To przekracza już wszelkie granice absurdu. Byli funkcjonariusze SB i MO cały czas lamentują nad tym, że w wyniku ustawy dezubekizacyjnej obniżono im emerytury. Tłumaczenia tej „niesprawiedliwości” są wręcz kuriozalne.
Jeśli myśmy inwigilowali osoby podejrzane o działalność przeciwko państwu, to myśmy przeciw nim nie działali. Myśmy pilnowali ich bezpieczeństwa, żeby ktoś im nie zrobił krzywdy
— mówił Krzysztof Maliński podczas spotkania w Koszalinie.
Można było usłyszeć również głosy o tym, że „strajki i manifestacje nie były postawą obywatelską”, a jak mówił Grzegorz Niski z Unii Pracy, jest wielu, „którzy stracili zdrowie w wyniku wykonywania zadań, które państwo polskie przed nimi postawiło”.
Maliński pytany o to, czy i jak zrekompensowaliby krzywdy wyrządzone przez komunistyczny aparat przemocy, stwierdził, że nie odpowie na to pytanie, bo zadający je doskonale zna na nie odpowiedź.
Przypomnijmy, że jest to 404 zł miesięcznie. Tyle byli opozycjoniści otrzymują za często złamane życiorysy i stracone zdrowie. SB-eckie emerytury wynosiły kilkadziesiąt razy więcej. Rekordziści otrzymywali nawet 20 tys. zł.
Warto również przypomnieć o wypowiedziach żołdaka Jaruzelskiego Adama Mazguły, który na proteście byłych funkcjonariuszy w obronie emerytur mówił, że stan wojenny był kulturalnym wydarzeniem.
Oczywiście były tam [w czasie stanu wojennego] jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu
— mówił Mazguła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bronił esbeckich emerytur, nazwał stan wojenny „kulturalnym zdarzeniem”. Awans odebrał z rąk… Siemoniaka
wkt/tvp3 Szczecin
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385672-lament-bylych-funkcjonariuszy-sb-i-mo-nad-obnizeniem-emerytur-malinski-inwigilujac-obywateli-dbalismy-o-ich-bezpieczenstwo