Myślę, że wyniki naszych badań się obronią, bo będą poparte solidną pracą, a nie domysłami

— mówi Robert Benzon, jeden z amerykańskich ekspertów współpracujących z Prokuraturą Krajową w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.

Czterech ekspertów- Robert Benzon, Goong Chen, Richard A. Marquise oraz Philip J. Morris wspomogą polskich śledczych w wyjaśnieniu przyczyn tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.

W wywiadzie z Marcinem Wikło i Markiem Pyzą dla tygodnika „Sieci” eksperci mówią o powodach swojej podróży do Warszawy, przyświecających im celach oraz o emocjach wokół Smoleńska, które narosły w Polsce.

To oczywiste, że tworzymy zespół specjalistów z rożnych dziedzin. (…) Błędem byłoby zaangażowanie tylko fachowców od katastrof, opinia końcowa musi być interdyscyplinarnym spojrzeniem na całą sprawę

— mówi Goong Chen.

Widzę, jak bardzo Polacy potrzebują się dowiedzieć, co się stało w Smoleńsku w 2010 r.

— dodaje Richard Marquise

Zdaniem Roberta Benzona, pilota w czasie wojny w Wietnamie, zespół nie przejmuje się presją polityczną.

Myślę, że wyniki naszych badań się obronią, bo będą poparte solidną pracą, a nie domysłami

— mówi Benzon.

Wiemy o emocjach, jakie narosły w Polsce wokół Smoleńska, i nie ma w tym nic dziwnego, bo to była ogromna tragedia narodowa. Słyszeliśmy także o wykluczających się ustaleniach i rożnych postępowaniach. To utrudnia sprawę. Ale rozmawiając między sobą przed podjęciem decyzji, czy zaangażować się w pomoc prokuraturze, ustaliliśmy jedno: będziemy prowadzić nasze prace bezstronnie i w maksymalnym oderwaniu od emocji. Chcemy się dowiedzieć, jaka jest prawda. To nasz jedyny cel

— dodaje Chen.

Robert a. Marquise mówi o celu, który przyświeca zespołowi amerykańskich ekspertów.

A jeśli w trakcie wyjaśnień okaże się, że ktoś zawinił i spowodował tę katastrofę, to należy go wsadzić do więzienia. Ale to ma być efektem pracy, a nie celem. Celem jest znalezienie prawdy.

Cały wywiad z amerykańskimi ekspertami do przeczytania w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.