Wybór nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa jest milowym krokiem w kierunku autentycznej reformy polskiego sądownictwa. Wydaje się, że ten wybór dla wielu z nas jest rzeczą nieco abstrakcyjną. Jak zmiana roku kalendarzowego. Po północy 31 stycznie zaczyna się nowy rok, w pewnym stopniu nowy etap w naszym życiu. Ale w istocie owo przejście starego roku w nowy jest dla nas niezauważalne. Jego jedynym fizycznym odbiciem są przesuwające się wskazówki zegarka. Poza tym żadnych odczuwalnych zmian.
Dopiero, kiedy wejdziemy głębiej w rok, zaczną mijać kolejne miesiące, nadchodzi termin rocznicy naszych urodzin, uświadamiamy sobie, że ta niewidoczna i trudno uchwytna chwila posuwa nasze życie do przodu, a otwarty jakiś czas temu Nowy Rok przynosi nowe owoce, których nie spodziewaliśmy się, których w noc przełomu starego roku na nowy nie byliśmy w stanie przewidzieć.
Przełom związany z wyborem nowej Rady, szybko stanie się namacalny i natchnie polskie sądownictwo nowym etosem tego zawodu. Jestem tego pewien. Wystarczy uświadomić sobie nadzwyczajne posiedzenia dotychczasowej Rady pod przewodnictwem Małgorzaty Gersdorf i wodzącego nieformalny rej wśród Rady Waldemara Żurka. Nie było ich stać od wielu miesięcy na nic innego, jak tylko na prymitywne próby blokowania zmian w sądownictwie, w tym także KRS. W gruncie rzeczy szantaż innych kolegów sędziów przez Waldemara Żurka, którzy zdecydowali się po nominacji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro obejmować nowe, wyższe stanowiska w aparacie sądownictwa, jak również apele o wycofanie swoich kandydatur do KRS, nie wywarły żadnego wrażenia na sędziach, do których groźby te były kierowane. Żaden z tych sędziów nie ugiął się pod presją rozpolitykowanego środowiska i jego elity. Gdyby to ode mnie zależało, wielu z tych politykujących sędziów dawno straciłoby prawa do wykonywania zawodu. Zarówno wśród najostrzejszych oponentów nowej władzy, jak i tych sędziów, którym się wydaje, że należy mocno występować publicznie przeciwko partio obecnej opozycji. Rzecz jest oczywista. A już na pewno sędziowie pokroju Igora Tuleyi, który podczas wystąpień procesowych na sali sądowej wygłasza manifesty polityczne, przybierające formę ataków lekkiej artylerii na rząd i jego agendy.
Nowa Rada po wyborze własnych władz, zacznie formalnie urzędować i co pewien czas powoływać nowych sędziów na różne stanowiska. Musimy się przygotować na to, że proces poprawy polskiego sądownictwa, przywrócenia go obywatelom, a często i sprawiedliwości, nie będzie przebiegał krócej niż kilka lat.
Istota dzisiejszego dnia sprowadza się do tego, że został zrobiony pierwszy krok, bez którego nic nie mogłoby się zmienić. I to jest ten przełom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/384735-pierwszy-najwazniejszy-krok-zostal-zrobiony-bez-ktorego-nic-nie-mogloby-sie-zmienic