Wszyscy w Polsce znają się na polityce zagranicznej i dyplomacji. Dlatego bardzo wielu „ekspertów” lepiej wie od rządzących, co jest dla Polski ważne, a co trochę mniej ważne. Problemem jest to, że w potocznej opinii albo wszystko jest najważniejsze, albo wszystko jest mało ważne. A ponieważ mamy jednocześnie kilka poważnych sporów: z Komisją Europejską (wspieraną przez europarlament), z Izraelem (wspieranym przez USA), z Niemcami, z Francją czy z Ukrainą, zapanował nastrój przedstawiający Polskę jako albo oblężoną twierdzę, albo mocarstwo. Na owe spory nie patrzy się kompleksowo. A gdyby tak na nie spojrzeć, można by dostrzec, że czasem warto przelicytować w pewnych sprawach, żeby mieć z czego schodzić w innych. I żeby ustępować w sprawach mniej ważnych, bo dzięki temu nie trzeba oddawać pola w sprawach najważniejszych. Z punktu widzenia polskich interesów najważniejsza jest sporawa reform w sądownictwie. Znacznie mniej ważna, choć istotna z powodów godnościowych i honorowych, jest kwestia znowelizowanej ustawy o IPN. Podobnie jak mniej ważna była i jest sprawa Puszczy Białowieskiej.
Nie ma dowodów na to, że obecnie rządzący weszli w spory, a nawet w konflikty w sprawie wywołanej przez nowelę ustawy o IPN czy w kwestii ochrony Puszczy Białowieskiej z jakichś makiawelicznych powodów. Ale skoro w tych sprawach ujawnił się duży potencjał konfliktogenny, można je wykorzystać pozytywnie, a nawet makiawelicznie. Wystarczy wszystkie obecne spory i konflikty potraktować jak jedną pulę i w jej ramach manewrować. Wtedy staje się oczywiste, że są sprawy, z których w fundamentalnych punktach nie można się wycofać i są takie, gdzie wycofać się można. Nie można albo można kosmetycznie w sprawach dotyczących sądownictwa, gdyż uniemożliwiłoby to przeprowadzenie wszelkich innych reform, uniemożliwiłoby realne zmienianie Polski, odchodzenie od republiki okrągłego stołu, wychodzenie z wyjątkowo szkodliwego modelu rozwoju kojarzonego z Leszkiem Balcerowiczem. Dla zasadniczych reform i zmian w Polsce, przy całym szacunku i docenieniu jej rangi, nie mają tak wielkiego znaczenia ustępstwa w sprawie znowelizowanej ustawy o IPN, a tym bardziej w kwestii ochrony Puszczy Białowieskiej. W ramach jednej puli tymi sprawami, ale także wieloma innymi, głównie zależnymi od Komisji Europejskiej i jej regulacji oraz ich skutków rozpatrywanych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, można grać. I można wykorzystywać ustępstwa w tych mniej ważnych, dla obrony stanu posiadania w tych bardzo ważnych. To zresztą fundament każdych negocjacji i oczywista oczywistość w dyplomacji.
Trzeba pamiętać, że tak duże i ważne państwo jak Polska, rządzone przez władze bardzo wysoko zawieszające poprzeczkę suwerenności, samostanowienia, godności narodowej i obrony fundamentalnych wartości właściwie z definicji jest skazane na spory i konflikty, szczególnie w różnymi instytucjami Unii Europejskiej, z najważniejszymi graczami w UE, z częścią sąsiadów, z międzynarodowymi grupami interesów i różnymi lobby, z mediami będącymi ich aktywami i zasobami. W tych sprawach nie warto mieć złudzeń i PiS oraz Jarosław Kaczyński nigdy ich nie mieli. Szczególnie nie mieli ich po doświadczeniach z lat 2005-2007. A jednocześnie nie mieli złudzeń, że konieczne reformy i zmiany w wielu organizacjach, państwach, grupach interesu i lobby wywołają protesty, konflikty, a nawet furię. Jeśli ktoś by tego nie zakładał i nie przewidywał, byłby naiwny i nie nadawałby się do poważnej polityki. Rządy PO-PSL (Donalda Tuska i Ewy Kopacz) nie miały takich problemów, gdyż nie podjęły ani jednej reformy czy strategicznej decyzji, która kolidowałaby z ważnymi obcymi interesami, szczególnie niemieckimi.
Po wyborczym zwycięstwie w 2015 r. było jasne, że rząd PiS zmieni status quo osiągnięte przez rządzących z PO-PSL. Tak jak jasne było, iż wywoła to spory, konflikty, a nawet brutalne ataki. Taka jest zawsze cena prowadzenia samodzielnej polityki. I z tego punktu widzenia, wiedząc, że spory i konflikty były nieuniknione, czasem lepiej mieć więcej spornych spraw, gdyż wtedy podczas negocjacji czy w ramach obrony przed atakami można ustępować tam, gdzie ma to mniejsze znaczenie, a nawet strategicznie ma niewielką rangę. I wtedy można się powoływać na już poczynione ustępstwa, żeby uzasadnić niemożność cofania się w innych sprawach, strategicznie ważniejszych. Powtarzam, nie twierdzę, że niektóre spory zostały przez rząd PiS i jego większość parlamentarną wywołane dlatego, żeby można nimi grać w negocjacjach. Ale skoro jest jak jest, byłoby ogromnym błędem nie skorzystać z takiej okazji, a potem nie powołać się na różne poczynione ustępstwa. Oczywiście doświadczeni gracze nie są naiwni i takie rzeczy „czytają”, jednak domaganie się ustępstw we wszystkim, kiedy zostały już poczynione w kilku obszarach, byłoby bardzo trudne do wyjaśnienia opinii publicznej, a nawet trudne do uzasadnienia podczas samych negocjacji.
Toczy się fundamentalny spór o reformy sądownictwa, także z udziałem Stanów Zjednoczonych, i on wciąż nie jest zakończony, choć negatywne emocje mocno opadły. Dla obrony reform w sądownictwie warto coś poświęcić, choć przez wiele środowisk zostanie to źle odebrane i zinterpretowane jako pozwalanie na mieszanie się obcych państw i organizacji w polskie sprawy. A skoro znowelizowana ustawa o IPN jest źródłem najgorętszego konfliktu, choć dla strategicznych interesów i dla przyszłości Polski jej obecny kształt nie ma fundamentalnego znaczenia, można umiejętnie grać na tym polu, zyskując na innych. W polityce czy w dyplomacji wszystko jest powiązane i czasem warto postawić raczej na spryt, niż na fundamentalizm. Oczywiście w granicach rozsądku i mając wielkie szanse na zyskanie korzyści tam, gdzie ma to istotne znaczenie dla narodowych interesów.
-
Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „Sieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl. i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/385171-dla-polski-wazniejsza-jest-obrona-obecnego-ksztaltu-reformy-sadownictwa-niz-ustawy-o-ipn
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.