Tak prowadziło się najważniejszą sprawę aferalną w Polsce rządzonej przez Donalda Tuska! Anna Gurska, prowadząca sprawę Amber Gold tuż przed i tuż po wybuchu afery, zeznała dziś, że przesłuchanie Michała Tuska nie wydawało jej się czynnością priorytetową! Uważała tak nawet wtedy, gdy we wrześniu 2012 roku, Marcin P. ubiegał się w prokuraturze o status małego świadka koronnego i wskazywał na osobę syna ówczesnego premiera, który jako osoba pracująca jednocześnie dla gdańskiego portu lotniczego i dla Marcina P. mógł posiadać sporą wiedzę przydatną dla śledczych.
A czy planowała pani przesłuchanie Michała Tuska, który jednocześnie był pracownikiem portu lotniczego i współpracownikiem OLT?
– pytał wiceprzewodniczący komisji Jarosław Krajewski.
Było to przedmiotem sprawy działania na niekorzyść portu lotniczego. Nie wydawało mi się to wtedy priorytetem. Nie planowałam przesłuchania. Mieliśmy wtedy ogrom pracy, tysiące wniosków do nas trafiało.
– odpowiedziała Anna Gurska.
Marcin P. powiedział jak on traktował osobę Michała Tuska i do momentu, w którym była współpraca, to „nikt go nie ruszył”.
– podsumował poseł Jarosław Krajewski.
Przewodnicząca Małgorzata Wassermann pytała z kolei, dlaczego funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie przesłuchali Marcina i Katarzyny P. Podkreślała, że funkcjonariusze twierdzi w czasie przesłuchań, iż mieli zakaz. To ciekawe w kontekście, że teoretycznie, prokurator Gurska, w całości przekazała sprawę Amber Gold ABW.
Nigdy tego nei zakazywałam, to nielogiczne.
– odpowiedziała Gurska., zaprzeczając funkcjonariuszom. Jest niemal pewne, ze i tak kwestia będzie poruszana w takcie kolejnej konfrontacji.
Kolejne kontrowersje dotyczyły faktu, że Katarzyna P., dopiero 10 października 2012 r. przedstawiła osiem zarzutów Katarzynie P. - mimo, iż była w zarządzie Amber Gold. Okazało się, że nie zebrano materiału dowodowego. Dopiero w kwietniu 2013 roku Katarzyna P. trafiła do do aresztu. Gurska nie umiała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dopiero wtedy ustalono rolę Katarzyny P. i aresztowano ją.
W sierpniu 2012 r. wydawało mi się,że za Amber Gold nie mógł stać sam Marcin P. Jednak materiał dowodowy w mojej ocenie nie pozwalał oskarżyć jego żony. (…) Podejrzany podkreślał wyłączność w prowadzeniu działalności.
– stwierdziła Gurska.
*Przecież pani wie, że osoby podejrzewane mogą mówić różne rzeczy.
– podkreślił poseł Krajewski.
Sama Anna Gurska nie uważa, że Amber Gold to „afera prokuratury”. Jest też przekonana, że śledczy nie chronili oszusta.
Nie zgadzam się, że Amber Gold to afera prokuratury. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, kto zawinił.(…). Oczywiście, że nie ma Układu Gdańskiego. Nie było parasola ochronnego nad Marcinem P. ze strony prokuratury.
– stwierdziła Gurska.
Małgorzata Wassermann pytała też o stenogramy z podsłuchów, w których pojawiało się nazwisko Jacka Cichockiego, ówczesnego ministra koordynatora służb specjalnych. Wynika z nich, że osoba ministra lub ktoś z jego otoczenia mógł być źródłem przecieku z ABW do Marcina P. Gruska zasłoniła się niepamięcią.
Pani chce powiedzieć, że taka informacja nie utkwiła w pamięci? A pani się zapoznawała z materiałem, czy robił to ktoś inny? Czy kiedykolwiek przeszedł pani przez materiał jakiś urzędujący minister?
– dopytywała Wassermann.
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Pilnujmy Polski” - Jacek Karnowski, Michał Karnowski.
Odważny wywiad z braćmi Karnowskimi – znanymi dziennikarzami i publicystami – o ich korzeniach, życiowych wyborach i wartościach oraz burzliwych kulisach polityki w Polsce w latach 2010-2015.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385872-dlaczego-nie-przesluchano-tuska-i-cichockiego-prokurator-przed-komisja-ag-nie-wydawalo-mi-sie-to-priorytetem-nie-pamietam