Fakt, że przez tyle lat Tusk był premierem Polski jest powodem do hańby i wstydu, a nie do zadowolenia
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.
wPolityce.pl: Czy incydent, do jakiego doszło podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold uniemożliwi uzyskanie kluczowych informacji w sprawie afery?
Janusz Szewczak: Myślę, że to nie zaszkodzi w sposób zasadniczy pracom komisji. To jednak pokazuje, jaka jest skala problemu i uwikłania przynajmniej tego starego ABW.
Portal wPolityce.pl poinformował o kulisach wspomnianej sytuacji. Jak rozumiem, pan również przychyla się do wersji, że nie mieliśmy do czynienia ze zwykłą awarią…
Być może było to jakieś pogrożenie palcem. Może ostrzeżenie? Możemy tak to interpretować. Na pewno przewodnicząca Małgorzata Wassermann wyciągnie konsekwencje. Pani poseł wygląda miło, ale w rzeczywistości to bardzo twardy zawodnik. Już w latach 2011-2012 w Trójmieście mówiło się o tym, że coś takiego jak Amber Gold nie ma prawa funkcjonować bez jakiejś ochrony. W mojej ocenie prawie wszyscy przesłuchiwani przez tę komisję powinni mieć zarzuty niedopełnienia obowiązków. I prokuratura, i organy skarbowe, i służby specjalne, i policja – poza jedną funkcjonariuszką – wszyscy zawiedli i niewłaściwie wykonywali swoje obowiązki, a przecież mamy art. 231 kodeku karnego, który odnosi się do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. W czasach rządów PO i PSL-u istniały narzędzia prawne potrzebne do tego, żeby zatrzymać aferę. Czym innym jest ponieść porażkę biznesową, a czym innym stworzyć wehikuł przestępcze, w dodatku ochraniane ze wszystkich możliwych stron.
Jednak wspomnianych przez pana narzędzi nie wykorzystywano. Teraz jesteśmy świadkami klinczu - funkcjonariusze ABW i przedstawiciele prokuratury przerzucają się odpowiedzialnością. Jak go zakończyć?
Przyznam, że nie rozumiem tej zmowy milczenia w wykonaniu zwykłych funkcjonariuszy, podrzędnych prokuratorów i zwykłych policjantów. Skąd ta omerta? A przecież jakiś układ ewidentnie powstał i istniał. Niestety w Trójmieście rządzonym przez PO i jej symbol – Pawła Adamowicza wymiar sprawiedliwości był skorumpowany i na to są dowody w postaci notatek i zeznań składanych przed komisją. Wrzód wzajemnych powiązań jest już duży, ale jeszcze nie pękł. Przed nami jeszcze kilka ważnych przesłuchań.
W tym przesłuchanie Donalda Tuska. Być może dojdzie do niego w drugiej połowie września. Czego pan oczekuje?
To jest absolutnie konieczne. W mojej ocenie Donald Tusk jest ojcem chrzestnym tego całego układu. Chciałbym przytoczyć pewną mało znaną historię – rozmowę pana premiera Tuska z p. Piotrem Wawrzynowiczem. Wawrzynowicz opowiadał na słynnych taśmach hańby, że jest zadowolony z rozmowy z Tuskiem, mimo że powiedział, iż „twoi przyjaciele to mafia i bandyci”. Jeśli premier dość dużego państwa mówi o przyjaciołach takiej osoby jak Wawrzynowicz, funkcjonującej na styku polityki i biznesu, w ten sposób, to sytuacja jest porażająca. To historia jak z dzisiejszej Słowacji. Dlatego przesłuchanie Donalda Tuska jest fundamentem. Żadne jego medialne wygibasy nie pomogą. Premier Tusk szkodzi Polsce od początku swojej kariery politycznej i zawodowej, zwłaszcza od objęcia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Tusk angażuje się w działania totalnej opozycji i nowoczesnej Targowicy. Nie widzimy jego działań zmierzających do obrony polskich interesów na arenie europejskiej. Fakt, że przez tyle lat Tusk był premierem Polski jest powodem do hańby i wstydu, a nie do zadowolenia. Człowiek, który tak ostro i niesprawiedliwie atakuje Polskę, a jednocześnie ciąży na nim tak duża odpowiedzialność, powinien być traktowany bardzo surowo bez względu na swój unijny immunitet.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387125-nasz-wywiad-szewczak-o-sprawie-amber-gold-w-mojej-ocenie-donald-tusk-jest-ojcem-chrzestnym-tego-calego-ukladu