Zeznania Izabeli Janeczek z łódzkiej Prokuratury Okręgowej nie przyniosły dziś przełomu w pracach komisji śledczej ds. Amber Gold. Świadek zaprzeczyła, by miała blokować funkcjonariuszom ABW wykonywanie czynności i żaliła się na ogrom akt, z którymi w październiku 2012 musieli zmagać się łódzcy śledczy. Co ciekawe, Izabela Janeczek nie widziała w OLT Express (linie lotnicze należące do Marcina P. i Amber Gold) dobrego sposobu na pranie brudnych pieniędzy.
Izabela Janeczek już na wstępie swojego niemal dwugodzinnego wystąpienia, jeszcze przed serią pytań od członków komisji, żaliła się na olbrzymią ilość materiałów, z którymi musieli zapoznać się łódzcy śledczy, którzy w październiku 2012 roku przejęli z Gdańska śledztwo w sprawie Amber Gold.
Tysiąc segregatorów, tysiące dokumentów, sterty nieuporządkowanych akt, 1 terabajt danych, telefony od rozgoryczonych klientów Amber Gold. Na początku prokuratura musiała przedłużyć tymczasowe aresztowanie Marcina P. i to się udało. W pokoju prokuratorów stały, wysokie na metr, sterty dokumentów. W ABW istniał sepcjalny pokój z dokumentacją.
– zeznała Janeczek.
Bardzo pani współczujemy. Przeszliśmy przez to samo, ściągnęliśmy akta wszystkich spraw z wszystkich instytucji, piszą do nas wszyscy. To nie to, że tego nie rozumiemy, my rozumiemy. Ale państwo robiliście to grupą, a ja zrobiłam to dwoma rękami, to samo w półtora roku
– skomentowała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS).
Przewodnicząca komisji pytała o cel założenia OLT Express przez Marcina P.
Swego rodzaju sny o potędze. On szybko zaczął żyć na bardzo wysokim poziomie.
– tłumaczyła prokurator, która nie zwróciła jednak uwagi na możliwość prania brudnych pieniędzy w nierentownym biznesie lotniczym.
Nie ustaliliśmy, że ktoś poza Marcinem P. stał za Amber Gold, by poza nim ktoś wykreował taką działalność gospodarczą. Marcin P. jest osobą dość inteligentną.
– stwierdziła.
Dlaczego w sprawie afery Amber Gold zarzuty usłyszeli jedynie Marcin i Katarzyna P.?
Taki był materiał dowodowy.
– stwierdziła Janeczek.
Małgorzata Wassermann przypomniała więc prokurator, że niedawno, zarzuty prokuratorskie usłyszała teściowa Marcina P. Kobieta jest podejrzana o prawnie brudnych pieniędzy. Świadek „ze zdziwieniem” przyjęła też zeznania funkcjonariuszy ABW, którzy przed komisją stwierdzili, iż śledczy blokowali ich działania i nie mogli przesłuchać np. Marcina P., czy Michała Tuska.Janeczek przyznała wprawdzie, że odmówiła funkcjonariuszowi ABW przesłuchania Marcina P., ale powodem tego miało być „niewykazanie sensownego argumentu” za przesłuchaniem, a szef Amber Gold konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.
Tomasz Rzymkowski przytoczył więc notatkę ABW z 2013 roku, w którym funkcjonariusze narzekali na zakaz przesłuchania Marcina P. Zakaz miała wydać właśnie prokurator Janeczek. Świadek zaprzeczyła też, by straszyła funkcjonariuszy konsekwencjami prawnymi i zarzutami, gdyby chcieli samowolnie przesłuchać niektórych świadków.
Rzymkowski pytał też prokurator Janiczek o sprawę rozmowy (nagranie z podsłuchu), którą przeprowadził Marcin P. i Emil Marat, w której pojawiają się sugestie, by w sprawie działań ABW przeciwko Amber Gold, skontaktować się z ówczesnym ministrem koordynatorem służb specjalnych Jackiem Cichockim. Okazało się, że te materiały nie zostały uznane za ważne w śledztwie toczącym się w Łodzi, w 2012 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386838-lotniczy-biznes-marcina-p-to-sny-o-potedze-a-on-sam-dzialal-sam-osobliwe-zeznania-prokurator-przed-komisja-amber-gold