Przypuszczaliśmy, że są pewne nieprzekraczalne granice, takie jak obowiązujące prawo, których elity sędziowskie nie będą przekraczały. Widać jednak, że nie cofnął się przed niczym
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie poselski projekt nowelizacji ustawy o KRS, który ma rozwiązać klincz związany z niemożliwością zwołania I posiedzenia nowej Krajowej Rady Sądownictwa, którego nie chce zwołać I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Czy pracując nad ustawą o KRS, nie przewidzieliście, że może dojść do takiej sytuacji, kiedy prezes Gersdorf nie będzie chciała zwołać posiedzenia KRS?
Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości: Przypuszczaliśmy, że są pewne nieprzekraczalne granice, takie jak obowiązujące prawo, których elity sędziowskie nie będą przekraczały. Widać jednak, że nie cofnął się przed niczym, aby powstrzymać reformę wymiaru sprawiedliwości i zachować status quo. To pokazuje jak w soczewce, jak prawo postrzegały elity przez całą III RP, a przestrzegały je tylko wtedy, kiedy było im ono na rękę.
Liczyliście więc na zdrowy rozsądek prezes Gersdorf?
Nie, bo proszę pamiętać, że zwołanie I posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa jest obowiązkiem I prezes Sądu Najwyższego wynikającym wprost z ustawy. Problem polega na tym, że elity sędziowskie uznały, że nie będą przestrzegały prawa. Załóżmy przykładowo, że opozycja przejmuje władzę w Polsce - czego Polsce nie życzę, to jeżeli będę myślał podobnie jak elity sędziowskie, to mogę powiedzieć, że nie uznaję stanowionego przez władzę prawa, bo mi się ono nie podoba. To jest czysta anarchia. Taki system proponuje nam pani Gersdorf. Państwo musi pokazać, że przejdzie każdą formę obstrukcji, bo państwo jest czymś więcej niż prezes Gersdorf.
Skoro jak Pan wspomniał, prezes Gersdorf jest zobowiązana ustawą do zwołania I posiedzenia nowej KRS, to czy odpowie za swoje działania?
To będą oceniać odpowiednie organy państwa. Nie wykluczam, że chodzi o pewną formę prowokacji. Państwo jednak musi pokazać, że jest silne, po to jest ten projekt nowelizacji ustawy.
Projekt ten zakłada, że w przypadku taki jak ten, I posiedzenie będzie mógł zwołać prezes Trybunału Konstytucyjnego. Można się zastanawiać, czy nie powinien, to być np. prezydent.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego jest to osoba, która cieszy się dużym autorytetem. Pamiętajmy, że wedle ustawy zasadniczej jest prezesem jednej z najważniejszych instytucji.
Kilka dni temu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro apelował do prezes Gersdorf, aby „niezwłocznie” zwołała posiedzenie Rady. Czy doczekał się odpowiedzi?
Nic mi o takiej odpowiedzi nie wiadomo. W przestrzeni medialnej pojawiły się jedynie aroganckie wypowiedzi, które pokazują, że elity sądownicze przestrzegają prawo tylko wtedy, kiedy im się to podoba.
Pani ministrze, portal wPolityce.pl poinformował o zmianach w KPRM. Do Centrum Informacji Rządu wracają Anna Plakiewicz i Piotr Matczuk, którzy odchodzili z Kancelarii Premiera w atmosferze pełnej wątpliwości. Ich sprawę badało nawet CBA. Co Pan sądzi o tych zmianach?
Są to osoby, które zrezygnowały z biznesu. Mają bardzo duże umiejętności. Komunikacja rzadu, który ma duże sukcesy, ale ma być może zatory w komunikowaniu tych sukcesów, bo musi się mierzyć z potężną machiną III RP, wymaga polityki „wszystkie ręce na pokład|”. Cieszę się, że te wracają, bo dają nadzieję na nowe otwarcie i przejście do ofensywy medialnej.
Czy jednak nie warto było zatrudnić ekspertów, którzy nie są obciążeni niejasną przeszłością? Można się spodziewać, że opozycja to wykorzysta.
Opozycja będzie atakować te osoby, bo doskonale zdają sobie sprawę, że mają one umiejętności. Mają dużą podstawy do tego, aby sprawić, że komunikacja rządowa będzie jeszcze lepsza, bo to jest prawdziwy powód ataku opozycji na te osoby. Jestem przekonany i dobrze, że wracają do CIR.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386027-nasz-wywiad-jaki-o-nowelizacji-ustawy-o-krs-panstwo-musi-pokazac-ze-przejdzie-kazda-forme-obstrukcji-bo-jest-czyms-wiecej-niz-prezes-gersdorf