Przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie (Wielkopolskie) w środę rozpoczął się proces aktywistów stowarzyszenia „Otwarte Klatki”, których działacz PO, hodowca norek Rajmund Gąsiorek oskarżył o „naruszenie miru domowego jego fermy”.
W 2013 roku opublikowany został raport „Drapieżny Biznes”, będący wynikiem śledztwa stowarzyszenia „Otwarte Klatki”. W raporcie tym opisano warunki w jakich hodowane są zwierzęta, m.in. na fermie Rajmunda Gąsiorka. Publikacji, towarzyszył także materiał wideo dokumentujący ranne, chore i cierpiące zwierzęta. Film został nagrany także na jednej z ferm Gąsiorka.
Radny powiatu gnieźnieńskiego, działacz Platformy Obywatelskiej i prezes Polskiego Związku Producentów i Hodowców Zwierząt Futerkowych Rajmund Gąsiorek po publikacji raportu oskarżył aktywistów „Otwartych Klatek” o zniesławienie. W styczniu tego roku sąd w Gnieźnie nieprawomocnym wyrokiem uniewinnił jednak aktywistów stowarzyszenia.
W środę przed gnieźnieńskim sądem rozpoczął się kolejny proces w tej sprawie, także wytoczony członkom stowarzyszenia przez Gąsiorka.
Do zdarzenia miało dojść dwukrotnie w lipcu i sierpniu 2013 roku na fermie norek w Pawłowicach k. Gniezna. Radny powiatu gnieźnieńskiego zarzucił autorom materiału wideo naruszenie miru domowego jego fermy w trakcie przygotowywania dokumentu i skierował przeciwko nim prywatny akt oskarżenia.
Ci państwo naruszyli moja prywatność i włamali się na mój obiekt. Nikt wcześniej nie prosił mnie ze stowarzyszenia „Otwarte Klatki” o możliwość wejścia na teren fermy. Są okresy, w których można zwiedzić fermę. Odwiedzają nas rodziny z dziećmi, co roku 300 studentów weterynarii i zootechniki tu się kształci i pisze prace naukowe. My nie mamy nic do ukrycia. Wiem też, że ci ludzie robili +podchody+ do moich pracowników, żeby zrobili zdjęcia
— tłumaczył Gąsiorek.
Oskarżeni - Julia Dauksza oraz Paweł Rawicki (zgadzają się na podawanie pełnych danych) - potwierdzili przed sądem, że to oni wykonali nagranie; nie zgadzają się jednak z aktem oskarżenia.
Nie zaprzeczamy faktowi, że ja i Julia jesteśmy autorami zdjęć i filmów pochodzących z fermy norek w Pawłowie. To zostało ujawnione w toku poprzedniego procesu o zniesławienie
— powiedział PAP Rawicki przed rozpoczęciem procesu.
W trakcie rozprawy dodał, że podczas swojej obecności na fermie nie wyrządzili żadnych szkód.
Wykonując te zdjęcia i filmy nie zakłóciliśmy spokoju, ani właściciela firmy, ani jego pracowników. W tym czasie nikt nas nie widział
— wyjaśnił Rawicki.
Gąsiorek przyznał, że ferma w Pawłowicach posiada szereg zabezpieczeń, które według niego, są niezwykle trudne do sforsowania.
Mamy ogrodzenie w postaci dwóch płotów, co wynika z ustawy o hodowli zwierzą futerkowych. Do tego dwa psy, lampy z czujnikiem ruchu, obiektu pilnują ochroniarze, posiadamy też monitoring
— zaznaczył.
Według Rawickiego, w 2013 roku nie było jeszcze kamer, dlatego ich obecność nie mogła zostać zarejestrowana.
Aktywista „Otwartych Klatek” powtórzył też to, co mówił podczas poprzedniego procesu o zniesławienie.
Działaliśmy mając na uwadze ważny interes społeczny. Norki, którym robiliśmy zdjęcia, miały głębokie krwawe rany, część z nich nie była w stanie się poruszać. Celem zdjęć i filmów było zainicjowanie debaty publicznej i politycznej na temat hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. W naszym przekonaniu było to konieczne dla lepszej ochrony zwierząt w Polsce
— zaznaczył Rawicki.
W jego opinii cel udało się osiągnąć, bowiem materiały przez nich zrealizowane odbiły się szerokim echem w wielu mediach. Przyczyniły się też do powstania nowych projektów ustawy o ochronie zwierząt.
Gąsiorek z kolei odpierał te zarzuty, twierdząc, że jego zakłady kontrolowane są kilka razy w roku przez odpowiednie służby. Dodał też, że nie jest do końca przekonany, czy zdjęcia pochodzą z jego zakładów.
To, co zostało przedstawione, nie pokrywa się ze stanem faktycznym. Gdyby ta hodowla źle funkcjonowała, gdyby rozród był nieprawidłowy, to ferma nie przynosiłaby dochodu
— podsumował hodowca.
Kolejna rozprawa odbędzie się 21 maja.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385925-hodowca-norek-oskarzyl-aktywistow-z-otwartych-klatek-o-wtargniecie-na-teren-jego-hodowli-naruszyli-moja-prywatnosc