No, rzeczywiście wielką zbrodnię popełnił prezydent Andrzej Duda. Niewybaczalną. Bo podczas spotkania z mieszkańcami Kamiennej Góry powiedział wprost, że Unia Europejska nie zastąpi nam Polski:
Bardzo często ludzie mówią: „Ach, po co nam Polska, Unia Europejska jest najważniejsza”. Przecież wiecie Państwo, że bywają takie głosy. Otóż proszę państwa, to niech sobie ci wszyscy przypomną te 123 lata zaborów, jak Polska wtedy pod koniec XVIII wieku swoją niepodległość straciła i zniknęła z mapy.
CZYTAJ: O słowach prezydenta, których wielu udaje, że nie rozumie
Prezydentowi zarzucono, że porównał Unię Europejską do zaborców. Ale to nieprawda, to bardzo naciągany zarzut. Sens wypowiedzi prezydenta jest jasny: gdy nie ma Polski, Polacy są w niebezpieczeństwie. I wcześniej czy później muszą płacić wysoką cenę.
Zwracał na to uwagę wielokrotnie prof. Andrzej Nowak, podkreślając, że choć w czasie I wojny światowej w szeregach państw zaborczych, walcząc często przeciw sobie, zginęło milion polskich żołnierzy. Była to krew przelana za cudzą sprawę. Była to cena za brak niepodległości. Cena wielokrotnie wyższa niż ta wystawiona za powstania. Choć przecież w okresie zaborów nie brakowało takich, którzy uważali, że brak niepodległości jest nie tylko sytuacją trwałą, ale także w sumie znośną.
Unia Europejska jest współczesną organizacją polityczną Europy, i Polska musi w niej być. Ale Unia Europejska nie jest i nie będzie następczynią państw narodowych. Nie mamy też żadnej gwarancji, że nie przekształci się w strukturę dla Polski w jakiś sposób groźną, np. jeśli zamieni się w narzędzie dyktatu jednego czy kilku państwa. Niezależnie od różnych mód intelektualnych, od nastrojów i tanich pokus, Polska musi trwać, Polska musi rosnąć w siłę.
Tego typu sytuacje, jak ta związana z manipulacją słowami prezydenta, są ważnym ostrzeżeniem. Otóż są w Polsce ludzie, którzy sądzą, że w jakiejś perspektywie Unia Europejska zastąpi nam Polskę. Dlatego każde podkreślenie świętości Polski, jej nadrzędności, jest tak ostro atakowane.
W sumie możemy mówić o zdarzeniu, które jest symbolem pewnej groźnej postawy. I które jest także ważnym ostrzeżeniem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/386013-zdaniem-salonu-prezydent-popelnil-myslozbrodnie-bo-stwierdzil-ze-ue-nie-zastapi-nam-polski-to-wiecej-niz-symbol-to-ostrzezenie