Czy trzeba jeszcze jakiegoś dowodu na to, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sposób podejrzanie pobłażliwy prowadziła sprawę Amber Gold? Jarosław Dąbrowski, były wicedyrektor gdańskiej delegatury ABW przekonywał członków komisji śledczej, że Marcin P., drobny oszust i cwaniak, sam stał za wartą setki milionów złotych aferą Amber Gold. A „układ gdański? Pan dyrektor go nie dostrzegał. Przy okazji, ponownie okazało się, że to prokuratura wstrzymywała niektóre działania ABW w sprawie afery.
Marcin P. działał sam, nie był słupem. Chciał zainwestować środki, to taki przekręt gospodarczy.
– stwierdził Dąbrowski.
Skąd ten „geniusz” wziął pieniądze na rozruch?
– dopytywali posłowie.
Nie potrzeba dużych pieniędzy, dobrze przeprowadzona działalność pozwoliła, że pierwsze wpłaty pozwoliły mu rozwijać firmę. (…) Trafiały do nas informacje, że działalność Marcina P. się bilansowała.
– przekonywał Dąbrowski.
Zrobiłem listę 20 potencjalnych inwestorów z Trójmiasta, do których wysłałem funkcjonariuszy. Wyjęli oni pieniądze przed upadkiem Amber Gold.
– tłumaczył Dąbrowski, ale jak się okazało ta kwestia nie ma jednak uzasadnienia w notatkach służbowych,a wcześniejsi świadkowie zaprzeczyli, by ten plan doszedł do skutku.
Świadek przyznał też, że musiał umawiać się na spotkania z ówczesnym Prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem, by przecinać zatory na linii ABW - prokuratura.
Pojawił się także wątek dotyczący OLT Express - lotniczej części imperium Marcina P. Świadek stwierdził, że linie lotnicze były ważne dla regionu Pomorskiego!
Dawno nie słyszałem tak zadziwiających zeznań. Działalność OLT była pożądana i prestiżowa dla Gdańska i rejonu? I mówi to wiceszef delegatury, który od sierpnia 2011 miał na biurku notatkę, z której wynika, że OLT nie może przynosić dochodu i może być pralnią. I mówi pan, że to prestiż dla regionu? Wie pan, że to może być przekręt? To jest nie do uwierzenia co pan opowiada. To są kpiny.
– ucięła Małgorzata Wassermann.
A co do powiedzenia o „układzie Gdańskim” miał dziś Jarosław Dąbrowski? Okazuje się, że podobnego nie zauważył.
W każdej społeczności jest jakiś układ towarzyski, ludzie, politycy bywają u siebie na imieninach, na spotkaniach typu święta państwowe. To sam grono się spotyka prywatnie. Te osoby się znają,ale czy te znajomości przekształcają się w negatywne działania? Ja tego nie zauważyłem.
– stwierdził świadek.
Pytany o rzekome związki SKOKÓW z Amber Gold, Dąbrowski zeznał, że takich nie było.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385696-kompromitacja-abw-z-czasow-tuska-przed-komisja-amber-gold-marcin-p-nie-byl-slupem-dzialal-sam-m-wassermann-to-sa-kpiny