Odpowiadam sobie na proste pytanie, czy praworządność w Polsce jest przestrzegana czy nie jest. Jeśli nie jest przestrzegana, to moim obowiązkiem jest zwrócić uwagę na to, że nie jest przestrzegana
— stwierdził europoseł PO Michał Boni, pytany przez Dominikę Wielowiejską w radiu TOK FM o krytykę, z którą spotyka się ze strony Prawa i Sprawiedliwości za poparcie rezolucji wymierzonej w Polskę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie mają wstydu! Pięcioro europosłów PO poparło rezolucję PE przeciwko Polsce. Thun: „Zagłosowałam za nią, bo ona mówi prawdę”
Przypomnijmy, że 1 marca, w chwili, kiedy cała Polska oddawała cześć Żołnierzom Wyklętym, część europosłów Platformy Obywatelskiej wystąpiła przeciwko Polsce w Parlamencie Europejskim, popierając rezolucję.
Zdaniem Boniego, rolą PE jest uczestniczenie w dyskusji, nie decyduje i nie orzeka, czy praworządność w Polsce jest przestrzegana.
O tym ma zdecydować zgodnie z procedurą, po wniosku Komisji i przy wsparciu PE Rada Europejska, czyli rządy krajów członkowskich. Nam w PE wydawało się, że jednoznaczność tej oceny jest potrzebna i nie mam żadnych wątpliwości
— przekonywał Boni.
Stwierdził również, że krąży kłamliwa mitologia zdrady - jak ktoś głosuje przeciwko Polsce, to zdradza swój kraj. Boni przekonywał, że on nie zdradza Polski, tylko robi dla niej dobrze.
Ja myślę, że robię dobrze dla Polski. Rząd potrzebuje otrzeźwienia, mocnego ostrzeżenia. Bardzo bym się bał takiej sytuacji, żeby negocjując z KE premier Morawiecki powiedział, że nawet przedstawiciele opozycji w Polsce nie są zdecydowani
— dramatyzował europoseł Platformy Obywatelskiej.
Jednocześnie dodał, że trzeba uszanować to, że opozycja jest podzielona, ale przy trudnych sprawach powinniśmy częściej myśleć nie o sztucznej jednolitości, ale o byciu razem.
Stwierdził także, że na co dzień doskonale widać, że praworządność w Polsce nie jest przestrzegana i wszystko jest wywracane do góry nogami.
Boni odniósł się także do propozycji powiązania środków unijnych ze stanem praworządności. Zapewniał, że sam oddziela dyskusje o praworządności, rezolucję i rolę parlamentu od dyskusji, która będzie toczyła się nad przyszłym budżetem UE.
Moim zdaniem, trzeba walczyć o to, że takie powiązanie, że w Polsce nie jest przestrzegana zasada niepraworządności, z możliwością dostępu do środków unijnych, uważam, że tego powiązania nie może być
— powiedział.
A pytany dlaczego, powiedział, że będzie to wpływało na obywateli.
Uważam, że z jednej strony, trzeba mówić głośno, że w Polsce nie jest przestrzegana praworządność i za tym głosować, a z drugiej strony pracować nad tym, żeby te zapisy były na tyle precyzyjne, żeby nie powodowały kar, które spłyną na poszczególnych obywateli. To jest do zrobienia i martwię się, że część moich kolegów kompletnie tego nie rozumie
— bredził Boni.
Pytany przez Wielowieyską o to, dlaczego cała Polska ma przepraszać za Marzec‘68, Boni przypomniał o swoim tekście, w którym napisał:
Dziękuję wam starsi bracia za to, co zrobiliście dla Polski, ponieważ uważam, że bez Marca nie byłoby później Sierpnia‘80. Bez doświadczenia tego pokolenia, bez jego determinacji, uświadamiania sobie, jak ważna jest wolność. To pokolenie marcowe, które doznało przegranej, które walczyło o wolność słowa, wniosło bardzo dużo do kanonu polskiej wolności. Ale mówię też „przepraszam” tym, którzy musieli stąd wyjechać. Bo to jest rana, to jest wyrwa
— mówił Boni.
W jego ocenie można zrobić analizę ekonomiczną, żeby zobaczyć, jakie straty polska gospodarka poniosła przez „wypędzenie z Polski tych 13 tysięcy osób”.
To jest też wyrwa intelektualna, to wyrwa kulturowa. Nie chodzi tylko o to, że Gomułka ich wyrzucił. Jak patrzymy na analizy zachowań różnych grup społecznych, to fala antysemityzmu urosła. Urosła w 68. roku stymulowana przez Moczara, przez Kąkola, ale teraz tez urosła. Każdy naród ma swoje kłopoty z różnymi zachowaniami. Jest lepiej powiedzieć „przepraszam”, niż w imię godności, która staje się pychą i nie dostrzega innych, mówić, że to nie my, tylko komuniści Było jednak wtedy państwo polskie
— dramatyzował Boni.
Wygląda na to, że Boni nie przyjmuje do wiadomości, że ówczesny rząd był sterowany z Moskwy i nie było wolnej Polski. Być może to efekt gonitwy o unijne względy i wymyślanie coraz to nowych powodów, dla których UE miałaby się zainteresować Polską, w której dla opozycji jest tak źle.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/384445-himalaje-hipokryzji-boniego-ja-nie-zdradzam-polski-ja-robie-dla-niej-dobrze-rzad-potrzebuje-mocnego-ostrzezenia