Wygląda na to, że w polskim wymiarze sprawiedliwości nastały ciężkie czasy. Potwierdza to nie kto inny, jak były już rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Waldemar Żurek. W rozmowie z onetem podkreślił, że robił wszystko, co mógł, ale ma poczucie klęski i porażki, bo na jego oczach „rozmontowano nam normalność”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kompromitacja KRS, zarzuty dla Kijowskiego i porażka totalnej opozycji – złota klamra zamknęła dziś czasy bezkarności „elit”
W jego wizji wymiar sprawiedliwości będzie teraz jednym wielkim chaosem - każdy wyrok będzie można podważyć, jeśli „sędzia skorzystał z dobrodziejstw obecnej władzy”.
Powiem wprost. Ci, którzy świadomie biorą udział w łamaniu prawa nie powinni dłużej być sędziami
— oświadczył Żurek podkreślając, że są granice, których nie wolno przekraczać, a robione jest to codziennie.
Co więcej, sędzia Żurek pożalił się, jak ciężkie teraz jest jego życie i liczy się z tym, że może zostać pozbawiony prawa do wykonywania zawodu.
Ja jestem obecnie gnojony instytucjonalnie. Najpierw szanowny pan poseł Piotrowicz publicznie, na posiedzeniu KRS mówi, że ja robię wszystko, by się legitymacji sędziowskiej pozbawić. Ale to nie są tylko słowne groźby. Gdy do gry wkracza CBA i prokuratura, kontrole z Ministerstwa Sprawiedliwości… Takie gnojenie regularne, systemowe skutkować może jednym, że ktoś wpadnie na pomysł, by, powiedzmy, pozbawić mnie prawa do wykonywania zawodu sędziego
— dramatyzował były rzecznik KRS, dodając że całkiem realnie się z tym liczy, bo w końcu za chwilę będziemy mieć nową Inkwizycję w postaci Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
W jego ocenie on, jako „wróg ludu”, może być usunięty w pierwszej kolejności, bo - jak stwierdził - skoro władza nie zawahała się złamać prawa w poważniejszych sprawach, to nie powstrzyma się również w tym przypadku.
Próbowano zrobić ze mnie alimenciarza, podejrzanego gościa, którym interesuje się CBA, prokuratura go przesłuchuje… A potem zgrillują i wywalą z zawodu, cóż w tym trudnego
— dodawał.
Stwierdził, że nikomu nie będą potrzebne żadne podstawy, żeby to zrobić, bo mamy zaburzony ład konstytucyjny, więc wszystko jest możliwe.
Także to, że ja któregoś dnia dostanę „dwa strzały” i będzie spokój
— bredził.
Wyjaśnił, że „dwa strzały” to słowa z wiadomości, jakie otrzymuje, a prokuratura ma ważniejsze sprawy, niż zajmowanie się sprawą opon w jego samochodzie.
Dodał, że grozi mu to, że go „ostatecznie i systemowo zgnoją. Tak prokuratura, jak CBA robią, co mogą, by mi życie uprzykrzyć”. Gdyby
W jego ocenie, jako „wroga ludu” nienawidzą go najbardziej ci, którym władza rozchwiała całkowicie stan emocjonalny, bo widzą w nim „tłustego kota”, obrońce „układu”, resortowe dziecko i komucha.
Pytany o to, jak chce z tym żyć, wyjaśnił, że robi swoje a niezależności sądów będzie bronił do upadłego.
Może to zabrzmi patetycznie, ale ja tych sądów będę bronił dla przysięgi, którą składałem prezydentowi i społeczeństwu. A, że mnie kiedyś złamią? Mam nadzieję, że nie. W końcu żelazo hartuje się w wysokiej temperaturze. Najważniejsze, żeby nie dać się zastraszyć. Bo wolnego kraju bronić mogą tylko wolni ludzie. Tylko tak sobie człowiek marzy czasami, że jest już normalnie…
— mówił sędzia Żurek.
Przyznał, że mimo to spotyka się z przejawami sympatii - na ulicy i w pracy.
To buduje. I jestem niesamowicie dumny z obywateli, którzy mają odwagę stawiać czoła łamaniu konstytucji. I dumny jestem z sędziów, którzy swoimi wyrokami dają świadectwo przyzwoitego zachowania. Jest ich wielu i to daje nadzieję
— podkreślił Waldemar Żurek.
wkt/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385324-ciezki-los-sedziego-zurka-jestem-gnojony-instytucjonalnie-tak-prokuratura-jak-i-cba-robia-co-moga-by-mi-zycie-uprzykrzyc