Anne Applebaum przy okazji promocji swojej najnowszej książki, wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję i kiedy tylko pojawia się w mediach, za każdym razem dorzuca swoje trzy grosze do ataków wymierzonych w rząd Zjednoczonej Prawicy. Nie brakuje czarnych wizji o marginalizowaniu Polski na arenie międzynarodowej, a także płaczu nad rzekomym wychodzeniem Polski z Unii Europejskiej. Tym razem w dodatku do „Gazety Wyborczej” Applebaum przekonuje, że kolejnej kadencji Prawa i Sprawiedliwości Zachód może już nie zaakceptować…
Moim zdaniem bardzo ważne będą następne wybory. Teraz jeszcze można tłumaczyć, że to przypadek czy skutek słabej kampanii, ale jeżeli Polacy powtórzą ten wybór, to trzeba będzie przyznać, że Polska nie jest taka, jaka się wydawała, kiedy przyjmowano ją do Unii. I wtedy Zachód zapyta, czy w Europie jest nadal miejsce dla Polski
—mówi w rozmowie Applebaum z Dorotą Wysocką-Schnepf.
CZYTAJ TAKŻE: Kogoś tu chyba poniosła fantazja? Anne Applebaum: Za czasów kiedy mój mąż był szefem MSZ, Polska zaczęła współrządzić Unią
Żona Radosława Sikorskiego daje do zrozumienia, że swoim „zachowaniem” Polska denerwuje Brukselę. Trudno o lepszy przykład poddaństwa…
Polacy nie rozumieją, jak wielką frustrację budzi Polska w Brukseli. W dużej mierze to rozczarowanie, bo był moment, kiedy wydawało się, że Warszawa będzie jednym z liderów Unii. Była w centrum podejmowania decyzji, liczono się z nią. Cała wspólna polityka wobec Europy Wschodniej i obszaru postsowieckiego była tak naprawdę kreowana przez Polskę. A teraz jest poczucie, że to wszystko to była jakaś gra, że może PiS to jest autentyczna twarz Polski. A więc podejrzewają, że to jednak nie jest kraj, który akceptuje zachodnie wartości. No i jak współpracować z kimś, kto podpisał i zaakceptował traktat, umowy, a teraz mówi, że nie będzie ich stosował?
—żali się Applebaum.
W rozmowie pojawia się również temat ustawy o IPN. Zdaniem Applebaum odpowiedzialność za konflikt Polski z Izraelem i USA ponosi polski rząd. Co więcej, Applebaum przekonuje, że ustawą o IPN, rząd spowodował, że opinia publiczna zaczęła podejrzewać, że Polska ma coś do ukrycia, jeżeli chodzi o II wojnę światową.
Muszę stanowczo powiedzieć, że sześć miesięcy temu nikt w Stanach Zjednoczonych nie myślał, że Polska jest współodpowiedzialna za obozy koncentracyjne! Nie było takiego tematu. (….) Termin „Polish death camps” po angielsku oznacza obozy położone na terenie polski
—tłumaczy.
Dopiero teraz ludzie zaczynają podejrzewać, że polski rząd chce coś ukryć. Dlaczego nie chcą karać za podejmowanie tematu Zagłady, relacji polsko-żydowskich podczas wojny? Coś musi się za tym kryć. Muszę powiedzieć, że przez ostatni miesiąc naczytałam się więcej o polskich obozach kolaborantach i o polskiej odpowiedzialności za Holocaust niż przez całe życie
—dodaje.
Nie, pani Applebaum, to żaden „przypadek” ani „skutek słabszej kampanii”, że elity III RP straciły władze. I dopóki tego nie zrozumieją, nie mają co liczyć na żadną zmianę. Na to się jednak nie zanosi, więc Zachód będzie musiał „zaakceptować” rząd w Warszawie.
kk/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/384268-alez-pogarda-bije-z-tych-slow-applebaum-w-gw-jezeli-polacy-znowu-wybiora-pis-to-trzeba-bedzie-przyznac-ze-polska-nie-jest-taka-jaka-sie-wydawala
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.