Jarosław Dąbrowski Były wicedyrektor gdańskiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie mógł sobie „przypomnieć”, czy mógł samodzielnie wydać dyspozycje w sprawie działań operacyjnych dotyczących syna ówczesnego premiera. Z kolei naczelnik wydziału operacyjnego i podwładny Dąbrowskiego przyznał, że sam miał związane ręce i o tego typu działania musiał pytać szefostwo agencji w Gdańsku. W podobnym tonie wypowiadał się drugi funkcjonariusz wydziału operacyjnego konfrontowany w drugiej części przesłuchania z Jarosławem Krajewskim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Matactwa prokuratury, bezczynność służb i nietykalność Michała Tuska! TOP 10 cytatów agenta ABW przed komisją Amber Gold
Czy mógł pan zlecić podjęcie czynności operacyjnych w spawie pracy Michała Tuska w OLT i na gdańskim lotnisk W 2012.
– pytał wiceprzewodniczący komisji Jarosław Krajewski.
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, sprawa była skomplikowana(…). Nie przypominam sobie takiej sytuacji.
– odpowiedział Jarosław Dąbrowski.
Ale to było proste pytanie! Tak, czy nie?
– dopytywał przewodnicząca Małgorzata Wassermann.
Inaczej na tę sprawę patrzy dziś szef wydziału operacyjnego gdańskiej delegatury ABW, który był dziś konfrontowany ze swoim szefem Jarosławem Dąbrowskim.
Biorąc pod uwagę polecenia i zakres, musiałem mieć zgodę dyrektora, by podjąć czynności operacyjne wobec Michała Tuska.
– stwierdził funkcjonariusz ABW, który prowadził sprawę Amber Gold pod ścisłym, jak zeznał, nadzorem swoich szefów w tym Jarosława Dąbrowskiego.
To gdzie ta swoboda, o której mówił dyrektor Dąbrowski?
– pytał poseł Krajewski.
Brak swobody operacyjnej w kontekście wątku Michała Tuska potwierdził drugi funkcjonariusz operacyjny ABW.
Nie mogłem podejmować żadnych czynności bez zgody dyr. Dąbrowskiego.
– przyznał funkcjonariusz.
Była duża swoboda, nie wykluczam, że wydawałem polecenia wydziałowi operacyjnemu, ale nie mogę się zgodzić, że funkcjonariusz operacyjny nie mógł wykonywać planu śledztwa bez zgody przełożonych.
– kontrował Dąbrowski.
Funkcjonariusz potwierdził też swoje wcześniejsze zeznania, że nie posiadał wystarczającego wsparcia od swoich przełożonych i innych delegatur ABW.
Czy te zastrzeżenia zgłaszał pan dyrektorowi lub naczelnikowi?
– pytała Małgorzata Wassermann.
Były one znane dyrektorowi.
– przyznał funkcjonariusz.
Nie wolno było wam zrobić niczego bez siedzącego tu dyrektora Dąbrowskiego?
– pytała Wassermann.
Dokładnie tak.
– odpowiedział świadek.
Nie przypominam sobie, bym paraliżował wydział operacyjny.
– odpowiadał z kolei Jarosław Dąbrowski.
Miałem tylko potwierdzić, gdzie pracuje Michał Tusk, ale nic innego miałem nie ustalać.
– przyznał świadek.
Czy wydał pan zakaz pogłębienia tej informacji?
– pytała Wassermann Dąbrowskiego.
Nie wydawałem zakazu.
– odpowiedział Dąbrowski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387141-kpina-byly-wicedyrektor-gdanskiej-abw-nie-przypominam-sobie-bym-mogl-zlecic-dzialania-operacyjne-w-sprawie-michala-tuska