Nie możemy niszczyć dobrze funkcjonującej gałęzi polskiej gospodarki tylko dlatego, że komuś coś się wydaje. Nie ma na to zgody
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sachajko, poseł Kukiz‘15 i przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Poseł Sachajko złożył wniosek do NIK o skontrolowanie istniejących w Polsce schronisk dla zwierząt. Będzie on połączony z pisemną prośbą do marszałka Sejmu o czasowe wstrzymanie prac nad projektami nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt do dnia zaprezentowania wniosków płynących z raportu NIK.
wPolityce.pl: Czy Pana działania to polityczny manewr, który ma zablokować procedowanie ustawy o ochronie zwierząt?
Jarosław Sachajko, Kukiz‘15: Bardzo emocjonalnie podchodzimy do tej ustawy i tak naprawdę nikt nie mówi o meritum. Bo poza próbą zniszczenia branży futerkowej, równolegle próbuje się po cichu przepchnąć ogromne uprawnienia dla społecznych organizacji, tzw. ekologicznych, które będą mogły zajmować się zwierzętami w schroniskach. Proszę zauważyć, że projekt opiera się na totalnej krytyce stron, które nadzorowane są przez powiatowych lekarzy weterynarii, w ogóle nie mówiąc, gdzie te zwierzęta później trafią. Nie wolno oddawać zwierząt w niepewne ręce i niepewne warunki.
Stąd pismo do NIK?
Po to mamy NIK, by mógł skontrolować schroniska i byśmy nie wyrządzili krzywdy tym zwierzętom. Jeśli jakieś schroniska działają źle, to poprawmy standardy, ale nie oddawajmy zwierzęta nie wiadomo jakim organizacjom, które chcą sobie z tego zrobić dobre źródło dochodu.
Projekty ustaw o ochronie zwierząt przeszły ostatnio przez sejmową komisję ustawodawczą. I trzeba przyznać, że wokół tej sprawy narosło wiele emocji, a dyskusja zaczyna schodzić na pole światopoglądowe i ideologiczne. Czy uda się jednak przejść na poziom merytoryczny?
Niestety, widząc co działo się podczas posiedzenia komisji ustawodawczej, obawiam się, że później będzie podobnie. Stąd moje pismo do marszałka Sejmu ws. przeprowadzenia kontroli w schroniskach dla zwierząt. Nie możemy niszczyć dobrze funkcjonującej gałęzi polskiej gospodarki tylko dlatego, że komuś coś się wydaje. Nie ma na to zgody.
Pojawiają się również mocne oskarżenia. Czy hodowcy zwierząt fyterkowych i ich obrońcy prowadzą „czarny PR” oraz lobbing?
Są to mocne słowa, ale politycy lubią grać na emocjach. To działanie jest niedopuszczalne, zwłaszcza gdy dotyczy ludzi, ich inwestycji, a także życia. Jeśli w branży zdarzają się jakieś negatywne zjawiska, to należy je eliminować. Ale powinno to się stać przez samorząd branżowy, który dokona takiego samooczyszczenia. Ponieważ nie wierzę w to, żeby była jakaś branża, która chciałaby działać nieetycznie i robić komuś krzywdę. Jeśli coś złego się dzieje, to jednostki. Stąd potrzeba wspomnianego samorządu.
Autorzy obu projektów ws. ochrony zwierząt zaznaczają, że wzorowali się na modelach rozwiązań z państw europejskich. To przekonujący argument?
Oni na niczym się nie wzorują. To znowu mówienie w powietrze. Wybiera się jakieś elementy z zagranicznego prawodawstwa, a trzeba patrzeć na całość. To, że ktoś ma źle napisane i funkcjonujące prawo, nie oznacza, że musimy je powielać u nas w Polsce.
Not. ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387303-nasz-wywiad-jaroslaw-sachajko-kukiz15-nie-mozemy-zniszczyc-przemyslu-futrzarskiego-tylko-dlatego-ze-komus-cos-sie-wydaje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.