„Biała księga” ws. reform polskiego wymiaru sprawiedliwości powinna być nazwana „księgą kłamstw” - uważają politycy Platformy Obywatelskiej. Ich zdaniem dokument ten jest próbą oszukania Komisji Europejskiej.
Podczas czwartkowego spotkania z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jeanem-Claudem Junckerem premier Mateusz Morawiecki przedstawił „białą księgę” w sprawie reform polskiego wymiaru sprawiedliwości. Prawie stustronicowy dokument zawiera wyliczenie powodów, dla których reformy sądownictwa - zdaniem autorów opracowania - były konieczne oraz odpowiada na najważniejsze zastrzeżenia Komisji Europejskiej. W ośmiu rozdziałach opisano zarówno stan sprzed zmian – i to, z jakimi problemami borykał się polski wymiar sprawiedliwości – jak i opis najważniejszych reform, ze wskazaniem sposobu w jaki poprawią one jakość sądownictwa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Morawiecki po spotkaniu z Junckerem i Timmermansem: Myślę, że udaje się obniżyć emocje. Rozmowa była bardzo merytoryczna
Poseł PO Mariusz Witczak ocenił na konferencji prasowej w Sejmie, że „biała księga” jest „kolejną szkodliwą działalnością PiS-u w relacji ze strukturami UE” i wpisuje się w „prymitywną politykę PiS-u”.
PiS po raz kolejny próbuje okłamać, oszukać Unię Europejską. Niestety czyni to premier Morawiecki w bardzo ważnym czasie, bowiem rozstrzygają się losy przyszłych pieniędzy dla wszystkich grup społecznych w Polsce: począwszy od studentów, skończywszy na rolnikach, poprzez wszystkie regiony
—mówił.
Zdaniem polityka „biała księga” powinna być nazwana „księgą kłamstw”.
W ocenie posła PO Andrzeja Halickiego, premier Morawiecki przedstawiając dokument Komisji Europejskiej, próbuje „nieprawdziwymi faktami oszukać partnerów”.
Komisji Europejskiej oszukać się nie da. Komisja Wenecka, która przyjeżdżała do Polski - przecież na zaproszenie PiS - bardzo jasno opisała problemy systemowe polskiego sądownictwa i jasno przedstawiła rekomendacje
—wskazywał.
Halicki podkreślił, że - wbrew temu, co twierdzi szef rządu - polskie sądownictwo zostało zreformowane w 1990 r.
Zdanie, że nie została przeprowadzona dekomunizacja, jest nieprawdziwe. Tylko 19 proc. sędziów Sądu Najwyższego zostało dalej członkami tegoż gremium
—podkreślił polityk.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił w piątek w Brukseli, że „biała księga” zawiera pełne wyjaśnienie, jak postrzegamy reformę wymiaru sprawiedliwości. Zapewnił, że będzie on o wiele bardziej niezależny.
Mam nadzieję, że krok po kroku, przekonamy do tego KE
—oświadczył.
Premier podkreślał, że Polska stara się mieć bardziej obiektywny, wydajny i niezależny wymiar sprawiedliwości. Jak mówił, np. w Niemczech w latach 90., jeszcze przed zjednoczeniem, był proces weryfikacji wszystkich prokuratorów i sędziów. Natomiast w Polsce do takiego procesu nie doszło.
KE prowadzi wobec Polski procedurę naruszenia praworządności od 2016 r. w związku z zastrzeżeniami wobec przeprowadzanej przez władze w Warszawie reformy wymiaru sprawiedliwości. W grudniu 2017 roku KE skierowała wniosek do Rady UE o rozpoczęcie procedury z art. 7.1 Traktatu o UE, gdyż - jej zdaniem - w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce przyjęto szereg ustaw, które poważnie zagrażają niezależności sądownictwa i trójpodziałowi władzy.
Politycy PO zapowiedzieli również w piątek złożenie wniosku o pilne zwołanie posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej ws. wyników prac podkomisji smoleńskiej. Wyrazili przy tym pogląd, że podkomisja „boi się” przedstawić raport z obawy o kompromitację i „koniec kłamstwa smoleńskiego”.
