Dla mnie głównym pytaniem jest to, dlaczego zginęła Alicja Solska. Bo fakt zastrzelenia pani Solskiej to było pozbawienie życia jednym strzałem. Ojciec był maltretowany przez wiele godzin. Nie wiemy nawet, czy przestępcy zabili go bezpośrednio, czy też konał, dusząc się przez wiele godzin
—mówi w rozmowie z „Super Expressem” Andrzej Jaroszewicz, syn Piotra Jaroszewicza.
Jaroszewicz pytany, czy czuje, że sprawa, która nie została od 26 lat wyjaśniona zmierza ku rozwiązaniu przyznaje:
Wreszcie w tej sprawie coś się dzieje. Liczę na rzetelne wyjaśnienie tej sprawy. Natomiast jestem bardzo daleki od hurraoptymizmu.
Rozmówca „SE” podkreśla, że wątek rabunkowy nie jest dla niego głównym motywem działania sprawców.
Z domu nic nie zginęło. (…) Trudno mówić o tle rabunkowym. Do tego kwestia podejścia do mojego ojca. (…) Jego maltretowanie, zadawanie bólu przez kilka godzin, zadawanie powolnej śmierci też świadczy o tym, że zbrodni nie dokonali zwyczajni rabusie
—mówi.
Jaroszewicz przyznał, że ma swoją teorię związaną z zabójstwem jego ojca.
Dla mnie głównym pytaniem jest to, dlaczego zginęła Alicja Solska. Bo fakt zastrzelenia pani Solskiej to było pozbawienie życia jednym strzałem. Ojciec był maltretowany przez wiele godzin. Nie wiemy nawet, czy przestępcy zabili go bezpośrednio, czy też konał, dusząc się przez wiele godzin
—podkreśla.
Trzeba zauważyć, że nad ojcem była roztoczona pewna „opieka”. Podczas tortur obandażowano mu głowę. Zmieniono koszulę na czystą. Mógł to zrobić jedynie ktoś, kto doskonale wiedział, gdzie ta koszula się znajduje. Ojciec w trakcie tortur przed śmiercią przyjął leki. Były to leki, które musiał brać. A więc podał mu je ktoś, kto doskonale wiedział, jakich lekarstw potrzebuje, gdzie one się znajdują. Bandyci, rabusie, mordercy by o tym wiedzieli? Nie sądzę. Ale cóż - niech śledczy pracują, niech badają tę sprawę. Mam nadzieję, że wreszcie uda się dojść do pełnej prawdy
—stwierdza syn Piotra Jaroszewicza.
Z kolei w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Piotr Jaroszewicz stwierdza, że mogło to być morderstwo w odwecie.
Za dużo nienawiści jest w tej zbrodni. Przestępca, który chce okraść dom, nie czuje nienawiści do ofiary. A tu było tak, jakby ktoś chciał wyładować złość. To jak morderstwo w odwecie
—mówi.
Andrzej Jaroszewicz mówi, że zdziwiła go śmierć Alicji Solskiej, drugiej żony ojca; według niego Solska (zginęła wraz z b. premierem, od strzału w głowę z bliskiej odległości - PAP) mogła być zamieszana w sprawę zabójstwa Piotra Jaroszewicza.
Niech pani zauważy, że w łazience, w której ją zastrzelili, leżały kołderka i poduszka. Czy ktoś, kto chce za chwilę kogoś zastrzelić, robi swojej ofierze posłanko i wiąże ją sznurem tak delikatnie, by mogła się bez trudu wyplątać? Może miało być tak, że sprawcy powiedzieli: „Pani tu poleży, poczeka, my załatwimy sprawę, rano panią znajdą i wszystko będzie w porządku”
—mówi Jaroszewicz.
Według niego, to, że ktoś strzelił do Solskiej z bliskiej odległości może wynikać z tego, że np. za dużo widziała albo spanikowała.
Tam się musiało zdarzyć coś niezmiernie dramatycznego… Z drugiej strony, tylko żona mojego ojca wiedziała, jakie leki bierze ojciec i te leki zostały mu podane w czasie, kiedy był męczony. Ona wiedziała, gdzie są ojca koszule, gdzie bielizna, a przecież ojciec był przebrany w czyste ubrania w trakcie tortur. W tym wszystkim widać kobiecą rękę
—mówi Andrzej Jaroszewicz.
Machina państwowa jest znowu uruchomiona. Mam nadzieję, że po to, by się dowiedzieć, co się stało z premierem i co się stało z różnego rodzaju rzeczami z domu mojego ojca, z dokumentami z sejfu, z białymi kamieniami i wreszcie, kim była Alicja Solska
—dodał.
kk/”SE”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386318-syn-piotra-jaroszewicza-o-sledztwie-ws-smierci-ojca-dla-mnie-glownym-pytaniem-jest-to-dlaczego-zginela-alicja-solska