Mateusz Kijowski znów kreuje się na bohatera i męczennika. Po tym jak prokuratura przesłała akt oskarżenia przeciwko byłemu liderowi KOD, w którym znalazły się zarzuty oszustwa, Kijowski stara się odwrócić kota ogonem i atakuje śledczych, którym zarzuca polityczne zaangażowanie się w walce z opozycją. Dostaje się też mediom „salonu” oraz byłym kolegom Kijowskiego z komitetu. Widać, że osaczony pupilek opozycji najwyraźniej ma żal do wszystkich.
Kiedy w styczniu 2017 uruchomiono przeciwko mnie agresywną nagonkę medialną, mającą na celu zdyskredytowanie mnie w oczach opinii publicznej oraz pozbawienie możliwości publicznego działania dla dobra wspólnego, nie umiałem się bronić. Nie byłem przygotowany na to, że najbliżsi współpracownicy będą publicznie kłamać i nie umiałem się w takiej sytuacji zachować.
– pisze Kijowski w swojej „odezwie do narodu”.
Były lider Komitetu Obrony Demokracji jest przekonany, że powstał spisek, który ma usunąć go ze sceny politycznej. Porównuje się także do opozycjonistów z czasów PRL, a demokratycznie wybrane władze Polski do dyktatury.
Władze, dla których projekt pozbycia się mnie ze sceny publicznej był atrakcyjny, podchwyciły temat (być może wcześniej same pomogły go stworzyć). W czerwcu, kiedy udało się znaleźć prokuraturę, która przez oddelegowanego prokuratora postawiła mi zarzuty, widać już było, że szykuje się kolejna w Polsce sprawa polityczna. Po procesie w Suwałkach, po zarzutach dla obywateli demonstrujących na ulicach czy chociażby wykrzykujących „Lech Wałęsa”, miały się pojawić zarzuty kryminalne. Cóż za gratka dla rodzącej się dyktatury. Zarzuty kryminalne działaczom opozycji stawiano już jednak wcześniej. Stawiano w czasach PRL-u. Stawiano w latach 2005-2007. Stawiano również po ostatnich wyborach parlamentarnych. To stara i sprawdzona metoda walki systemów autorytarnych z opozycją.
– stwierdza Kijowski.
Oskarżony o oszustwa i malwersacje pieniędzy ze składek KOD ma też żal do swoich niedawnych „przyjaciół” z mediów salonu III RP. Te już nie namaszczają go na lidera opozycji i porzuciły swego niedawnego pupila. Widać, że bardzo to Kijowskiego boli.
Osoby oskarżane w ten sposób kiedyś otrzymywały wsparcie ze strony wolnych mediów. Jeżeli nie było ich w kraju, to ze strony mediów zagranicznych albo podziemnych. Dzisiaj ta zasada przestała obowiązywać. Dzisiaj media gonią za sensacją i kiedy można zmieszać z błotem osobę powszechnie znaną, to żaden dziennikarz nawet nie spróbuje dotrzeć do prawdy. Można stawiać władzy zarzuty o upolitycznianie prokuratury, o próby podporządkowania sobie sądownictwa, o propagandę w zawłaszczonych mediach. Ale kiedy przedstawiciele tej władzy rzucają „wolnym mediom” łakomy kąsek w postaci oskarżenia, biegną i grzecznie aportują. W takich czasach żyjemy. Nie ma już niezależnej prokuratury. Nie ma mediów szukających prawdy. Jedyne co mi pozostało, to liczyć na niezawisłych sędziów. Skoro prawda Was nie interesuje a autorytetem w kwestii orzekania o winie jest dla Was upolityczniona prokuratura, możecie spełnić chociaż to jedno życzenie już przez Was skazanego. Może to będzie to „ostatnie życzenie”?
– histeryzuje Mateusz Kijowski i przekonuje, że akt oskarżenia przeciwko niemu to próba zniszczenia jego kolejnego politycznego projektu pod nazwą „Wolność Równość Demokracja”.
A jeżeli ktoś z Państwa dziennikarzy nie chce biegać karnie jak mu władza karze, mam delikatną sugestię – zastanówcie się, dlaczego akurat dzisiaj ta sprawa została ogłoszona. Co rządzący chcą przykryć wrzawą medialną wokół oskarżenia dla „założyciela KOD” albo „byłego lidera KOD”. I czy przypadkiem to, że od kilku dni aktywnie rozwijamy działalność stowarzyszenia Wolność Równość Demokracja nie spowodowało, że ten od wielu miesięcy zapowiadany akt oskarżenia został ogłoszony właśnie teraz. A fakt, że o sformułowaniu aktu oskarżenia dowiedziałem się dzisiaj rano z mediów, chyba jasno dowodzi, że cała „afera” obliczona jest na żywiołową reakcję mediów. I po raz kolejny media nie zawiodły.
– kończy Kijowski.
To znamienne, że Mateusz Kijowski nie odpowiada na zarzuty prokuratury, nie tłumaczy się z zarzucanych mu przekrętów. Nie ma nic do powiedzenia? A może woli mydlić swoim wyznawcom oczy. Może znowu dadzą się nabrać i wrzuca parę groszy do puszki Kijowskiego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/384723-kijowski-weszy-spisek-gratka-dla-rodzacej-sie-dyktatury-zarzuty-kryminalne-dzialaczom-opozycji-stawiano-juz-w-czasach-prl-u