Czy dzisiejsza dekonspiracja agentki ABW była błędem i incydentem, czy celową próbą „spalenia” ważnego świadka przed komisją śledczą ds. Amber Gold? Wiele na to wskazuje. Nasz informator, blisko związany z komisją, jest przekonany, że dzisiejszy skandal, to typowa dla służb specjalnych, akcja kompromitacji organu, który tropi błędy bezpieki z czasów Donalda Tuska. Jest przekonany, że ma to na celu ochronę gen. Krzysztofa Bondaryka, byłego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz jego następcy gen. Dariusza Łuczaka.
Z naszych informacji wynika, że funkcjonariuszka, której zeznania zostały dziś przerwane przez podejrzaną „awarię” posiada olbrzymią wiedzę na temat lotniczego wątku afery Amber Gold. To wątek, który niepokoi w kontekście zaniechań ABW w latach 2011 - 2012. Rolą cywilnego kontrwywiadu powinny być działania wokół spółki OLT i jej niemieckich inklinacji. Dziś już wiadomo, że celem OLT i Marcina P. było zniszczenie polskiego przewoźnika lotniczego LOT. Temu powinna przeciwstawić się ABW. Dlaczego tego nie zrobiła? W jakim celu służby pozwalały na rozwój i funkcjonowanie oszukańczej spółki lotniczej, która powstała by prać brudne pieniądze i pomóc w przejęciu polskiego rynku lotniczego. Pomóc w odpowiedzi na te pytania mogła agentka ABW, którą ktoś „wystawił” dziś w sposób wyjątkowo perfidny.
Przy zmianie głosu nie doszło do przypadkowej „awarii”.To próba ratowania Krzysztofa Bondaryka i Dariusza Łuczaka przed tym co mogłaby powiedzieć przesłuchiwana funkcjonariusz na temat ich związków z aferą Amber Gold
— twierdzi rozmówca portalu wPolityce.pl, blisko związany z komisją śledczą ds. Amber Gold. Dodaje, że światło dzienne mogły ujrzeć związki szefów ABW Krzysztofa Bondaryka i Dariusza Łuczaka z aferą Amber Gold.
Pojawiają się głosy, wśród osób związanych z komisją Amber Gold, że awaria sprzętu mogła być prowokacją. „Wypadek” miał doprowadzić do przesłuchania funkcjonariuszki ABW w trybie niejawnym lub zupełnie wyeliminować ją z prac komisji To właśnie dlatego o przesłuchanie funkcjonariuszki walczyła dziś tak mocno Małgorzata Wassermann, która jak wynika z naszych informacji, przykłada dużą wagę do jej zeznań. Inni członkowie komisji podkreślali, że agentka może posiadać również olbrzymią wiedzą na temat wątku lotniczego afery. Rola ABW w tym aspekcie miała być bardzo niejednoznaczna.**
Jakim cudem doświadczeni funkcjonariusze ABW, którzy odpowiadają za bezpieczeństwoi i kwestie techniczne zeznań funkcjonariuszy mogli doiprowadzić do dzisiejszej sytuacji?
Nie doszło do przypadkowej awarii. Dziwne, że ABW po 9 przesłuchaniach w podobnym trybie, nagle miało problem ze sprzętem?
— podkreśla i dodaje, że pomyłka ze zniekształceniem głosu zmierzała do zmiany trybu przesłuchania z jawnego na niejawny.
Gdyby ta pani została przesłuchana w trybie jawnym, komisja śledcza ds. Amber Gold mogłaby mieć wiele materiału na temat ówczesnego kierownictwa ABW i mogłaby go wykorzystać publicznie.”Im” nie zależało, żeby funkcjonariuszka odmówiła zeznań, ale żeby zeznawała wyłącznie w trybie niejawnym.
— ocenia nasz rozmówca.
Jest zdania, że usterka techniczna nie była przypadkowa. W jego ocenie powstała w wyniku celowego działania. Czy to prawda, okaże się 9 kwietnia, kiedy sejmowa komisja przesłucha funkcjonariuszkę ABW po raz kolejny. Niezwykle ważne są także wyjaśnienia, o które wystąpiła do ABW przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann. Szefowa komisji nie wykluczyła dziś w rozmowie z TVP INFO wątku celowego działania i prowokacji.
Zeznania funkcjonariuszki ABW przed komisją śledczą ds. Amber Gold zostały przerwane, ponieważ na skutek usterki technicznej, wszyscy na sali mogli usłyszeć naturalny, a nie zmieniony specjalnym syntezatorem mowy, głos funkcjonariuszki. Na ekranie można było również zauważyć zarys kontur sylwetki przesłuchiwanej. Pełnomocnik funkcjonariuszki ABW chciał, aby komisja odstąpiła od przesłuchania. Nie zgodziła się na to przewodnicząca Małgorzata Wassermann, która zarządziła przerwę do czasu usunięcia problemów technicznych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dramatyczny początek przesłuchania komisją Amber Gold! Czy przez błąd techniczny zdekonspirowano agentkę ABW?
Gen. Krzysztof Bondaryk był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego od 2008 do 2013 r.,Łuczak był od kwietnia 2012 r. jego zastępcą,by w kwietniu 2015 r. zastąpić Bondaryka na stanowisku szefa ABW.
zip
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387004-nasz-news-dekonspiracja-agentki-abw-to-nie-awaria-ale-proba-ratowania-gen-bondaryka-informator-wpolitycepl-nie-doszlo-do-przypadkowej-awarii-im-zalezalo-na-niejawnosci-zeznan