To ten dokument, na który tak bardzo czekali przedsiębiorcy. Czekali, ale nadal patrzą na ręce. Czy zmiany rzeczywiście ułatwią im życie?
Premier Mateusz Morawiecki ze zrozumieniem odnosił się dziś do przedsiębiorców. Rozumie ich, bo przyznać trzeba, że sam przez lata zarządzał dużą firmą. Przez ostatnie dwa lata, kiedy przeszedł do rządu, niejednokrotnie także nawiązywał ze środowiskiem biznesu współpracę.
Powtarzać to można do znudzenia, ale Kongres 590 w Rzeszowie jest doskonałą okazją do propagowania patriotyzmu gospodarczego, na którym właścicielom polskich firm szczególnie zależy. I na który postawił polski rząd.
To właśnie tam, przed rokiem w Rzeszowie, premier zapowiedział powstanie swojego rodzaju biblii dla biznesu. Pakietu zmian, które pomogą im przetrwać po latach stawiania na zagraniczny biznes. Pomocą ma być właśnie Konstytucja dla Biznesu.
Tylko czy na zmiany w ten sam optymistyczny sposób patrzą przedsiębiorcy? Są pewni nieufności. Dlatego tak ważne jest, by słuchać, co mówią. A nie wprowadzać zmiany, które im realnie nie pomogą.
Mateusz Morawiecki, co przyznać trzeba, nie zapomina o firmach i teraz, kiedy Konstytucja weszła już w życie. A takie przekierowanie uwagi ze spraw międzynarodowych na krajowe i na dobro firm, jest teraz rządowi bardzo potrzebne.
O Konstytucji Biznesu premier Morawiecki powiedział, że to prawo, które zmieni „nastawienie w głowach i sercach naszych urzędników i naszych przedsiębiorców”. Dodał, że Konstytucja Biznesu zwiastuje nowe czasy gospodarcze, czasy harmonii, w takim rozumieniu, że promujemy wspólnie patriotyzm gospodarczy. Do przedsiębiorców premier zwrócił się z prośbą, by wraz z nim „ręka w rękę działali na rzecz gospodarki polskiej”.
Nową epokę w relacjach administracja-przedsiębiorcy pomoże rozpocząć, zdaniem premiera, wyeliminowanie niedociągnięć w przepisach, które pozwalały na odmienne interpretacje.
I to rzeczywiście był problem, ale odmienne interpretacje i brak możliwości interpretowania prawa wstecz zostało już przecież prawnie uregulowane.
Zdecydowanie bardziej potrzebne jest zmniejszanie liczby stron legislacji, wdrażanie reguły one in - one out, polegającą na tym by nowym przepisom towarzyszyła też deregulacja. I to także zapowiedział premier.
Przedsiębiorcy chcieliby przede wszystkim, żeby nikt im w prowadzeniu firm nie przeszkadzał. I żeby zamiast zajmować się księgowością i tonami dokumentów, móc rozwijać swój biznes. I jeżeli Konstytucja Biznesu to umożliwi, to nic innego nie będzie im potrzebne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386264-premier-wraca-do-korzeni-i-stawia-na-przedsiebiorcow-uwage-ze-spraw-miedzynarodowych-rzad-przenosi-na-konstytucje-dla-biznesu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.