Kolejne notowania partii politycznych pokazują wprawdzie wysoką pozycję Prawa i Sprawiedliwości, ale jednocześnie wskazują na – pomijany w wielu komentarzach – niebezpieczny dla rządzących wzrost osób niezdecydowanych oraz tych, którzy nie zamierzają brać udziału w wyborach.
Ostatnie badania przeprowadzone w drugim tygodniu marca przez pracownię Kantar Public ujawniły, że w porównaniu z poprzednim badaniem sprzed miesiąca aż o 10 punktów procentowych spadła liczba osób, które raczej (a więc niekoniecznie) oddadzą swój głos w wyborach, za to liczba tych, które w ogóle nie planują udziału w wyborach, wzrosła o 6 punktów.
Co to oznacza? Przede wszystkim to sygnał rosnącego zmęczenia konfliktem politycznym. Polacy bombardowani przez opozycyjne media kolejnymi katastrofami, jakie rzekomo wywołuje w kraju i za granicą rządząca prawica, stają się coraz bardziej zagubieni. Czy to oznacza, że obóz rzadzący powinien odpowiedzieć propagandową kontrofensywą? Starałbym się unikać tego pojęcia, wolałbym raczej większą skuteczność w przedstawianiu faktów i twardszą polemikę z opozycją, bo argumentów prawicy bynajmniej nie brakuje.
Na ważny aspekt zwraca uwagę w swoim komentarzu Jacek Karnowski. Pisze on, że „liczne ośrodki tradycyjnie stanowiące zaplecze III RP (medialne, biznesowe, lobbingowe) wyraźnie poczuły, że osiągnęły swój cel numer jeden, czyli zapewnienie sobie bezpieczeństwa. Wpisały się w nową konstelację, mają się dobrze, i zaczynają odzyskiwać wpływy.”
Korekta kursu, którą symbolizuje premier Morawiecki, postawienie na uspokojenie atmosfery, jest konieczna. Jednak trudno uciec od wrażenia, że największymi wrogami tej strategii są przeciwnicy prawicy. Dlatego można się spodziewać, że zrobią wiele, aby ten marsz ku normalności zakłócać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386501-opozycja-bedzie-podgrzewac-konflikt-aby-wywolane-nim-zmeczenie-skierowac-przeciw-prawicy