W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” odnotowujemy interesujący wywiad, jakiego wicepremier prof. Piotr Gliński udzielił red. Jackowi Karnowskiemu. Minister kultury i dziedzictwa narodowego dzieli się szeregiem ciekawych spostrzeżeń i wniosków.
Po całość wywiadu odsyłamy do tygodnika „Sieci”, tutaj kilka ciekawych fragmentów i cytatów.
O defensywie obozu rządowego w ostatnich tygodniach:
Zgodzę się, że złapała nas trochę wizerunkowa zadyszka. To wynik zarówno naszych niedociągnięć, jak i pewnej ogólnej słabości państwa, wynikającej z zaniedbań kilkudziesięciu, a może i kilkuset lat. Nie jesteśmy przygotowani na takie kryzysy jak ten związany z ustawą o IPN.
O krytyce skierowanej wobec Polskiej Fundacji Narodowej:
Dość emocjonalnie reaguję na krytykę PFN, bo nie rozumiem, dlaczego za kilka dekad zaniedbań ma odpowiadać wyłącznie instytucja, która dopiero powstaje? Pomysł pojawił się jesienią 2016 r., do marca 2017 r. trwało doprecyzowywanie statutu. Fundacja się rozkręca, zaczyna działać w USA i Izraelu, rozpoznaje teren do tej pory w Polsce nierozpoznany, musi działać szybko, ale i rozważnie.
O finansowaniu filmów:
„Twarz” to klasyczny film festiwalowy, sprawnie zrobiony, dobrze zagrany, a jednocześnie karykatura. Swego rodzaju produkcyjniak z prostą jak cep tezą, że polskie społeczeństwo to kupa prymitywnych ksenofobicznych kretynów, do tego brzydkich nie tylko moralnie, lecz i fizycznie. A wszystko jest nudne, przewidywalne od początku do końca. No ale berlińskie festiwalowe elity są zachwycone…
Skoro tak, to może nie warto tego finansować?
Ja akurat nie decydowałem o tym finansowaniu, ale jako minister kultury mówię też jasno: niezależnie od tego, co się będzie działo, nie będę z powodu innych poglądów, nawet zdecydowanie innych, niczego cenzurował. Wierzę w demokrację, która musi umożliwiać różną ekspresję. Nie będę zabraniał twórcom robienia nawet głupich filmów. Tam gdzie jest wolność, tam musi być miejsce dla błędów, dla niezrozumiałej czasem dla kogoś czy dla mnie odmienności. Będę za to stosował kryteria artystyczno-pluralistyczne. I w tym kierunku zreformowaliśmy PISF.
Co to znaczy?
To znaczy, że nie będzie tak jak za rządów poprzedniej ekipy, gdy pewni twórcy i pewne tematy nie miały szans. Był teflonowy zamordyzm i iście europejska cenzura. Nie można było np. zrobić filmu o Pileckim, o Smoleńsku. Teraz można już takie filmy kręcić, ale nie oznacza to rewanżu w drugą stronę.
O muzeum POLIN:
Muzeum Historii Żydów Polskich, powołane z inicjatywy śp. Lecha Kaczyńskiego, jest placówką jak najbardziej potrzebną Polsce, ponieważ opowiada o wielomilionowej mniejszości żydowskiej na naszych ziemiach, która żyła z nami 800 lat. Powinno prezentować różne wątki wspólnej historii. Ale rzeczywiście, obecna dyrekcja zbytnio się angażuje w bieżącą politykę. Mam inną niż ona ocenę pewnych kwestii, ale przecież jej nie zabronię. Zresztą nie mam takich narzędzi, to jest muzeum prowadzone przez trzy różne podmioty. Musimy takie rzeczy wytrzymywać, żyjemy w pluralistycznym społeczeństwie. Nasi zwolennicy też muszą to zrozumieć.
O ostatniej wystawie w POLIN, gdzie można przeczytać o polskim antysemityzmie w ostatnich tygodniach - między innymi na podstawie wpisów Magdaleny Ogórek i Rafała Ziemkiewicza:
Cieszę się, że w Polsce występuje tylko taki „antysemityzm”. Na pewno nie ma mojej zgody np. na używanie słowa „parchy”, ale też przecież – na miły Bóg – nie jest tak, że to jest początek jakiegoś faszyzmu. To raczej znowu ta sama metoda walki propagandowo-politycznej nakierowana na „ulicę i zagranicę”: opisywać rzeczywistość jako niewyobrażalny skandal, hańbę, faszyzm itd. A nuż ktoś w to uwierzy…
O przygotowaniu filmów opowiadających o polskiej historii:
Jeśli chodzi o filmy w kooperacji zagranicznej, to dwa projekty mają największe szanse: opowieść o lotniku Merianie Cooperze zEskadry Kościuszkowskiej, później twórcy „King Konga”, potencjalnie atrakcyjna dla widowni amerykańskiej. Druga propozycja to opowieść nawiązująca do „Jerusalem Avenue” z przemówienia Trumpa w Warszawie, której bohaterem jest angielski jeniec, walczący po ucieczce w powstaniu warszawskim.
O nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej:
Półtora roku temu mówiłem publicznie, że jestem przeciwny karaniu więzieniem za poglądy. Cywilizowanym sposobem walki z kłamstwem albo zniesławieniem jest grzywna. Zgodzę się, że moment przyjęcia ustawy był nieszczęśliwy, ale suwerenne państwo nie da sobie niczego narzucić. Teraz czekamy na werdykt Trybunału Konstytucyjnego. Moim zdaniem TK może doprecyzować kilka rzeczy, ale decyzja nie należy do polityków.
O Telewizji Polskiej:
Po latach kłamstwa zawiniętego w celofan, które udawało salon, Polacy potrzebują dziś prawdy. I TVP prawdę pokazuje. Czasem w formie mocno jednoznacznej, bez niuansowania, ale dobrze, że pokazuje. Jest Teatr Telewizji, nowe pasmo historyczne, są nowe produkcje. Jest świetna TVP Kultura, owszem, także z lewicą, ale powtarzam: cieszmy się z pluralizmu, nie bądźmy jak nasi poprzednicy, którzy zmonopolizowali w sposób skandaliczny niemal całe życie publiczne. To się nigdy nie powinno powtórzyć.
Całość rozmowy w najnowszym numerze „Sieci”, polecamy!
wwr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386598-zlapala-nas-troche-wizerunkowa-zadyszka-top-8-cytatow-z-wywiadu-wicepremiera-glinskiego-dla-sieci-o-ipn-pfn-polin-filmach-i-tvp