Potrzeba umartwiania się jest oczywista, wszak chodzi o zbawienie.
Umartwiam się więc w poczuciu własnej niedoskonałości i braku piękna, ilekroć widzę Petru Ryszarda. Podobnie z Giertychem Romanem, przy którym umartwiają mnie niedostatki mej lojalności i przenikliwości i gorzka świadomość, że może być inaczej. Przy Kamińskim Michale mam poczucie życia zmarnowanego przez braki w erudycji i elokwencji, już nie do naprawienia.
Świadomość, że może być inaczej i lepiej jest siłą napędową, zmusza do postu, ale i pokornego posypania głowy popiołem.
Wiem, że dla potrzeby umartwiania nie wszystko dostrzegam, szczególnie w Wielkim Poście, gdy już nie tylko sam się umartwiam, ale jestem umartwiany. W zasadzie nie interesują mnie degradacje kogokolwiek, bo wiem, że najgorszą jest autodegradacja. Ja bym nie mógł – jak były minister Sienkiewicz zagrzewać do walki o – jak rozumiem – przywrócenie państwa teoretycznego i budki pod pewną ambasadą. A on posypał głowę, umartwił się jak trzeba i zagrzewa, podobnie jak Sikorski, który będzie znów rżnął watahę. Widać pościł. Widać przeprosił za winy, widać już oczyszczony, a ja wciąż się umartwiam. Znany znawca piłki redaktor Wołek zawiadomił, że nikczemną jest chęć degradacji zmarłych generałów. Nikczemna – powiada, więc niegodna, podła i wstrętna. Brak jest danych, co czują martwi generałowie, brak jest jednak danych – co czuł generał Jaruzelski, gdy żył jeszcze dwa lata po wyroku Trybunału Konstytucyjnego (w słusznym składzie) o nielegalności stanu wojennego. Musiało go dręczyć to, że redaktor Wołek wówczas go nie atakował, nikt go nie atakował, nawet Sąd Najwyższy, nie mówiąc o sędzi Żurku. Tym bardziej podziękowania redaktorowi Michnikowi Adamowi za przenikliwość i dostrzeganie honoru w generale, co tegoż podnosiło na duchu.
Zachód demokratyczny też milczał. Nie umniejszając zasług Jaruzelskiego w zwiadzie konnym, marszałek Petain miał większe w czasie pierwszej wojny, ale za kolaborację z Hitlerem został zdegradowany i skazany na śmierć, co mu de Gaulle zmienił na dożywocie. Quisling też rozstrzelany, też po degradacji.
Prawda, u nas generał Fieldorf powieszony został i paru innych, ale za co, ale przez kogo?!
I to nie było nikczemne, a w każdym razie głębokiego niepokoju nie budzi u niemałej grupy demokratów.
Nikczemnie – jak rozumiem – Sejm przyjął ustawę o Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanawiając święto „bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu” Przeciwko świętu protestowali na Rakowieckiej Obywatele. Zatem protestowali przeciwko ustawie. Jak na demokratów przystało. I akurat pod więzieniem w rocznicę dokonanych w nim egzekucji Łukasza Cieplińskiego, Mieczysława Kawalca, Józefa Batorego, Adama Lazarowicza, Franciszka Błażeja, Karol Chmiela, Józefa Rzepki z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
No przecież – redaktorze Wołek – oni już martwi, czy więc nie jest nikczemne protestowanie tam właśnie i tego dnia, w święto państwowe. Dlatego – jak to w demokracji - nie był obecny tam Schetyna Grzegorz z kolegami i koleżankami oraz politycy Czarzasty i Senyszyn, którzy mają inną opinię. O ofiarach, nie katach.
Oto przeciw brakom demokracji w Polsce głosowali w Brukseli i córa ubeka co się zowie i deputowany w pysk bity, wszak nie bez powodu. I oni mówią, że nie ma demokracji… Nawet Korwin-Mikke był na miejscu i żądał śmierci dla komunistów, co wywołało pewien niesmak, ale rzeczonych od głosowania nie odwiodło.
Ludzie mają fantazję, myślę, umartwiając się.
Rada Sądownictwa unieważniła odznaczenie, bo się pogniewała. Na szczęście nie na mnie się pogniewała, bo ja za mały. Na cały świat się pogniewała, w imię niewinności Jaruzelskiego Wojciecha i sprawiedliwości zaszarganej, bo Rada nie została wybrana ponownie przecież przed wyrokiem za złodziejstwo prezesa z Krakowa. Przed wyrokiem jest niewinny, więc po co te represje?
Rada podziękowała Obywatelom za pomoc w pochodzie ze świeczkami. Przypomnijmy – świeczka, to nie pochodnia. Obywatele wtedy ze świeczkami, to nie ci sami spod Rakowieckiej? Chyba, że Rada podziękowała za manifestację Obywateli na Rakowieckiej, w poszanowaniu ustawy.
I co? Umartwiać się jak pokorne misie?. Nic więcej nie wolno przed Dyngusem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/384331-umartwianie-oto-przeciw-brakom-demokracji-w-polsce-glosowali-w-brukseli-i-cora-ubeka-co-sie-zowie-i-deputowany-w-pysk-bity