Można założyć, że jest to pewien analfabetyzm historyczny, bo ta pani nie zdaje sobie sprawy czym był komunizm w Polsce. Przecież to w gruncie rzeczy była okupacja, rządy narzucone, niepolskie, nieautentyczne, a większość Polaków nie miała na cokolwiek wpływu w tym kraju. Kierowanie więc zarzutu do Polaków, że są antysemitami, bo w 1968 roku Gomułka organizował jakieś wiece w zakładach pracy, na których wręczano robotnikom, którzy nie wiedzieli o co w ogóle chodzi, hasła typu „Syjoniści do Syjamu” czy jakieś inne bzdury, jest niepoważne
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk prof. Wojciech Polak, członek Kolegium IPN.
wPolityce.pl: Podczas obchodów Marca ‘68 ambasador Izraela w Polsce Anna Azari mówiła o „demonach antysemityzmu” w Polsce. Czy to nie jest jednak mylenie pewnych pojęć, to władza komunistyczna decydowała przecież o tym, co działo się wtedy w naszym kraju.
Prof. Wojciech Polak: Tak, to jest pomylenie pewnych pojęć. Można założyć, że jest to pewien analfabetyzm historyczny, bo ta pani nie zdaje sobie sprawy czym był komunizm w Polsce. Przecież to w gruncie rzeczy była okupacja, rządy narzucone, niepolskie, nieautentyczne, a większość Polaków nie miała na cokolwiek wpływu w tym kraju. Kierowanie więc zarzutu do Polaków, że są antysemitami, bo w 1968 roku Gomułka organizował jakieś wiece w zakładach pracy, na których wręczano robotnikom, którzy nie wiedzieli o co w ogóle chodzi, hasła typu „Syjoniści do Syjamu” czy jakieś inne bzdury, jest niepoważne. Świadczy to tym, że ta pani w ogóle nie wie o czym mówi, nie ma kompletnie pojęcia o tych sprawach. Jest jeszcze tutaj drugi, poważniejszy aspekt.
Jaki?
Taki, że może pani ambasador ma o tym pojęcie, ale może używanie argumentów, że Polacy są antysemitami, jest po prostu z jakiegoś powodu (np. zbliżających się wyborów w Izraelu) wygodne. I wtedy to jest sprawa poważniejsza. Stwierdzamy, że jesteście antysemitami i już. Tłumaczcie się teraz, bo jesteście skompromitowani na arenie międzynarodowej. Słowa p. Azari można interpretować różnie, daj Boże by ta pierwsza interpretacja, dotycząca kompletnej nieznajomości historii, była interpretacją prawdziwą.
A propos drugiej interpretacji. Zgodzi się Pan Profesor ze słowami senatora Żaryna, który stwierdził, że nie poda ręki temu, kto łączy dzisiejsze rządy PiS z antyżydowską hucpą prowadzoną przez aparat partyjny w 1968 roku? Profesor stwierdza zdecydowania, że skoro robi to dodatkowo ambasador Izraela, to „może trzeba poprosić tą panią, by opuściła to państwo”.
Wydaje mi się, że to jest podejście słuszne, bo to jest kompletny absurd z punktu widzenia prawdy historycznej i faktów. To na dodatek jest bardzo dla nas obraźliwe. Wtedy mieliśmy do czynienia z odgórną kampanią antysemicką, kreowaną przez komunistyczną władzę, obcą i narzuconą. Dzisiaj mamy normalne, demokratyczne rządy w kraju. W dodatku nastawienie Polaków wobec Żydów i Izraela jest niezmiernie pozytywne i to trzeba bardzo podkreślić. Od lat 80. przeżywamy w Polsce ogromne zainteresowanie kulturą żydowską i Izraelem, zwłaszcza wśród młodzieży. Wiele razy widziałem objawy sympatii Polaków i Polski do państwa i narodu żydowskiego i to w różnych kontekstach. Odnoszę więc wrażenie, że pani ambasador, czy inni politycy żydowscy, którzy zaczynają opowiadać niemądre rzeczy o rzekomym polskim antysemityzmie wyrządzają także szkodę samemu Izraelowi.
W jaki sposób?
To państwo, które potrzebuje przyjaciół. Jest bowiem nieustannie w złożonej sytuacji politycznej, otoczone jest przez kraje wrogie i potrzebuje takich przyjaciół jak Polska i Polacy. Dlatego postępowanie pani ambasador jest kompletnie niezrozumiałe. Marzec’68 był z punktu widzenia państwa polskiego i naszego dążenia do niepodległości wydarzeniem bardzo istotnym i musimy o nim pamiętać, honorując tych ludzi, którzy się wtedy poświęcali. Trzeba jednak także pamiętać, że sprawa antysemityzmu wówczas w gruncie rzeczy była jednak mimo wszystko dość marginalna, bo ona nie stanowiła istoty tych działań, które wtedy się działy. To był podły chwyt władzy komunistycznej, owo twierdzenie, że to, co się działo wtedy jest winą Żydów, syjonistów, jak to ujmowano. Takich chwytów ta władza stosowała bardzo wiele, także w innych okolicznościach, np. w stanie wojennym, czy 1976 r. To jest oburzające, tylko jak wspomniałem nie to jest istotą sprawy. Istotą wydarzeń, które działy się w 1968 roku były wspaniałe, wolnościowe dążenia narodu polskiego.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385193-nasz-wywiad-prof-polak-o-slowach-azari-to-pewien-analfabetyzm-historyczny-bo-ta-pani-nie-zdaje-sobie-sprawy-czym-byl-komunizm-w-polsce