Nie uczestniczę w szturmie na instytucje, i przed szturmem na instytucje przestrzegałem rząd (…). Na samym początku mówiłem, że to nie jest dobry kierunek. (…) W tym wypadku można powiedzieć, że nie tyle „dobra zmiana”, co ”żadna zmiana”. Bo trzymajmy realizm. W gruncie rzeczy nie dzieje się nic nowego w porównaniu z poprzednimi rządami.
Wojna o Trybunał, zmasowana krytyka płynąca z Brukseli. Gorący konflikt z Izraelem i znaczące pogrożenie palcem przez USA. Do tego głęboka niechęć większości prywatnych mediów. W latach 2005-07 o wiele mniej gorące, mówiąc delikatnie, wydarzenia pozbawiły władzy Jarosława Kaczyńskiego. Dziś sondaże nie drgają. Oczywiście nie przez nieomylność liderów obozu Zjednoczonej Prawicy. Nie przez brak błędów w rewolucyjnym walcu, jaki idzie przez Polskę. Zjednoczona Prawica króluje w sondażach dzięki skuteczności, imponującej Polakom twardej postawie wobec presji zewnętrznej ( inna sprawa, że poświęcanie polityki zagranicznej na ołtarzu polityki wewnętrznej jest szalenie ryzykowne) oraz przez fatalny stan opozycji.
Zjednoczona Prawica wciąż trzyma klucz do duszy większości wyborców z jednego powodu: przez antyelitarność. Burzliwa, uderzająca w pewnym stopniu w trójpodział władzy, reforma wymiaru sprawiedliwości została przez Polaków tak szybko zaakceptowana przez arogancję i butę tych, którzy sami nazwali się nadzwyczajną kastą. Polska prawica wzorem tradycyjnych socjalistów połechtała duszę „zwykłego Polaka”. Na wielu płaszczyznach. Przecież podniesienie przez państwowe media do rangi mainstreamowej popkultury muzyki disco polo, wpisuje się doskonale w ten egalitarystyczno-populistyczny skręt. Nie jest dla czytelnika tego portalu tajemnicą, że jednym z powodów zwycięstwa prawicy było budowanie przez lata wspólnego języka z masami.
Tego właśnie nie dostrzegł zblazowany, zakochany w sobie establishment. Nie zauważył kiedy określenie „moher z Polski B” przestał być obrazą, a stał się powodem do przekornej dumy. Nie będę głebiej rozwijał myśli, która nie raz była analizowana na tym portalu przez mądrzejszych ode mnie komentatorów.
Obóz Kaczyńskiego wchodząc w rolę gniewnych rewolucjonistów kontestujących porządek III RP zastawił jednak sam na siebie pułapkę. Pozbawił się możliwości gładkiego wytworzenia własnej elity finansowej. Mateusz Morawiecki nie może chwalić się swoim majątkiem ( w normalnym systemie człowiek zamożny jest szczególnie godny zaufania), zaś Jarosław Gowin jest glanowany za słuszne słowa o niskich zarobkach ministrów. Taka jest cena antyelitarnej twarzy w polityce. To powoduje również brak biznesu wpierajacego rządzącą prawicę, co ma miejsce na Orbanowskich Węgrzech.
Dlatego właśnie każda informacja o gigantycznych zarobkach byłych polityków PiS w spółkach skarbu państwa, ogromne nagrody, jakie wypłacono ministrom, zatrudnianie na wysokich (utrzymywanych z pieniędzy podatników) stanowiskach wiernych towarzyszy- to wszystko jest dla wyborców antyelitarnej partii większym problemem niż zagrożony trójpodział władzy i „jakiś tam” 7 artykuł „czegoś tam” przeciwko Polsce.
„Ważne, że Kaczor nie kradnie i rozliczy tych aferałów.”- to zdanie naprawdę symbolizuje sposób myślenia wielkiej części wyborców, którzy pozwolili odsunąć od władzy PO. To zresztą poczucie zrozumiałe. Wynika z postępującej w III RP alienacji rządzących od tzw. zwykłego Polaka. Złamanie przez Kaczyńskiego imposybilizmu w postaci rzekomej systemowej niemożności pomocy takiej jak 500+ jest nieodłączne od wizerunku partii bliskiej ludziom. Taka partia nie korzysta zaś z przywilejów.
Każde zamazanie tego poczucia może spowodować gniew większy niż w przypadku wyborców partii establishmentu III RP. Dlaczego? Bo w przypadku, gdy „nasi stają się jak oni z tymi nagrodami” dochodzi element poczucia zdrady. To już wyższa forma emocji. Nie zapominajmy, że od upadku komunizmu prawica funkcjonuje dzięki mitologii zdrady. Zdrady przy Okrągłym Stole, zdrady przez Lecha Wałęsę, zdrady….tutaj dopiszcie sobie dziesiątki nazwisk. Kara za „zdradę” na prawicy jest zawsze głęboka.
Jarosław Kaczyński dobrze wie o pułapce własnej antyelitarystycznej narracji politycznej. Czy jednak zapanuje nad problemem, o którym mówi cytowany Marek Jurek? Z każdym kolejnym rokiem u władzy będzie to coraz trudniejsze.
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać bieżący numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386239-antyelitarystyczna-twarz-zjednoczonej-prawicy-ma-swoja-cene-to-brak-finansowych-przywilejow-dla-ludzi-wladzy