Portal wPolityce.pl napisał w czwartek, że „zapadła decyzja o zaniechaniu publikacji jakiegokolwiek raportu” z prac rządowej podkomisji, która ponownie bada przyczyny katastrofy smoleńskiej. Zamiast tego - jak podał portal - podczas planowanej na 10 kwietnia konferencji wyświetlona ma zostać prezentacja multimedialna podsumowująca dotychczasowe badania i płynące z nich wnioski.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Zmiana planów podkomisji smoleńskiej. W kwietniu nie będzie nawet „raportu technicznego”
Doniesieniom tym zaprzeczył szef podkomisji smoleńskiej, b. minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Zapewnił, że informacja, że podkomisja nie opublikuje raportu w ósmą rocznicę katastrofy, nie ma nic wspólnego z prawdą. Wicepremier Jarosław Gowin wyraził w piątek pogląd, że ostateczny raport w spawie katastrofy smoleńskiej może powstać, kiedy w Polsce znajdą się szczątki samolotu Tu-154M.
Marcin Kierwiński (PO) ocenił, że w sprawie prac rządowej podkomisji ds. ponownego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej „panuje skrajny bałagan i skrajny brak profesjonalizmu”.
Co jest jednak najważniejsze w tej sprawie, to to, że tak naprawdę 10 kwietnia znowu nic się nie dowiemy, znowu Polacy nie dowiedzą się na co poszły gigantyczne pieniądze, nie dowiedzą też jakie są dowody, albo jaki jest brak dowodów na temat różnych kłamstw Antoniego Macierewicza i jego „pseudoekspertów”
—powiedział poseł PO na piątkowej konferencji prasowej.
Jego zdaniem b. szef MON i członkowie podkomisji smoleńskiej „bardzo boją się przedstawić dokonania prac podkomisji”.
Boją się kompromitacji, bo wiedzą, że nie da się przygotować raportu, jeżeli nie ma żadnych dowodów na tezy, które były stawiane. Boją się takiej kompromitacji naukowej, boją się, że dzień, w którym opublikują jakikolwiek pisany dokument, to będzie dzień ostatecznej kompromitacji Macierewicza i ludzi z nim związanych i dzień końca kłamstwa smoleńskiego, jakim Polacy są raczeni od ośmiu lat
—podkreślił Kierwiński.
Zaapelował, by podkomisja smoleńska przedstawiła jednak 10 kwietnia rezultaty dwóch lat swego funkcjonowania.
Po raz kolejny wzywamy, aby te dokumenty zostały pilnie przedstawione. Dość kłamstw w tej sprawie
—zaznaczył polityk Platformy. Wskazywał, że konieczna jest prezentacja na piśmie, tak by mogło się do niego odnieść środowisko naukowe.
Cezary Tomczyk (PO) ocenił, że podkomisja smoleńska traktowana jest jako „dojna krowa, jako źródło finansowania” jej członków.
Ten bilans dwóch lat (prac podkomisji) to zero konkretów, miliony złotych wydanych na podkomisję smoleńską i mur, który został zbudowany pomiędzy Polakami
—powiedział poseł PO.
Dodał, że prokuratura dysponuje obecnie opinią, która „jednoznacznie wskazuje na przyczyny katastrofy smoleńskiej”, jednak nie chce jej ujawnić, także „w obawie o kompromitację ekipy rządzącej”.
Uważamy, że w imię jawności życia publicznego te fakty muszą być podane do wiadomości publicznej. Dlatego dzisiaj zgłaszamy wniosek o pilne posiedzenie komisji obrony narodowej
—poinformował Tomczyk.
Wzywamy też pana Zbigniewa Ziobro, by stawił się przed komisją obrony narodowej i wyjaśnił - jako prokurator generalny - wszystkie fakty dotyczące śledztwa smoleńskiego. Już czas, żeby kłamstwo zostało rozliczone, nie możemy puścić tych rzeczy płazem
—przekonywał.
Kierwiński zapowiedział na przyszły tydzień prezentację filmu, który odpowie na ubiegłoroczną prezentację filmową podkomisji smoleńskiej.
kk/PAP
-
Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „Sieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl. i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385179-po-dalej-swoje-biala-ksiega-halicki-krytycznie-premier-morawiecki-probuje-oszukac-naszych-partnerow