Kolejne comiesięczne upamiętnienie tragedii smoleńskiej przyniosło kolejną zapowiedź utworzenia trwałych upamiętnień ofiar 10 kwietnia 2010 roku.
To, co nas łączyło nas przez lata, przez tyle lat, prawie już osiem, to było prezentowane co miesiąc na Krakowskim Przedmieściu i co łączyło się z pewnym oczekiwaniem, z pewną nadzieją - to się kończy. Kończy się dlatego, że to oczekiwanie, że ta nadzieja została spełniona, że tam na placu Piłsudskiego budowany jest już pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej,że przygotowywane jest już miejsce pod pomnik śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego
— powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Zapowiedział też, że miesięcznice będą trwały nadal, ale w innej nieco formie:
Te miesięcznice, uroczystości kościelne, msze, tutaj w kościele seminaryjnym z rana,a wieczorem w Katedrze św. Jana, w katedrze warszawskiej będą odbywały się nadal.
Lider Prawa i sprawiedliwości podkreślił też, że bliski jest moment poznania tego, co udało się ustalić o przyczynach i przebiegu tragedii.
I zakończył:
Jeden, co mieszkał w tym pałacu, mówił, że emocje opadną. Nie opadły! Walczyliśmy o prawdę i prawda zwyciężyła!
Chodzi (najprawdopodobniej) o Bronisława Komorowskiego, który w rozmowie z jednym z dostojników miał się puszyć, że zapomnienie o Smoleńsku to kwestia trzech miesięcy. Tak w każdym razie mówiło się wtedy w kuluarach.
Warto przypomnieć sobie tamten czas, by uświadomić sobie jakim ohydztwem jest to, co dziś wyrabiają tzw. Obywatele RP i inne skrajne ruchy, mające niestety poparcie dużej części establishmentu III RP, nagłaśniane, promowane, wspierane.
Pojawiły się one na Krakowskim Przedmieściu nie wtedy, kiedy narodową tragedię próbowano wymazać z pamięci społecznej, kiedy państwową siłą autoryzowano zakłamane moskiewskie raporty, kiedy kazano bliskim chować trumny z niepewną zawartością, a modlących się za tych, którzy zginęli, prześladowano.
Wtedy żadnych „Obywateli RP” tam nie było. Żadna cząstka ich duszy nie drgnęła wtedy troską o dobro wspólne, żaden mięsień sercowy nie czuł się ukłuty tym upodleniem Polski i Polaków, żadna myśl o tym, że to oznacza zdegradowanie Rzeczpospolitej nie przeszła im przez głowę.
Wtedy stali przy orle z czekolady, z różowymi balonikami w rękach.
Pojawili się dopiero wtedy, kiedy kłamstwo smoleńskie zaczęło pękać, kiedy pamięć o wypychanej zbrodni zaczęła przybliżać się do zamku III RP jak las Birnam.
To, co robią, ma charakter faszystowski, celem tego działania jest bowiem zawłaszczenie przestrzeni publicznej, wypchnięcie z niej inaczej myślących. Nic nie stoi na przeszkodzie, by rozmaici obywatele i ubywatele spotykali się tam w każdym innym dniu lub w tym samym czasie, ale w innym miejscu. Mają pełną wolność wypowiedzi, a jednak - przemocowo próbują zablokować miesięcznice, które organizowane są od prawie ośmiu lat!
Brutalnie, bojówkarsko Wchodzą w przestrzeń wolności innych.
I mało kto ma odwagę nazwać to po imieniu, zobaczyć w tym akt faszyzującej przemocy. Bez echa przechodzą też takie wypowiedzi jak wczorajsze słowa Kasprzaka z tzw. „Obywateli RP”:
Zacytuję depeszę PAP:
Lider Obywateli RP Paweł Kasprzak przypomniał, że za miesiąc będzie 8. rocznica katastrofy smoleńskiej. „Zrobimy wszystko, żeby pojawił się tu wielotysięczny tłum demokratów. Temu smoleńskiemu szaleństwu należy się godne pożegnanie” - zachęcał.
Wspomniał też o próbie powstrzymania samochodu Kaczyńskiego, podjętej przy katedrze przez trzy kobiety. Dodał, że nie zostały one zatrzymane.
Jak widać, za nami kolejny fizyczny atak bojówki na polityka. Ale nikt nie protestuje! A przed nami atak na rocznicę Smoleńska - zawsze spokojną, poważną, którą teraz próbuje się utopić w awanturach. Naprawdę, dziwni z nich „demokraci”!
Czy nawet uroczystość odsłonięcia pomnika poległych w Smoleńsku nie może przebiec w ciszy, zadumie i modlitwie? Nawet tam muszą próbować siłowo wnosić swoje ohydztwa, swoje urbanowe transparenty?
O co w tym chodzi? Nasuwa się tylko jedna odpowiedź: o sterroryzowanie, zmęczenie ludzi, którzy wytrwale stoją po stronie polskich wartości. Ale także o sprowokowanie jakiejś awantury, gdzie stanie się coś tak złego, że znacząco zmieni nastroje opinii publicznej.
To są próby na razie nieudane. Ale determinacja z jaką próbuje się wpływać siłą i przemocą na życie polityczne, nasuwa niedobre skojarzenia z bojówkami nazistowskimi w latach 20. i 30. w Niemczech.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385379-trzeba-jasno-powiedziec-ze-agresja-tzw-obywateli-rp-na-pamiec-o-smolensku-ma-charakter-faszystowski