Dekalog nowych czasów

Dobrze żyć w świecie, w którym wszystko jest jasne, granice czytelne, opinia społeczna mówi jednym głosem z władzą, ze światem i z kosmosem w ogóle. To taki szlachetny epigonizm i naśladowanie Pana Boga. Wszak nie kto inny jak Jahwe dał ludziom Dekalog składający się głównie z zakazów i dyrektyw. A ponieważ od tamtego wydarzenia już sporo czasu minęło, to trzeba było ów boski dokument nieco zrekonstruować. I dzisiaj brzmi on następująco:

1/ Nie będziesz nikogo nazywać Żydem, a zwłaszcza Żyda.

2 /Nie będziesz Żydów krytykować za cokolwiek, bo to jest równoznaczne z pochwałą Holokaustu.

3/ Nie będziesz wspominać o Żydach kolaborujących kiedykolwiek z kimkolwiek.

4/ Pod żadnym pozorem nie będziesz mówić o pochodzeniu Lenina, Kamieniewa, Jagody, Trockiego, Berii, Sawickiej, Findera, Róży Luksemburg, Gottwalda i innych ojcach – założycielach komunistycznego raju na świecie.

5/ Nie będziesz wspominać o korzeniach etnicznych większości funkcjonariuszy UB w stalinowskim aparacie powojennej Polski.

6/ W odniesieniu do II wojny, jako całości, nie będziesz używać nazwy „Niemcy”, a jedynie „naziści”, „hitlerowcy”, „faszyści”.

7/ W żadnym wypadku nie będziesz wspominać o rodzinie Ulmów, Pileckim, Karskim, „Żegocie”, inaczej jak o incydentach i kaprysach pojedynczych osób. Najlepiej jednak w ogóle o nich nie wspominać.

8/ Udział Judeoamerykanów i Judeoeuropejczków (skoro są Afroamerykanie…) w dystrybucji i posiadaniu światowego kapitału uznasz za zbieg okoliczności i przypadkową koincydencję zdarzeń.

9/ Będziesz serio traktować teksty Jana T. Grossa, czytając je z namysłem i powtarzając nieustannie „mea culpa”, a całkiem drobne pomyłki faktograficzne i przejęzyczenia w nich zawarte zrzucać na karb nieudolnej korekty redakcyjnej.

10/ Będziesz domagać się, aby we wszystkich polskich mediach stworzyć stałą rubrykę poświęconą aktualnościom zamieszczanym w „Jerusalem Post”.

I oczywiście uznasz ten tekst za wybitnie antysemicki.