Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia” zachęca instytucje Unii Europejskiej do zastosowania wobec Polski art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Robi to pod pozorem polemiki z „Białą Księgą”, którą premier Mateusz Morawiecki zaprezentował niedawno w Brukseli.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kasta namawia Brukselę do uderzenia w Polskę! Iustitia: „Niezastosowanie procedury z art. 7 może stanowić niebezpieczny precedens”

Oceniam to jako manifest polityczny. Pojawia się pytanie, czy takie manifestowanie przystoi sędziom? Przecież sędziowie mają zakaz angażowania się politycznego. Zastanawiam się w jakiej roli występuje tu Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia”?

— komentuje apel „Iustitii” sędzia Maciej Mitera, członek Krajowej Rady Sądownictwa w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia” odnosi się zawsze do swoistego Credo tj. niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Stawia to pod znakiem zapytania niezawisłość i niezależność sędziów, którzy podpisali ten apel

— podkreśla sędzia.

Z treści manifestu wynika, że niezawisłość sędziów i niezależność sądów w Polsce jest zagrożona. Postawmy pytanie. Czy ktoś wpływał na niezawisłość sędziów, którzy podpisywali manifest „Iustitii”? Jeżeli tak było, niech stwierdzą które orzeczenia zostały przez nich wydane pod naciskiem politycznym bądź innym, w jakich sprawach, kto na nich naciskał? Niech wskażą pod czyim naciskiem wydali te orzeczenia. Skoro twierdzą, że są naciski, chciałbym wiedzieć kto wywierał na nich naciski

— kontynuuje swoją wypowiedź sędzia Mitera.

Podkreśla, że Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia” nie jest reprezentantem wszystkich sędziów w Polsce.

W Polsce jest 10 tysięcy sędziów. Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia” liczy ok.2,5 tysiąca członków i uznaje się za organ reprezentatywny dla całego sądownictwa. 25 proc. sędziów nie jest i nie może być przedstawicielami całego polskiego sądownictwa

— podsumowuje członek Krajowej Rady Sądownictwa w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

not. ems

CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Iustitia” namawia UE do uderzenia w Polskę! Rzymkowski: Takie zachowanie nosi znamiona zdrady. NASZ WYWIAD