna uderzają w PiS. Na pewno te zmiany to krok w dobrym kierunku

— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15.

wPolityce.pl: PiS wniosło nieoczekiwane projekty. Mowa o kwestiach powoływania prezesów sądów, wieku emerytalnego sędziów SN, jak również publikacji nieopublikowanych dotąd orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. To mocne zaskoczenie?

Tomasz Rzymkowski, Kukiz‘15: W pewnej mierze byłem zaskoczony, bo nic nie wskazywało na przygotowanie szeregu tych poprawek. Są to sprawy najbardziej zgrane medialnie przez opozycję totalną, jak np. kwestia publikacji tych trzech słynnych orzeczeń TK, ale nie ma to większego znaczenia poza symboliką. Chodzi przede wszystkim o wyjęcie z ręki pałki, którą PO i Nowoczesna uderzają w PiS. Na pewno te zmiany to krok w dobrym kierunku.

Jednak opozycji totalnej i tak nie przekonuje… A czy przekona Brukselę?

Z pewnością tło międzynarodowe jest nie bez znaczenia i ten gest dobrej woli może zostać odebrany pozytywnie, ale to nie zmienia istoty tych zmian. Bo kwestia wydłużonego wieku emerytalnego dla kobiet jest jakimś ukłonem właśnie w stronę europejskich standardów, przy czym rodzi się pytanie, czy kobiety-sędziowie będą z takiego prawa korzystać. Natomiast ważne jest zwiększenie roli prezydenta w relacji władza wykonawcza-wymiar sprawiedliwości. Ale myślę, że ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości jeszcze wiele drobnych korekt by się przydało. Zwróciłbym uwagę na kwestię powoływania asesorów sądownictwa powszechnego. Pamiętamy gigantyczną awanturę z  przełomu października i listopada. Należałoby wprowadzić mechanizm o wiele bardziej chronologiczny, niżeli takie działanie z rewersem wstecznym. I takich dziwnych konstrukcji jest wiele. Najważniejsze, by polskie prawodawstwo gwarantowało w sposób nie budzący żadnych obiekcji niezawisłość sędziów i niezależność sądów.

Zaskakujące było również oświadczenie Prokuratora Generalnego o niekonstytucyjności jednego z przepisów nowelizacji ustawy o IPN. Niektórzy zastanawiają się, czy to zapętlenie się ministra Ziobry. A może powinno się to oceniać jako honorowe przyznanie się do błędu?

Uważam, że każdy ma prawo popełniać błędy. Ale nie kwalifikuję tej kwestii jako błędu Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeśli chodzi o ustawę o IPN, to intencje były słuszne, a zaległości państwa polskiego były bolesne. Przez wiele lat nie reagowaliśmy na szereg hańbiących nas oświadczeń z wielu państw.Ta zmiana szła w dobrym kierunku. Mogę tylko zacytować klasyka: „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. To dobrze świadczy o ministrze sprawiedliwości.

Ta sprawa zresztą jest oczywista. Wielokrotnie mówiłem, że kognicja światowa jest ułudą. Nie liczmy na to, że wprowadzenie mechanizmu ścigania wszystkich ludzi na całym świecie - jeśli oczywiście zaatakują państwo polskiego - będzie skuteczne. Każdy kraj będzie bronił swoich obywateli i nie będzie zainteresowania współpracą z  polskimi organami wymiaru sprawiedliwości.

Przechodząc z pola krajowego na zagraniczne. Czy dialog z Brukselą w wykonaniu Mateusza Morawieckiego to jest ten styl i ta forma nowego otwarcia, którą zapowiadano?

Nie jestem specjalistą od polityki europejskiej, czy też międzynarodowej. Jestem takim samym obserwatorem tej polityki jak każdy Polak, choć z racji profesji jestem zmuszony do większej wnikliwości. Tak to też odczytuję: jako zmianę stylu, ochotę do spotykania się, rozmawiania, przedstawiania polskich racji, ale także gotowości do dialogu i kompromisów.

Rozmawiał Adam Kacprzak